- To jest bardzo wysoki ideał - pisze o. Leon.
Czy lepiej było dawniej, czy dzisiaj? Odpowiedź jest, jak wiadomo, różna: miejscami lepiej, miejscami gorzej… A co zrobić, żeby jednak było lepiej? Warto dobrze się zorientować, czego zmienić nie możemy, a co możemy.
Nie możemy zmienić faktu swojej płci – jesteśmy albo kobietą albo mężczyzną. Zwracamy uwagę na to, że ideologia gender głosi, że możemy sami zadecydować o tym, czy chcemy być mężczyzną czy kobietą, choćby za cenę operacji chirurgicznej, albo i bez niej. A to jest wkroczenie w prawa Boga Stwórcy. Jako wierzący nie zgadzamy się na takie stawianie sprawy.
Nie mamy wpływu na pogodę. Często nie możemy nic zrobić wobec dokuczliwej choroby własnej, czy kogoś z bliskich. Rzeczywistością, której sami nie wybieraliśmy, jest również m.in. rodzina, przynależność narodowa albo państwowa (choć tu można zmienić to i owo). Każdy z nas mógłby ułożyć własną listę spraw, na które nie mamy wpływu. Bardzo często na tej liście umieszczamy i… siebie samych. Takim jestem i koniec. „Jakiegoś mnie, Panie Boże, stworzył, takiego mnie masz”. Czy na pewno tak jest?
Człowiek wierzący, że jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Ale nie jest stworzony jako ideał. Ma się rozwijać, fizycznie i duchowo. Tym wzorem, do którego ma powoli dorastać, jest ludzka Osoba Jezusa Chrystusa. Św. Paweł mówi: "dopóki się Chrystus we mnie nie ukształtuje".
To jest bardzo wysoki ideał, ale Bóg mówi: "Nie opuszczę Cię, ani nie porzucę". On nam w tym rozwoju pomaga. Ale to już od nas zależy, czy chcemy tego rozwoju, czy nie. To naszym wyborem jest, czy chcemy żyć w stanie łaski uświęcającej, czy też jest to nam obojętne. A więc jest coś, na co mamy wpływ. Bez względu na przeciwne okoliczności, staramy się tak żyć, by na każdej Mszy móc przystąpić do Komunii św.
Trudne to, ale i nie trudne. Tylu ludziom, może nie lepszym od nas, to się udaje. A co może stać na przeszkodzie? Mamy wiele spraw, ale dzisiaj objawione Słowo Boże stawia nam jeden problem: przebaczenie komuś, kto jest do mnie źle nastawiony, a może nawet wyrządził mi krzywdę, bo nieprzebaczenie zalega w sercu i umyśle człowieka i jest jak kamień, który go przygniata.
Gdy biskupi polscy w dniach Tysiąclecia Chrztu Polski napisali do biskupów niemieckich: "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie", podniosły się liczne głosy protestu, nawet wśród katolików. Niemcom przebaczyć? Takie zbrodnie? A nasz arcybiskup, Karol Wojtyła, powiedział wtedy na Wawelu w Boże Narodzenie 1966: "To co mieliśmy powiedzieć? Że nie przebaczamy? To po co byłoby 1000 lat chrześcijaństwa w naszej Ojczyźnie? Po co powtarzane przez tysiąc lat 'Odpuść nam nasze winy, jako i MY odpuszczamy?'" Właśnie. Jako i MY odpuszczamy.
Może nad tym się zastanowimy. A może mamy inny problem, którego jakoś nie spieszymy się rozwiązać i jest dla nas przeszkodą na drodze do świętości? Jezus mówi: "Przyjdźcie do mnie wszyscy… którzy obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię". Jezus czeka na każdego z nas.
*
Leon Knabit OSB Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 3 Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.
„Bez faktów nie może istnieć prawda. Bez prawdy nie może istnieć zaufanie.