Franciszek ofiarował milion dolarów na pomoc dla Irakijczyków, którzy musieli uciekać przed dżihadystami. Pieniądze przekazał osobiście kard. Fernando Filoni, kiedy jako papieski wysłannik przebywał z wizytą w Iraku.
Kard. Filoni ponownie wskazał też na potrzebę ochrony bezbronnej ludności. Jest to w pierwszym rzędzie obowiązek prawowitych władz Iraku, ale także wspólnoty międzynarodowej.
Z kolei w wywiadzie dla agencji Associated Press kard. Filoni podkreślił, że sama potrzeba interwencji militarnej jest bezsporna. Problemem jest, kto ma się tym zająć. Zdaniem hierarchy, który długie lata pracował w watykańskiej dyplomacji, w interwencję powinny być zaangażowane ONZ i inne organizacje w porozumieniu z lokalnymi i krajowymi władzami w Iraku. Watykański purpurat zastrzegł jednak, że nie chodzi tu o wojnę, lecz o obronę tych, którzy sami nie są w stanie się obronić.
Tymczasem na terytoria pod kontrolą kurdyjską nadal docierają kolejni chrześcijańscy uchodźcy. Są to zazwyczaj starcy, osoby niedołężne lub upośledzone, które wcześniej nie były w stanie uciec o własnych siłach. Niektórzy zostali przywiezieni na granicę przez autobusy kalifatu. Opowiadają o dantejskich scenach, jakie rozgrywają się pod panowaniem islamistów: o żołnierzach strzelających do wizerunków Jezusa i Maryi, o porwanych kobietach i dziewczętach, niekiedy zaledwie kilkuletnich czy o targu niewolnic w Mosulu, na którym zgromadzono ponad 2 tys. uprowadzonych kobiet. Ich ceny wahają się od 50 do 250 dolarów. Uchodźcy potwierdzają też, że islamistyczne bojówki składają się przeważnie z ludzi młodych.
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.