Papież Franciszek powrócił w sobotę rano do Rzymu z Kanady, gdzie złożył sześciodniową wizytę. Po całonocnym locie z miasta Iqaluit pod kołem podbiegunowym papieski samolot wylądował na lotnisku Fiumicino.
Trasa 37. zagranicznej pielgrzymki Franciszka wyniosła ponad 19 tysięcy kilometrów. W jej trakcie odwiedził także Edmonton i Quebec oraz okolice tych miast.
Przeczytaj: Papież Franciszek do duchowieństwa: To nie wiara przeżywa kryzys, ale sposób, w jaki ją głosimy
Wyjątkowość tej podróży polegała na tym, że w całości była skoncentrowana na spotkaniach z rdzenną ludnością kraju w ramach procesu pojednania w związku ze sprawą przymusowych szkół rezydencjalnych, do których wysyłano dzieci z tych ludów. Papież przeprosił za krzywdy wyrządzone im przez chrześcijan.
Zobacz: Wzruszające nagranie z Kanady: Papież błogosławi niepełnosprawne niemowlę
Szczególnym wydarzeniem były odwiedziny w zamieszkanym przez małą wspólnotę Inuitów mieście Iqaluit. Tak daleko nie dotarł wcześniej żaden papież.
Przeczytaj: "Papież dał nam silnego kopniaka"
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.