Komentarze 175  Wszystkie komentarze »
  • Panna
    20.07.2012 12:27
    Przeczytałam w GW ten artykuł. A skoro pisze to lekarz, profesor zwyczajny w Klinice Ginekoligii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, to bardziej wierzę specjaliście niż laikowi. Pani redaktor pisze, że rozumie, że niekompetencją w sprawie in vitro mogą się popisywać dziennikarze, ale lekarz ? Przepraszam, ale chciałam zapytać, czy Pani redaktor jest lekarzem, czy dziennikarzem ?
    • Andrzej
      20.07.2012 14:10
      ciekawe, czyli to że jest specjalistą, sprawia, że pani jest w stanie uwierzyć we wszystko, także w to, że po pobraniu komórki od kobiety, przestaje być bezpłodna i jest uzdrowiona... trochę wyobraźni i własnego myślenia przydałoby sie
      • Panna
        20.07.2012 15:26
        Właśnie myślę, bo nie doczytałam się, żeby profesor napisał, że jest uzdrowiona. Za to ty wysłałeś chyba rozum na urlop pisząc nieprawdę.
      • Victor-imię używane wUSA
        26.07.2015 13:02
        IN vitro to normalna metoda leczenia bezpłodności. Należy ją traktować jako normalną chorobę, którą należy leczyć. Zawiodły inne metody to znamy in vitro. Kościół powinien pomóc aby ta metoda była doskonalsza. Twierdzą, że znają metody inne to czemu ich nie podają nauce. Jest to żałosne jak hierarchowie kościelni opowiadają jakieś tam nonsensy. W czyim interesie działają! Przecież to normalne, że kościół wspomagając naukę pomoże aby wszystko było zgodnie z nauką kościoła. Proste wspólnie z kościołem metoda zapłodnienia będzie doskonała i zgodna z nauką kościoła. Wszyscy czekamy aby tą metodę unowocześniać. W czasie stosunku ginie również masa plemników i jest to normalne
    • Marcin Okroj
      20.07.2012 15:43
      Uscislijmy zatem Pani wypowiedz: ¨bardziej wierze dowolnie wybranemu przez siebie specjaliscie niz laikowi a jednoczesnie ignoruje innych specjalistow majacych zdanie przeciwne¨. Teraz dopiero napisalaby Pani cala prawde - to apropos wnioskowania ¨od autorytetu¨. Zastanawiam sie, kiedy ludzie wreszcie zrozumieja prosta na pozor sprawe, mianowicie iz istota rzeczy nie zalezy w zaden sposob od tego, co na jej temat sadza inni.
      • odpowiedź
        20.07.2012 16:20
        Coś Marcinie napisałeś, niezwiązanego z tematem, popisując się pseudologiką.
    • micked
      21.07.2012 22:22
      No to głos innego specjalisty: dyrektora Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie oraz byłego konsultant krajowego ds. ginekologii i położnictwa, profesora ginekologa Bogdana Chazana:
      "In vitro nie ma nic wspólnego z leczeniem niepłodności. Po urodzeniu dziecka para małżeńska pozostaje niepłodna."
      • Zosia
        22.10.2012 20:33
        Chazan jest znany ze swej niekompetencji i zarazem przywiazania do katolickiego fundamentalizmu.
      • RychoBe
        27.05.2014 10:22
        Profesor Bogdan Chazan plecie w tym przypadku bzdury. Ze względów ideologicznych po prostu kłamie. Nazwa szpitala wyjaśnia dlaczego. Nie jestem lekarzem ale mam do czynienia z przypadkiem zaprzeczającym twierdzeniu profesora.
      • lekarz
        12.07.2015 06:42
        Jestem lekarzem ginekologiem. Katolikiem. Zajmuję sie problemami niepłodności od ponad 20 lat. Wielokrotnie spotykałem się z sytuacjami, że po pierwszym in vitro kobiety zachodziły w ciążę naturalnie. Więc jednak LECZY. I proszę mi zaraz nie pisać, żę były to pacjentki, które były źle zdiagnozowane i wobec tego faktu potrzebowały dłuższego czasu. O NIE. Wielokrotnie były to pacjentki u których osobiście wykonywałem procedury laparoskopii stwierdzając mnogie zrosty spowodowane endometriozą bądź stanem zapalnym, niedrożne jajowody. ONE NIGDY BY W CIĄŻĘ NIE ZASZŁY. Przykładów mam mnóstwo. Aktualnie prowadzę 2 takie ciąże.
