Łódką pod prąd

Kończy się proces beatyfikacyjny wyjątkowych kobiet. Czas je poznać.

Reklama

Był rok 1945. Niemcy uciekali na zachód. Od wschodu wchodzili „wybawiciele” – Armia Czerwona. Sowieci brutalnie rozprawiali się z tymi, których uważali za wrogów i „Niemców”. Nie miały znaczenia płeć i pochodzenie. Wymierzali sprawiedliwość przez prześladowania, rabunki, gwałty na kobietach. Tego losu doświadczyły też siostry katarzynki z Warmii i Mazur. Ich winą było to, że mówiły po niemiecku, niektóre były Niemkami, inne pochodziły z mieszanych rodzin. Większość była tutejsza – z Warmii właśnie. Były córkami gospodarzy, nauczycieli, leśniczego, marynarza... Zajmowały się opieką nad biednymi, chorymi, sierotami. Niezależnie od pochodzenia podopiecznych do wszystkich podchodziły z sercem. Zapłaciły za to cenę najwyższą. Obecnie kończy się proces beatyfikacyjny kilkunastu z nich. Kończą się też prace ekshumacyjne zamordowanych sióstr.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama