publikacja 13.06.2025 10:27
I nie o ocieplenie klimatu tu chodzi.
Piątek, trzynasty dzień czerwca... Nie, nie bądźmy przesądni! To nie daty, a zjawiska przyrody, człowiek ze swoją wolną wolą, a ostatecznie Bóg, kierują losami świata. Niewesoły to jednak dzień. Izrael uderzył w Iran. Ten zapowiada odwet. Nawet jeśli, z braku sił i środków, będzie miał ograniczony zasięg, na pewno rośnie nienawiść. Co pewnie przyczyni się do wzrostu zagrożenia działaniami o charakterze terrorystycznym....
Coraz goręcej na tym świecie. I wcale nie z powodu globalnego ocieplenia (ach ten zimny tegoroczny maj!). Wrogość coraz częściej zamienia się w otwarte, zbrojne konflikty. Rosja – Ukraina, NATO – wiadomo. Do tego, „tradycyjnie” już, zagmatwane konflikty na Bliskim Wschodzie. Wrze w Afryce. Na Dalekim Wschodzie rozpychają się Chińczycy (różne prowokacje wobec, wiadomo, Tajwanu, ale też Filipin, a ostatnio także Japonii). Do tego dochodzą „arktyczne” aspiracje różnych krajów, w tym mocarstw, gotowych wywrócić do góry nogami istniejące status quo. To, jak dziś zdają się rysować światowe sojusze wcale nie znaczy, że niebawem się nie zmienią. Wszak dzisiejsi „doraźni sojusznicy” miewają fundamentalnie sprzeczne interesy i tylko kwestią czasu jest, kiedy staną przeciw sobie...
Cała ta sytuacja to mocne przypomnienie, że ufność, jaką człowiek pokłada w swojej rozumności, swoich umiejętnościach – ogólnie sprawczości – to płonne nadzieje. Nasza natura skażona jest grzechem pierworodnym. Chcemy może i dobrze, ale wychodzi jak wychodzi. Wyłazi z nas, ludzi, na każdym kroku, ten rozbuchany egoizm, który widzi tylko własne interesy, a dobro wspólne traktuje jako mamidło ukrycia prawdziwych intencji....
Coś możemy z tym zrobić? Budowanie pokoju w świecie zawsze warto zacząć od siebie. Od relacji w rodzinach, w miejscu pracy. Pamiętając, że sytuacja po wdeptaniu przeciwników w ziemię nie jest prawdziwym pokojem. Ale na wielką politykę, zwłaszcza na cały świat, wpływu to pewnie mieć jednak nie będzie...
Mamy za to inny, potężny oręż: modlitwę. Bóg może wszystko, bo potrafi odmieniać ludzkie serca. Myślę, że trzeba nam szczerej, gorącej modlitwy w intencji pokoju w świecie. Nie zrażającej się tym, że nasze prośby wydają się niewysłuchane. Bóg – jak o tym pisałem komentując Apokalipsę – na pewno słyszy. I choć ma swoje plany, na pewno w nich nasze prośby uwzględnia. Tylko jeśli nie prosimy, albo prosimy od niechcenia, powtarzając tylko machinalnie „wysłuchaj nas Panie” po wezwaniu modlitwy wiernych, to co ma uwzględniać?
Cała ta napięta dziś sytuacja w świecie uświadamia nam jeszcze jedno, niezwykle ważne świat nie jest naszym domem. Jesteśmy tu tylko pielgrzymami. Naszą ojczyzną jest niebo.