„Niech żyje komuna, dla idei to zrobiłem”. Jedna z kul trafiła księdza w twarz...
Beatyfikacja sióstr katarzynek odbędzie się 31 maja w Braniewie.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
Arcybiskup metropolita Liverpoolu John Sherrington ostrzega przed „nieodwracalnym zagrożeniem”.
Ech te "Ptaki ciernistych krzewów" w dzieciństwie. A teraz wstyd na cały świat. Nasz.
Miserere...
Nie usprawiedliwiam w niczym tego, co się stało...jest to wielki dramat Kościoła i tego kapłana. Do końca życia będzie na sobie nosił Chrystusowe znamię i nikt, żaden dekret, tego nie może przekreśli!
Ale pytanie jest tez do nas: ile modlisz się za kapłanów? Czy wspierasz ich duchowo w tym trudnym powołaniu? Bo jeśli nie wspierasz, nie modlisz się - to później nie gorsz się, gdy upadają! Oni są na pierwszej linii frontu! Zło atakuje i dotyka ich mocniej niż nas!
Trzeba modlić się dalej za tego kapłana, błogosławić go i Bogu dziękować, że pomógł mu, dał mu odwagę stanąć w prawdzie! Choć to bardzo boli nas wszystkich!
Z powodu grzechu jednego z kapłanów nie można oceniać całego duchowieństwa, ani opuszczać Kościoła! Nikt wszak z nas nie opuszcza Jezusa, tylko dlatego, że obok niego znalazł się Judasz!
Niech Pan Bóg wybaczy ks. Januszowi popełnione zło, niech nie odwraca od niego Swego oblicza, niech go obdarzy pokojem.
Obiecuję modlitwę!
@Magdo - modlić należy się za wszystkich z uwzględnieniem siebie na czele. Kościół, nasz kościół ukrywa odejścia z kapłaństwa i ze stanu duchownego. A takich odejść jest sporo. Tutaj na forum pisywał też były kapłan mający dziś dwójkę dzieci, szczęśliwy ojciec i mąż. I niestety ale wśród kapłanów są tak samo odejścia "z pracy" jak wśród lekarzy. A jedni i drudzy mają, mieli powołania. Prawda? W czym zatem problem? Problem w nauce wiary jaką prowadzi polski kościół. Nie chce on przyznać swej omylności - w tym przypadku z doboru kandydatów na kapłanów. I w tym jest problem że obecnie idzie się do kapłaństwa wabionym pieniędzmi które są w coraz większej ilości w KK.
A jak mówią już alumni " w przyszłości się wyprostuje" - chodzi o życie duchowne.
Kapłani są grzeszni, bo człowiek generalnie jest grzeszny! Byś może Cię zaskoczę ale Kościół Katolicki jest Kościołem ludzi grzesznych!!! Chrystus nie przyszedł do sprawiedliwych, ale do grzeszników! Natomiast to absolutnie nie wyklucza, że naszym zadaniem życiowym jest świętość. Ale świętość to nie to samo co świętoszkowatość. Droga do świętości jest trudna i nie każdy chce nią iść. Bo jest wymagająca!Wymaga stawania w prawdzie. Być na drodze do świętości to dostrzegać swą nędzę, swój grzech przed Bogiem, to umieć prosić o zmiłowanie i łaskę. Tylko współpracując z łaską Bożą można dostąpić zbawienia!
Kapłani są grzeszni, to fakt. Mnie to nie gorszy! To dla mnie motywacja do jeszcze większej modlitwy. Bo nawet najbardziej święty, dobry, prawy i sprawiedliwy człowiek nie może swymi dłońmi dokonać tego, co czyni Kapłan Chrystusa! To jest ta różnica między kapłanem, a lekarzem! I z tego powodu błogosławię każdemu kapłanowi!
Módl się za kapłanów, nie złorzecz, tylko błogosław. Bo Panu Bogu podobało się powołać właśnie tych ludzi, aby nieśli Tobie Chrystusa! Bez kapłana nie poznalibyśmy Pana!
