Dokładnie rok temu wierni z całego świata zjeżdżali do Watykanu, by pożegnać papieża Benedykta XVI.
Stojąc w kolejce w bazylice św. Piotra, w ciszy wspominali spotkania z nim. Okazywało się, że z ich historii wyłania się zupełnie inny obraz niż ten znany z mediów. Chciałbym, aby ludzie zapamiętali go takim, jaki był, a także naśladowali go, ponieważ pozostawił nam piękny przykład, życie pełne świętości i prostoty – mówi abp Alfred Xuereb, były papieski sekretarz.
Jak podkreśla, gdy myśli o Benedykcie, nasuwa mu się obraz dobrego ojca, zawsze uważnego i uprzejmego, który w swej łagodności nigdy nie karcił. „Pamiętam, że raz popełniłem błąd i przeprosiłem go pod koniec dnia, a wieczorem, żegnając się przed pójściem spać, znów przeprosiłem. Powiedział: «Nie, ks. Alfredzie, już przeprosiłeś, a ja to przyjąłem, więc nie ma potrzeby przepraszać ponownie»” – wspomina obecny nuncjusz apostolski w Maroku. Dodaje, że ten przykład nauczył go łagodności i gotowości do zapomnienia wszelkich błędów, gdy tylko ktoś wyrazi skruchę.
Abp Xuereb był blisko Benedykta XVI w czasie, gdy ten postanowił abdykować. Mimo tego, hierarcha dowiedział się o tym zaledwie 15 dni przed publicznym ogłoszeniem ustąpienia z urzędu. „Byłem zszokowany, ponieważ nigdy nie wyobrażałem sobie takiej decyzji, ale oczywiście ją zaakceptowałem” – mówi papieskiej rozgłośni. Jak dodaje, Benedykt był bardzo pogodny w tamtym okresie, także w samym dniu rezygnacji. „Oczywiście ja płakałem i podczas obiadu, powiedziałem: «Ojcze Święty, byłeś bardzo pogodny». A on odpowiedział zdecydowanie: «Tak»” – wspomina abp Xuereb. Ta pogoda ducha została papieżowi także w Castel Gandolfo, gdy Kościół przeżywał konklawe.
Były sekretarz papieski zaznacza, że zamiarem Benedykta XVI było zniknięcie w klasztorze, życie w pełni ukryte. „Zamiast tego Papież Franciszek kilkakrotnie nalegał, aby Benedykt dołączył do niego w niektórych momentach, jak przy błogosławieństwie figury św. Michała w ogrodach watykańskich czy przy różnych konsystorzach – mówi abp. Xureb. - To Franciszek podkreślał: «doceniamy nawet samą twoją obecność; to także może być dla nas nauka»”.
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.