Zawsze ciągnęło go do ludzi i ludzi ciągnęło do niego.
Ksiądz Zdzisław Domagała nigdy nie nauczył się prowadzić samochodu, za to miał patent sternika. Z uśmiechem mówił, że ta sprawność dała mu więcej niż doktorat.
Świadkowie Jehowy
Jeszcze w dzieciństwie, a potem jako kleryk wakacje spędzał w podradomskiej Suliszce, wiosce, gdzie urodził się w 1942 r. Pływał, łowił ryby i raki, ale też spotykał odwiedzających domy świadków Jehowy. To nadało jego osobowości znamienny rys. Zawsze gotów był bronić prawd wiary głoszonych przez Kościół katolicki, a ta obrona nie była tylko ideologią. Starał się używać solidnych argumentów. Zdzisław był synem Marianny i Ignacego. Ojciec został aresztowany i w 1944 r. zginął w hitlerowskim obozie Gross-Rosen. Po wojnie rodzina spróbowała nowego życia, przesiedlając się na Ziemie Odzyskane.
Zamieszkali we wsi Gajnik w powiecie Bystrzyca Kłodzka. W sąsiednim Goworowie Zdzisław rozpoczął naukę w szkole podstawowej. Po pięciu latach wrócili i zamieszkali w Radomiu. Tu przyszły ksiądz uczył się w Szkole Podstawowej nr 14, a potem w LO im. Jana Kochanowskiego. Już wtedy kościół farny miał stać się świątynią jego życia. Tu był ministrantem. Tu w 1975 r. wrócił po studiach specjalistycznych na KUL-u, które uwieńczył doktoratem, pisząc o nauce świadków Jehowy o zbawieniu. Wcześniej, po maturze w 1960 r., wstąpił do sandomierskiego seminarium, a po święceniach kapłańskich, które przyjął 5 czerwca 1966 r., pracował jako wikariusz w Szewnie i Kozienicach.
Na pielgrzymim szlaku
Biskup Piotr Gołębiowski mianował ks. dr. Domagałę duszpasterzem akademickim w Radomiu. – Latem 1975 r. dowiedziałem się od Janka Rejczaka, że na nowego duszpasterza akademickiego przy farze bp Gołębiowski mianował ks. Zdzisława Domagałę. Kilka dni po tej informacji poszliśmy z Jankiem, aby zapoznać się z nowym duszpasterzem. Przyjął nas bardzo serdecznie. Pytał o spotkania w duszpasterstwie, częstotliwość, ilość grup, tematykę konwersatoriów. A od października wznowił także spotkania absolwentów – wspomina Jerzy Stachurski. – Zadziwiał nas swoją wiedzą, życiową intuicją. Uczył patriotyzmu, rozumienia historii Polski i świata, uczył krytycznego spojrzenia na rzeczywistość – dodaje Bogdan Wróbel. Tamte lata to także czas żywiołowego narastania praktyki pieszego pielgrzymowania. Pątnicy, jeszcze od początku lat 60. XX w., szli prywatnie, czasem wręcz tajnie z obawy przed represjami władz, by po trzech dniach dołączyć w Odrzywole do Pieszej Pielgrzymki Warszawskiej. Na początku lat 70. z pielgrzymami zaczęli chodzić księża. Byli to sercanin z Krakowa ks. Czesław Bloch i jezuita ks. Józef Rębalski, który rozpoczął pracę w Radomiu. Potem dołączył filipin ks. Lech Gralak. Do tego zespołu doszedł ks. Zdzisław Domagała, który został mianowany przez bp. Gołębiowskiego szefem ośrodka pielgrzymkowego przy radomskiej farze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przypominamy treść wywiadu, który pierwotnie opublikowany został w serwisie KAI styczniu br.
To nowa inicjatywa Księży Marianów, podejmowana w duchu Roku Jubileuszowego.
65-letni prałat Renzo Pegoraro zastąþił na tym stanowisku abp Vincenzio Paglię
Wyrok wywołał protesty nie tylko na Słowacji, ale także za granicą.
Premier Indii Narendra Modi nazwał katastrofę "nie do opisania".