Zapoznaj się z katechizmowym znaczeniem pojęcia "gorszyć się". Bo używasz gow znaczeniu potocznym, a to coś całkiem innego.
Dziękuję bardzo za Twoją uwagę. Ale rozumiem co napisałam i wiem, co chciałam przekazać.
Gorszyć się, być zgorszonym - rozumiem nie jako "być oburzonym, poruszonym wstrząśniętym", ale jako "być demoralizowanym czyimś zachowaniem". Takie jest znaczenie "gorszenia kogoś" w Biblii.
Powiedzenie zaś "gorszy się najgorszy" przekazuje pewną prawdę, że demoralizacji zachowaniami innych najszybciej ulega ten, kto sam ma coś niepoukładanego w sobie. Ktoś, kogo relacja z Panem Bogiem nie jest stała i wierna. Grzeszność księży nie gorszy mnie w ten sposób, nie wpływa na mnie demoralizująco, nie powoduje, że oskarżam nagle całe duchowieństwo i chcę porzucać Kościół. Grzeszność księdza, choć bardzo bolesna, to powód do wzmożonej modlitwy!
Powiedzenie "gorszy się najgorszy" odnosi się przede wszystkim do ludzi, którzy potrafią już wyprowadzać osąd, z zaistniałych zdarzeń. Do osób, które teoretycznie powinny już umieć krytycznie myśleć. A zatem z założenia nie dotyczy dzieci! Dlatego też zgorszenie dzieci jest jednym z najcięższych grzechów!
Wspominasz Biblię, bardzo dobrze, o zgorszeniach jest tam dużo, ostro i jednoznacznie:
"Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.
"Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie."
Po drugie: strzelasz do niewłaściwych ludzi i z niewłaściwych armat. Bo rozmowa toczy się tu spokojnie, nikt tu nie ocenia hurtowo całego duchowieństwa, nikt nie odchodzi od Kościoła, nie złorzeczy, nie szkaluje nikogo ani nie robi nic z Twojej długaśnej listy zarzutów. Natomiast Ty użyłaś łącznie 34 wykrzykników, co sprawia przykre wrażenie krzyku i wygrażania palcem z pozycji osoby pouczającej maluczkich.
Sorry, tak to wygląda.
Gdy fundament jest niepewny albo osłabiony, wówczas budowla powoli się skrzywia albo staje się poważnie naruszona. ... Ten poważny kryzys wiary jest w pierwszej mierze spowodowany przez kryzys wśród duchowieństwa, nie wśród ludu. Wśród duchowieństwa. Lud Boży zaraził się jego słaba wiarą. Taka jest rzeczywistość i zawsze tak było w czasach kryzysu. Można powiedzieć, że Lud Boży ma często głębszą i mocniejszą wiarę od przedstawicieli kleru, zwłaszcza dzisiaj.
http://www.pch24.pl/biskup-schneider--winny-kryzysu-kosciola-jest-kler--ale-mozemy-odnowic-wiare,44093,i.html
Kapłan rodzi się, wychowuje się i dojrzewa w rodzinie. Wychodzi z tego ludu, do którego jest później posłany. Wychodzi obciążony grzechem i przez sam fakt święceń nie jest tego grzechu pozbawiony!
Wszyscy bijmy się zatem dzisiaj w piersi! Bo to z naszych dzieci wyrosną kiedyś przyszli kapłani, siostry zakonne. Czy ja robię wszystko, by wychować moje dzieci do wierności Bogu i człowiekowi?
Na kolanach świętych matek, wychowują się święte dzieci! Powiedziała kiedyś św. Urszula Ledóchowska! Tak jest! Możemy narzekać na kapłanów i na ich materialistyczny styl życia, ale popatrzmy na nasz styl życia i na nasze wybory! nie śmiem oceniać, gdy sama wiem, że nie zawsze postępuję jak należy!
