O maryjności sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego mówi Anna Rastawicka, wieloletnia współpracowniczka i świadek jego życia.
Beata Zajączkowska: Pamiętam stare zdjęcie – kard. Wyszyński wysiada z pociągu na stacji w Rzymie z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Widok dziś niespotykany…
Anna Rastawicka: Rzeczywiście, ksiądz prymas niemal nie rozstawał się z wizerunkiem Matki Bożej Jasnogórskiej od momentu, kiedy otrzymał jego kopię z życzeniami, aby Maryja osłaniała go swoim płaszczem. Obraz wszędzie mu towarzyszył – w Gnieźnie, w Rzymie, na konklawe. Kiedy przychodziły trudne sytuacje i kiedy umierał, wizerunek Matki był przy nim. Gdy przychodziłam do jego pokoju w ostatnich chwilach życia prymasa, miał go przy łóżku, tak żeby mógł patrzeć na Maryję. Ten obraz jest teraz w Choszczówce, w pokoju księdza prymasa.
Prymas po przebudzeniu podobno pielgrzymował duchowo po różnych sanktuariach?
Rano, zanim wstał, myślą był na Jasnej Górze, dłużej zatrzymywał się również w Ostrej Bramie i innych sanktuariach maryjnych. Koronował ponad 40 obrazów Maryi w Polsce. Więc Ją odwiedzał i powierzał Jej sprawy Kościoła. We wstrząsających modlitwach do Matki Bożej w różnych ikonach uwięzionych w muzeach i magazynach w Rosji wołał: „Wyjdź na wolność, zlituj się nad tymi ludźmi, co się dzieje z Twoim sercem? Czy nie widzisz, jak oni cierpią? Więźniowie, matki bez pomocy kapłana w wychowaniu dzieci, ludzie spragnieni Mszy. Ulituj się, przecież Ty jesteś od chwały Twojego Syna. Co się dzieje z Twoim sercem?”. Niesamowita modlitwa.
Czy to w rodzinnym domu należy się doszukiwać korzeni maryjności prymasa?
Wspominał, że urodził się w pierwszą sobotę miesiąca, żeby wszystko było zgodne z planem Bożym. Kiedy się budził jako dziecko, patrzył na dwa obrazy Matki Bożej – jasnogórski i ostrobramski. I zastanawiał się, dlaczego jedna jest ciemna, a druga jasna. Słuchał opowieści rodziców, którzy wracając z pielgrzymek, spierali się, która Matka Boża jest skuteczniejsza. Mama zawsze jeździła do Wilna, do Ostrej Bramy, a tata na Jasną Górę. Kiedyś byliśmy razem w miejscu jego urodzenia, w Zuzeli, i pokazywał nam miejsce, w którym jego ojciec klęczał przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Mówił, że jako dziecko zastanawiał się, czemu tata tak długo klęczy, i to na posadzce, a nie w ławce kościelnej, i o czym z tą Matką Bożą rozmawia. Bardzo wcześnie nauczył się modlitwy różańcowej. Wspominał, że on i jego rodzeństwo jako dzieci codziennie odmawiali cząstkę Różańca, klęcząc. Tata klęczał pierwszy, za nim dzieci, a na końcu matka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.