W doświadczeniu odrzucenia, bólu, wygnania, stojąc pod krzyżem, Maryja zawsze wskazuje na Syna – podkreślał ks. prof. Waldemar Cisło z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w Sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej.
Dodał, że obrazem Jej miłości jest praca Kościoła w Polsce na rzecz cierpiących na Bliskim Wschodzie.
W homilii wygłoszonej w trakcie uroczystości odpustowych ks. prof. Waldemar Cisło zacytował fragment pieśni: „Matka, która wszystko rozumie”. Mówił, że te słowa obrazują przeczucie, jakie jest w człowieku, by szukać wsparcia w ramionach Maryi. „Zobaczmy, że pomimo całego kryzysu, z jakim się dziś mierzymy, sanktuaria dalej są pełne ludzi proszących o potrzebne im łaski” – wskazywał.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP zauważył, że przeczucie, w myśl którego Maryi nie są obce nasze problemy, znajduje potwierdzenie na kartach Pisma Świętego. Przywoływał sceny z życia Matki Bożej. Podkreślał, że po „tak” wypowiedzianym wobec Boga szybko musiała zdać egzamin i zmierzyć się z trudnościami. „Ona zostaje wystawiona na próbę, bo +wpierw, nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną+. Józef chciał to załatwić tak, by zostawić ją samą z nienarodzonym dziecięciem. Co działo się w Jej sercu? Miała zostać sama! Potrzeba było dopiero interwencji Boga we śnie” – wyjaśnił ks. prof. Cisło.
Zaznaczył, że kiedy nie było dla Maryi miejsca w gospodzie, to nie dlatego, że były one przepełnione. „Przecież tam, gdzie odbyłby się poród, żaden +pobożny żyd+ by się nie zatrzymał, bo byłoby to miejsce nieczyste” – tłumaczył wykładowca UKSW. Wskazał, że do Jezusa jako pierwsi przychodzą pasterze, czyli „ludzie z marginesu, którzy nie mogli nawet składać zeznań przed sądem, bo uznawano ich za niewiarygodnych”.
„Ledwo życie, Bóg, pojawiło się na ziemi, już trzeba było Je chronić przed ludzką nienawiścią” – dodał ks. prof. Cisło, by zobrazować ucieczkę do Egiptu. Wyjaśnił, że Maryja wielokrotnie była posłuszna słowom, jakie wypowiedziała w obecności Anioła. „Także pod krzyżem, gdzie patrząc na hańbiącą śmierć Syna, po ludzku zderzała się z katastrofą, gdy Jej dziecko było wyśmiewane. Nie krzyczy wtedy, że była naiwna, ale w matczynym bólu trwa do końca” – mówił dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Wskazując na figurę Matki Bożej, która przyciąga na Igliczną wiernych z całej Polski, ks. prof. Cisło zwrócił uwagę, że życie Maryi, jakie znamy z kart Pisma Świętego, mocno różni się od obrazu, z jakim najczęściej się spotykamy: w złotej koronie, w cudownych szatach. „Jeśli w Jej życiu było miejsce na koronę, to nie ze złota, ale z ciernia i bólu” – podkreślił wykładowca UKSW.
Zaznaczył, że „pójście Maryi za Chrystusem było trudne; wiedziała, co znaczy stać nad grobem jedynego dziecka”. „Wierność kosztuje, pójście za Jezusem wymaga czasami od nas wiele” – dodał dyrektor sekcji polskiej PKWP. Mimo to, nie miał wątpliwości, że w całym swoim życiu Matka Najświętsza spotkała się z ogromną miłością Boga.
Postawę Maryi – jak podkreślał ks. prof. Cisło – Kościół w Polsce przyjmuje przez to, co czyni dla potrzebujących za pośrednictwem Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Przywoływał liczbę 50 tys. wyleczonych Syryjczyków. Wskazywał na transporty humanitarne i ogromną wdzięczność mieszkańców, gdy spotykają się z flagą Polski.
Wykładowca UKSW zwrócił uwagę, jak Polska zareagowała na trzęsienie ziemi w Syrii, do jakiego doszło w lutym tego roku. „My – jako chyba jedyny naród – na taką skalę zorganizowaliśmy wsparcie. Dostarczyliśmy 60 tys. sztuk odzieży, żywność, środki czystości. Ci ludzie własnymi rękami wydrapywali spod gruzów bliskich” – zaznaczył.
Zachęcał wiernych, by szukali wstawiennictwa Matki Bożej. Zastrzegł, że „nigdy zdrowa i prawdziwa pobożność maryjna nie przesłania Jezusa”. „Ona zawsze wskazuje na Syna” – podkreślił.
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.