Stale rzucacie kamieniami! A Jezus tylko pisał palcem po ziemi...
PS Za twoje słowa "gorszy się najgorszy" to należą się Awie przeprosiny od ciebie.
A coz ty o nich wiesz, zeby takie pomowienia rozpowszechniac?
Kazdy z nas jest sam odpowiedzialny za swoje grzechy. A tym bardziej biskup. z pelnia swiecen kaplanskich, powolany na pasterza
Raczej mozna by powieduiec: “jaki pasterz, takie owce“. I czemu tu sie dzis dziwic?
"wyciągnęły" - dwa lata temu uzyskał zwolnienie z biskupstwa, teraz z kapłaństwa.
Szacunek, jak napisałem, należy się za to, że stać go było na wyprostowanie swoich dróg. Ilu to ludzi, również księży i biskupów nie stać na to... powtarzam się, ale @uuu zdaje się nie czytał Ewangelii.
Na razie nie wiemy czy p.Kaleta wyprostował swoje ścieżki, to znaczy co z zamrożoną trójką jego dzieci. Powtarzam - gdyby nie pogardzany przez wszystkich ks.Isakowiecz-Zaleski sprawa nie wyszłaby na jaw. I nie tłucz mnie Ewangelią po głowie.
Przyznaję, że o przypadku Kalety wiedziałem tyle, ile GN raczył napisać i nie chciało mi się konfrontować tego z innymi źródłami. Jest to jeszcze jeden przykład potwierdzający tezę, że czytanie GN ogłupia...
Masz rację - sprawa nie jest tak czysta jak by się wydawało. Właściwie w ogóle nie jest czysta... Warto doczytać Isakowicza-Zaleskiego i inne materiały.
A swoją drogą to mimo wszystko warto starać się mieć szacunek do ludzi. Gorsi od Kalety tkwią w obłudzie i cieszą się "powszechnym poważaniem". Za to co do Zaleskiego - nie gardzę nim, moim zdaniem jest to nie zwykle skomplikowany "przypadek" i nie potrafię wyrobić sobie sądu na jego temat. Nie muszę :)
Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia.
Notabene poruszyłęś ciekawą i ważną kwestię źródeł informacji. Zgadzam się, że GN prezentuje, nazwijmy to, specyficznie przykrojoną wersję wydarzeń w Kościele. Taką dla maluczkich, coby się nie zgorszył poczciwy ludek Boży.
Jeśli jesteś anglojęzyczny, polecam stronę National Catholic Register.
Gdyby nie to, to ten doktor teologii moralnej i bioetyk, pewnie nigdy nie wpadł by na ten pomysł :(
Jeżeli biskup urodzony w 1964 r już w roku 2016 jest na emeryturze a więc w wieku 52 lat, to oznacza, hierarchowie sprawę postanowili "emeryturką" zatuszować ale na szczęście są tacy niezłomni księża jak ks. Tadeusz Isakowicz.
Problemem nie jest wcale to że się zakochał, tylko, ze trwał w zakłamaniu i oszukiwał wiernych. Że doktor moralistyki łamał zasady, których się zobowiązał przestrzegać jak i zasady, których zapewne nauczał studentów.
Na ten przykład, w obecnej minister (wg. mnie najlepszej)cyfryzacji, pani Annie Streżyńskiej gdy miała 18 lat, też zakochał się ksiądz ale odszedł z kapłaństwa (po 16 latach) ze względu na miłość i teraz od wielu lat tworzą wspaniałą rodzinę wraz dwiema córeczkami.
Uznanie dla ks. Tadeusza Isakowicza
I co, warto było mieszać w to politykę?
Tacy jesteście liberalni i wolnościowi, tylko jak przychodzi do rozmów o Kościele, to nagle znika ten wasz liberalizm.
Jeszcze nigdy nie słyszałem by biskup odważył się "zdekonspirować", zrezygnować z urzędu i założyć normalną rodzinę.
