Piąte przykazanie mówi wyraźnie "Nie zabijaj". Tymczasem zdaje się iż wielu ludzi uważa, że brzmi "Nie zabijaj, chyba że winnego najcięższych zbrodni". Niektórzy ludzie czynią się równymi Bogu, uważając że są panami życia i śmierci innych ludzi. Nawet najgorsi zbrodniarze (Hans Frank, Che Guevara, Saddam Hussajn i wielu innych) nie zasługują na karę śmierci. Jej przeciwnikiem był Jan Paweł II, kontynuował to Benedykt XVI. Obecny papież Franciszek też jej nie popiera. "Zabijałeś, więc zostaniesz zabity". Po tylu wiekach nadal stosuje się zasadę "oko za oko, ząb za ząb". Może czas wreszcie przestać? Przecież Jezus sprzeciwił się tej zasadzie. Święci popierający karę śmierci (Paweł, Augustyn, Hieronim, Tomasz z Akwinu etc.) są usprawiedliwieni, gdyż taka była mentalność ówczesnych ludzi. Jednak obecnie wrażliwość moralna bardzo się zaostrzyła. I bardzo dobrze. Praktycznie nie ma sytuacji, kiedy uzasadnione byłoby zastosowanie kary śmierci. Przywołam tu słowa kardynała Theodore'a McCarricka: "W oparciu o nauczanie Kościoła Katolickiego opowiadamy się przeciwko obejmowaniu karą śmierci nawet terrorystów. (...) Jako duszpasterze jesteśmy przekonani, że stosowanie kary śmierci w jakichkolwiek okolicznościach pomniejsza nas jako istoty ludzkie. Nie możemy nauczać, że zabójstwo jest złem sami zabijając innych ludzi" (Katolicka Agencja Informacyjna, 31.10.2004). Ilu sędziów i katów jest odpowiedzialnych za życie innych ludzi (bo nawet najgorsi przestępcy pozostają ludźmi), którzy mogliby się poprawić gdyby im je darowano. Takie przypadki jak Dobry Łotr znany z Ewangelii, czy Rudolf Höss, należą do rzadkości. Kara śmierci na całym świecie powinna zostać zastąpiona długim, ciężkim więzieniem, z obowiązkową pracą, bez przepustek. Dla tych, którzy się nie zgadzają, pewien wymyślony ale prawdopodobny przykład: Pewien człowiek zabił wielu ludzi. Został schwytany, nie okazał skruchy i wykonano na nim wyrok śmierci. Słysząc o tym jego żona z rozpaczy popełniła samobójstwo. I kto jest winny jej śmierci?
Bóg szukał sprawiedliwych a skoro nie znalazł to co się stało z tymi miastami?
"Zabijałeś, więc zostaniesz zabity". Po tylu wiekach nadal stosuje się zasadę "oko za oko, ząb za ząb". Może czas wreszcie przestać? Przecież Jezus sprzeciwił się tej zasadzie.
Święci popierający karę śmierci (Paweł, Augustyn, Hieronim, Tomasz z Akwinu etc.) są usprawiedliwieni, gdyż taka była mentalność ówczesnych ludzi. Jednak obecnie wrażliwość moralna bardzo się zaostrzyła. I bardzo dobrze. Praktycznie nie ma sytuacji, kiedy uzasadnione byłoby zastosowanie kary śmierci.
Przywołam tu słowa kardynała Theodore'a McCarricka: "W oparciu o nauczanie Kościoła Katolickiego opowiadamy się przeciwko obejmowaniu karą śmierci nawet terrorystów. (...) Jako duszpasterze jesteśmy przekonani, że stosowanie kary śmierci w jakichkolwiek okolicznościach pomniejsza nas jako istoty ludzkie. Nie możemy nauczać, że zabójstwo jest złem sami zabijając innych ludzi" (Katolicka Agencja Informacyjna, 31.10.2004).
Ilu sędziów i katów jest odpowiedzialnych za życie innych ludzi (bo nawet najgorsi przestępcy pozostają ludźmi), którzy mogliby się poprawić gdyby im je darowano. Takie przypadki jak Dobry Łotr znany z Ewangelii, czy Rudolf Höss, należą do rzadkości.
Kara śmierci na całym świecie powinna zostać zastąpiona długim, ciężkim więzieniem, z obowiązkową pracą, bez przepustek.
Dla tych, którzy się nie zgadzają, pewien wymyślony ale prawdopodobny przykład: Pewien człowiek zabił wielu ludzi. Został schwytany, nie okazał skruchy i wykonano na nim wyrok śmierci. Słysząc o tym jego żona z rozpaczy popełniła samobójstwo. I kto jest winny jej śmierci?