Gość, ale się tu Zaprezenzowałeś z tymi posądzeniami,bo to nie może być twoją wiedzą...
aż mnie podziw bierze, skąd ci się to wzięło ???1=On oszukiwał 2=a inni go kryli. 3=Przełożeni wiedzieli i nic nie zrobili? 4=To jest największa obłuda! Odpowiadam: za jednym stęknięciem
4 bąki na raz wypuściłeś… brawo...a co jest naj-
większą obłudą nie będę się tu popisywał, jak ty..
//Gdyby nie media, także Radio Kraków, ta sprawa nie zostałaby rozwiązana. Ciągnie się od dwóch lat. Nie pomogły listy i apele różnych osób. Wiele osób wiedziało o tym, ale władze kościelne zwlekały z działaniem. Decyzja papieża nastąpiła po upublicznieniu i nagłośnieniu sprawy. (...)Nie wszystko zostało jeszcze odpowiednio rozwiązane. Jest sprawa rodziny i dzieci." - podkreśla. ks. Isakowicz-Zaleski.//
Tak jak mówił ostatnio bp Schneider to poważny kryzys wiary jest w pierwszej mierze spowodowany przez kryzys wśród duchowieństwa
Nie będą też mieli żadnych tajemnic przed nami. Będziemy im pozwalać bądź też zakazywać żyć z własnymi żonami czy kochankami, mieć lub też nie mieć dzieci - wszystko to zależne od ich uległości i posłuszeństwa, oni natomiast będą poddawać się naszej woli z weselem i radością. Powierzać nam będą wszystkie najbardziej tajemne sekrety i trudności swoich sumień, a my rozwiążemy je zdejmując ciążące na nich brzemię; ludzie przyjmą decyzje nasze z radością, bo to uwolni ich od tego, co obecnie doskwiera im tak bardzo i przysparza cierpień: od decyzji moralnych osobistych i wolnych."
DOSTOJEWSKI - PROROCTWO O WIELKIM INKWIZYTORZE
To ciekawe, co bp. Sheen mówił na nagraniu. Do aktualnej sytuacji w K mają zastosowanie szczególnie dwie jego myśli:
- że "chrześcijaństwo" odrzucające krzyż, to nie chrześcijaństwo, ale diabelstwo. Na marginesie, memy dzisiaj tego pełno w kościele, a skutkiem tego jest afirmacja grzechu przede wszystkim przeciwko 6temu przykazaniu. Co więcej, próbuje się w ten sposób zmieniać Magisterium.
- druga myśl stosuje się do zaistniałej sytuacji. Bp Sheen rozróżnia dwa odejścia od Chrystusa: odejście np. syna marnotrawnego i odejście bez odejścia. To drugie odejście było właśnie odejściem Judasza, który przestał wierzyć i służyć Chrystusowi, ale pozostał wśród apostołów z wiadomym skutkiem.
Dzisiaj też mamy też w kościele mnóstwo takich odejść, kiedy księża i biskupi porzucają wiarę, ale zostają w strukturze Kościoła wyrządzając mu gigantyczne straty. Tacy ludzie albo w ogóle nie odchodzą, do końca życia straszliwie niszcząc Kościół od wewnątrz, albo odchodzą aż wypełni się suma zła, jak w Przypadku Judasza.
NIKT nie zasługuje na potępienie. Sorry, taki mamy klimat i takiego Boga.
Ks.Isakowicz-Zaleski wyciągnął tę historię na światło dziennie ze względu na te dzieci. I ja się z nim zgadzam, bo tu o dzieci chodzi najbardziej.
Poza tym - jak jego kobieta zdecyduje się je wprowadzić do siebie i urodzić to niech chłop haruje - raz w życiu się dowie, co to jest prawdziwa praca. Może w jakimś markecie, po 12 godzin.
Jednak nie zaczęło się to z ustąpieniem Benedykta 16go i nastaniem Bergoglio. To jest sprawa zmian posoborowych i polityki personalnej, albo jej braku, kolejnych papieży, w tym niestety JPII i B16. Przez to hierarchia stała się niesterowalna, a wierni Chrystusowi biskupi zastraszani. Zresztą prawdopodobnie to właśnie doprowadziło do dramatycznego ustąpienia B16.
Biskup Lenga, Polak z Pochodzenia, który sam i którego którego rodzina doświadczyła prześladowań komunistycznych napisał w swoim czasie list otwarty to Benedykta 16 błagając, żeby nominował tylko takich biskupów, którzy są wierni Ewangelii.
W liście otwartym, że jednak to się nie udało, bo papieskie entourage wcale nie zamierzało się podporządkować. Pisał, że Watykan przyjął kierunek politycznej poprawności. Pisał, że biskupów izoluje się i zamyka im usta pod hasłem “sub secreto Pontificio”, i że w ten sposób rozbija się jedność episkopatów, a najlepsi biskupi są izolowani. W ten sposób konferencje episkopatów zajmują się sprawami nieistotnymi, zamiast tym, do czego są powołane - czy mu nie znamy tego?
Pisze, że w całym Kościele można zaobserwować zanik sacrum i że "duch tego świata" wypełnia kapłanów - czy i u nas to się nie dzieje? Grzesznicy idą do kościoła, żeby uzyskać od niego świadczenia, a pasterze karmią samych siebie, zamiast owiec. Pisze, że podczas pontyfikatu ostatnich świętych papieży można było obserwować ogromny nieporządek w doktrynie i w liturgii, i że dzisiaj wierni są jak owce bez pasterzy.
I proponuje środki zaradcze dotyczące nominacji biskupich, polegające przede wszystkim na bardzo starannej analizie kandydata pod względem wierności doktrynie.
Bardzo warto przeczytać list naszego rodaka, biskupa Lengi, żeby zrozumieć sytuację Kościoła na świecie, i niestety coraz bardziej w Polsce:
http://rorate-caeli.blogspot.com/2015/02/rorate-exclusive-open-letter-by.html
Gdybyśmy tak w Polce mieli tak odważnych biskupów, jak Schneider, Lenga, Mokrzycki, Stankiweicz, Burke, ... o los wiary w naszym kraju można by być bardziej spokojnym. Ale tak!?
O.Kaproń OFM pracujący w Ameryce Południowej powiedział ostatnio rzecz ciekawą. Mianowicie że w Ameryce Południowej jeśli ktoś jest kandydatem na biskupa, wystarczy że:
-złoży wyznanie wiary
-złoży oświadczenie i nieposiadaniu potomstwa.
To są warunki konieczne i wystarczające.
Tyle.
Nie żył 16 lat w obłudzie jak inni?
Zrezygnował, bo sprawa stała się głośna i nie było można zamieść jej pod dywan.
Modlitwa potrzebna za nowych WIERZĄCYCH, wiernych nauce Chrystusowej kapłanów i biskupów. Za to, żeby tych nielicznych wierzących nie marginalizowano, jak się teraz dzieje.
Nie rozmieniajcie już tej tragedii na drobne, nie wyciągajcie sensacji. zostawcie osąd Bogu!
Kobiety, dziewczyny - kapłani są poświęceni Panu Bogu. Nie kierujcie w ich stronę waszych myśli, waszych marzeń i pragnień! Nie narzucajcie się im. uszanujcie to trudne powołanie!
Będę bronić Kapłaństwa zawsze! Bo choć wiem, że kapłan może być, jako człowiek nawet zwykłym łotrem, to jednak jest Kapłanem Chrystusa! Tylko Kaplan może rozgrzeszać, może sprawować Eucharystię! tylko Kapłan niesie nam Jezusa! Król Dawid tez potwornie zgrzeszył, tez trwał w grzechu, a jednak Bóg mu wybaczył, bo szczerze żałował!
Skoro kapłani upadają i tak bardzo grzeszą, to znak, że za mało jeszcze się za nich modlimy!
Tylko Pan Bóg jest Sędzią! Tylko On ma prawo oceniać!
A ja się z Tobą nie zgadzam! Piszesz: "Tylko Pan Bóg jest Sędzią! Tylko On ma prawo oceniać!"
Mamy prawo OCENIAĆ człowieka, ale nie mamy prawa go OSĄDZAĆ (bo nie wiemy jaki będzie jego koniec)!
Jeśli jesteś matką to robisz to codziennie w stosunku do swojego dziecka. To ma mu pomóc być dobrym człowiekiem.
Nazywam grzech grzechem, a zło złem i co dalej z tym zrobić.
Nie musimy się zgadzać:o)
Nie wolno nam nigdy oceniać człowieka, bo nie znamy jego serca! Tylko Pan Bóg je zna. Możemy oceniać jego zachowanie, ale nigdy człowieka! W wielu komentarzach pod tym artykułem jest niestety inaczej. Łatwo jest rzucać kamieniami w tłumie, a dużo trudniej zastanowić się nad samym sobą. Granicą wszelkich naszych zachowań musi być miłość. Miłość to odpowiedzialność także za to, co się mówi o innych.
Faktycznie mam dzieci i każdego dnia oceniam, ale właśnie ich konkretne zachowania!
Czyli tak naprawdę się ze mną zgadzasz, bo to jest właśnie ta różnica między ocenianiem a osądzaniem.
Mam prawo oceniać człowieka czyli to co widzę "na zewnątrz", a więc np. jego zachowania. Nie wiem co jest w jego sercu (wnętrzu) i jak będzie postępował w dalszej przyszłości, a więc go nie mogę osądzić.
jeśli tak to rozumiesz, jak napisałaś teraz, to się widocznie zgadzamy w tym aspekcie :o)
Zgadzam sie, Ajja. Doswiadczenie kosciolow protestanckich uczy jawnie, ze rozwody duchownych i rozpady ich malzenstw oraz zdrady wcale nie służa chrzescijanstwu. Zgadzam sie ze zniesienie celibatu przyniosloby nowe problemy, znane juz na Zachodzie np. w Niemczech, publikowano dane z Austrii na temat malzenstw pastorskich.
2.Zostawić zainteresowanych w spokoju, medialny szum im nie pomoże.
3.Nie rozpowiadać dalej, nie rozmawiać o sprawie zwłaszcza z osobami wrogimi Kościołowi.
Złego słowa na niego nie mogę powiedzieć ani napisać bo to był fantastyczny kapłan ale i zwykły prosty człowiek.
Nigdy bym nie przypuszczał że dał się złamać kobiecie. Teraz mogę tylko go pokrzepić słowami;
- Wstawaj , już piąta rano
i ruszaj do roboty !!!
W cywilizowanych krajach, jeśli nauczyciel uwiedzie uczennicę, to jest zwalniany w trybie natychmiastowym, za karygodne pogwałcenie etyki zawodowej i naruszenie zaufania. Przyczyna jest bardzo prosta: nauczyciel jest odpowiedzialny za uczniów; to on ma nad uczniami czuwać, to on ma ich zachowanie korygować. To jego zawód, do tego został przygotowany, za to mu płacą, nie mówiąc o etyce zawodowej.
A do tego dochodzi fakt, że ten człowiek był księdzem, więc powierzono mu nie tylko ciała uczniów, w tym umysły, ale i dusze - ich zbawienie. Za nie przed Bogiem będzie odpowiadał i za straszliwe zgorszenie.
A jakby tak jakiś nauczyciel miał romans z pani synem lub córką i doszłoby do stosunku, to też by pani go broniła, czy może inną miarą mu odmierzyła?
A tak na marginesie, jakie ten człowiek musiał mieć krycie i z jakiego powodu(????), że nawet antykatolickie media nie rozdmuchały tej sprawy. A byłby to tłusty kasek przy np. dyskusji o in vitro. A tu absolutna cisza w GW, Newsweeku, Faktach i Mitach, Nie, ...
kto kogo zwiódł????? mnie uczono ze odpowiedzialny jest dorosly i swiadomy, a Panią?
Widze podpis "Matka"... czy to znaczy, ze jak ktos cos zrobi naszym dzieciom, uzna Pani, ze nasze dzieci ich sprowokowaly?
widze, ze roznorodnosc duza w opiniach - wolnosc slowa mamy. Ja wymiekam, jestem z epoki, w której dzieci nie byly odpowiedzialne za czyny tak, jak dorosli, a wiedza oznaczala jeszcze wieksza odpowiedzialnosc.
(Mt 9,9-13)
Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.
Jezus przedstawia grzeszników jako chorych, a siebie jako lekarza. Celem lekarza nie jest akceptacja choroby (czyli grzechu) poprzez kontakt z chorymi (czyli grzesznikami), ale wyleczenie z chorób, czyli nawrócenie grzeszników.
Judasz jest przykładem chorego, który postanowił trwać w chorobie, chociaż był blisko Jezusa - lekarza. Wiemy, jak to się skończyło.
Czemu z uporem nie umiesz stanąć w prawdzie i ocenić zachowań p.Kalety??
Czy Jezus do jawnogrzesznicy powiedział: "Kobieto, nic się nie stało" czy raczej "Idź i nie grzesz więcej"??
Mam problem z tym eks-księdzem, bo sam uwiódł nastolatkę i bardzo długo żył w tym związku w tajemnicy, nie wspominając już o in vitro itd. A następnie, po tych kilkunastu latach on pisze, że przeprasza wszystkie osoby (...), ale nie widzę tu jakiegoś żalu w stosunku do Boga!!!
Modlę się za kapłanów, ale za niego na razie nie potrafię...
A to znasz?: "Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie" (Mt 18,7).
W żadnym z moich wpisów nie przyznałam, że usprawiedliwiam Księdza Kaletę, co nie oznacza, że uważam, iż wolno wypowiadać pod jego adresem wszystko, co się komu podoba. Ból jaki zadał Kościołowi jest wielki, ale pokój i przebaczenie, które niesie ze sobą Chrystus są jeszcze większe!
"Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska"!
Anaja, nie boję się przyjmować PRAWDY :o)
PS. Nie ma takiego pojęcia jak eks-ksiądz, eks- mąż, eks -żona. Trzeba bowiem pamiętać, że ks. Janusz Kaleta będzie księdzem do końca swych dni, choć nie będzie mógł wykonywać posługi. Przyjął sakrament kapłaństwa, który jest nieodwołalny.
PS.2. Niestety, ze swej strony, muszę już zakończyć udział w tej dyskusji. Bardzo dziękuję za wspólną wymianę myśli. Do zobaczenia w Niebie:o)
Bardzo duzo pewnosci siebie, wykrzykników i pouczania w Twych postach. Na jakiej podstawie?
Skad ta Twoja 'madrosc', ze 'gorszy sie najgorszy'? Ewangelia nie potwierdza. Ludzie w trudnych sytuacjach, z wysilkiem i pokorą zachowujący wiarę i wierzący w autorytet swego biskupa, zwlaszcza w tamtej diecezji, którą ów byly bp reprezentował, maja prawo o wszelkich odczuć i naszej modlitwy. Bioetyk, dzieci in vitro, kontekst wywiadów z nim, w których mowil o znaczeniu życia duchowego i moralnego - nie dziwię sie, ze ludziom jest przykro, wstyd, ze czuja sie zgorszeni.
Nie czuje sie zgorszona, ale nie czuje sie ani ciut lepsza od zgorszonych. Nie widze potepienia dla ludzi zgorszonych w Ewangelii. Ale widze ze osądzasz wielu ludzi, któzy chcielby miec duchownych po prostu uczciwych. Mają prawo do braku Twoich oskarzen, czy to oni są najgorsi, czy nie.
ps.
Cytujesz sw. Urszule Ledochowską. Wiesz dlaczego nie mowi o ojcu? bo stracił majątek żony i swój lekkomyślnie, robił długi przez nieprzemyślane decyzje i poprzez swe humory i nastroje byl utrapieniem całej rodziny. Resztkami gospodarstwa zarzadzały dorosłe córki. Żona była bohatersko pogodna a dzieci nie brały przykładu z ojca. Troche realizmu w ocenach sytuacji. Mam nadzieje, ze juz modlilas sie w tej sprawie przynajmniej 1 X Zdrowaś Mario za kazdy wykrzyknik...
Nie wierzymy bezkrytycznie. Ale wierzymy x.Isakiewiczowi-Zaleskiemu. Z Twojej wypowiedzi wynika, że uważasz go za kłamcę.
Sprawa Kalety to pewnie tylko wierzchołek góry lodowej. Naruszeń magisterium, a w konsekwencji dyscypliny i moralności jest naprawdę bardzo dużo, a biskupi nie reagują, albo wręcz akcentują.
Polski episkopat jest jedynym na świecie, gdzie istnieje wspólna rada chrześcijan i muzułmanów. Biskup Ryś w mowie na spotkaniu tej rady poszedł tak daleko, że atestował islamowi działanie Ducha Świętego: w islamie działa Duch Święty, miał powiedzieć.
W diecezji poznańskiej zaraz pod bokiem abpa Gądeckiego odbywają się medytacje chrześcijańsko-muzułmańskie (http://lubin-medytacje.pl/Wprowadzenie/). Chrześcijańska medytacja jest rodzajem głębokiej modlitwy. Z teologicznego punktu widzenia, wspólna medytacja chrześcijan i muzułmanów jest więc horrorem. Ale abp Gądecki nie reaguje. Może nie wie o sprawie? Może trzeba go poinformować?
W diecezji kieleckiej jest jeszcze gorzej, bo tam takie "medytacje" odbywają się za pisemną zgodą ordynariusza bpa Piotrowskiego. Medytacje są prowadzone przez niejakiego Saramowicza, który podaje się za muzułmanina i gnostyka (http://www.gnosis.art.pl/osoby/Andrzej_Saramowicz.htm). Nawet KAI o tym donosi: https://ekai.pl/diecezje/kielecka/x90852/kielce-wkrotce-medytacje-chrzescijan-i-muzulmanow-w-intencji-pokoju-na-swiecie/?print=1
O bumadze bpa Piotrowskiego napisano tutaj: http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,47262,18444538,chrzescijanie-i-muzulmanie-medytuja-na-karczowce.html?disableRedirects=true&squid_js=false
To wszystko jest doprawdy zgroza.
Pomijając sprawy teologii, to takie wspólne medytacje są promocją islamu i to w sytuacji inwazji tej religii. Do tak patologicznych skutków doprowadziło niesławne agiornamento (otwarcie, tzw. "kościół otwarty") postulowane przez J23.
Jeżeli w tak jaskrawy sposób doktryna Kościoła jest deptana na szczytach hierarchii, to nie można się dziwić, że i moralność jest deptana i to przez jej najwyższych przedstawicieli.
Mam nadzieję, że moderacja mi tego nie wytnie, bo odnoszę się do oficjalnych stron i ogólnie dostępnych informacji.
Chętnie przeczytałabym artykuł w... GN na ten temat, oczywiście chciałabym żeby wypowiedzieli się też osobiście wymienieni przez Ciebie biskupi -dlaczego do tego dopuścili.
Wierzę, że GN mógłby (gdyby chciał) bardziej dbać o nasz Kościół.
Można wrócić do tradycji... :) Tak po prostu. Brawo dla Biskupa za stanięcie w Prawdzie! Wielki człowiek!