    • Olaf
      22.07.2012 12:06
      Pani dziennikarz pisze o kłamstwach lekarzy:) Chyba dobrze że ktoś nam o tym mówi, skoro sami nie potrafimy czasem ich dostrzec?:)
    • fred z legolandu
      22.07.2012 13:40
      Możesz wierzyć komu chcesz, ale jest jeszcze rozum, by ocenić czy fachowiec nie oszukuje za odpowiednią zapłatą.Wyłączasz dobrowolnie myślenie?
    • Bronak Kamarołski
      23.07.2012 09:11
      W tej samej klinice, w której pracuje szerzący faszystowską ideologię o in vitro profesor, pracują lekarze, którzy swoim autorytetem zaświadczają, że tenże profesor myli się. A więc Panno, jeśli tak wierzysz w swój rozum, to go w końcu odwołaj z urlopu i zapoznaj się z opiniami innych lekarzy. Zapewniam Cię też, że po zastosowaniu Twoich ulubionych demokratycznych kryteriów oceny, czyli metody, że większość ma rację, przekonasz się, że się profesor. Jest w mniejszości.
      Zatem, Panno, odwagi. Poczytaj opinie innych lekarzy. To mój apel.
      Wiemy jednak, że takie apele do Ciebie nie docierają, ponieważ boisz się, że gdy założenia apelu zrealizujesz, będziesz musiała zrobić "hau, hau, hau..."
    • Yosia
      22.10.2012 20:30
      Ta laska to niedokształcona aktywistka GN, jej jedyna kompetencja jest taka, że wie, co mówią kięża, a poza tym wszystko wie najlepiej. To się chyba pycha nazywa
    • Zosia
      22.10.2012 20:32
      Ta laska kiedyś naśmiewała się z prof. Środy, że nie jest teologiem, a o religii się wypowiada. A tu proszę - sama nie jest położnikiem ani embriologiem, a wie najlepiej. I lepiej od specjalisty w tej dziedzinie. CHodząca mądrość.
  • Szaweł
    20.07.2012 12:59
    Proszę pamiętać, że projekt p. Piechy też nie jest projektem dopuszczalnym z katolickiego punktu widzenia. Mnóstwo diabełków siedzi w jego szczególikach, co jest zrozumiałe dla prawników. I powodują jego użyteczność wyłącznie propagandową.
  • Obywatel
    20.07.2012 13:10
    Kwestia leczy, czy nie leczy, nie jest tutaj najważniejsza. Zdaniem lekarza leczy, zdaniem pani redaktor nie leczy. Przychylam sie do opini fachowca. Najważniejsze jest jednak to, że daje nowe życie i możliwość bycia matką i ojcem, tym, którzy już stracili nadzieję, że spełni się ich marzenie i rodzicielskie powołanie.

    • AG
      20.07.2012 13:57
      " .... Najważniejsze jest jednak to, że daje nowe życie i możliwość bycia matką i ojcem ..."

      PO TRUPACH DO CELU
      • Karolina
        21.04.2013 19:22
        Podobno mamy się rozmnażać, rodzicn jest najważniejsza i pełnią szczęścia, więc pozwólcie ludziom być szczęśliwymi jeśli mają taką możliwość.
    • Wojtek
      20.07.2012 14:09
      Stracili nadzieję, bo nikt im jej nie dał.
      Wielu ginekologów nawet nie próbuje diagnozować
      pacjentów, tylko od razu zalecają in vitro.
      Młody doktor z Gdańska powiedział żonie,
      że nadżerki nie usuwa się przed pierwszym dzieckiem...
      Trafiliśmy do doświadczonej pani doktor.
      Dziwnym trafem okazało się, że stan zapalny związany
      z nadżerką zakwasza środowisko w drogach rodnych
      i utrudnia poczęcie.
      Ciekawe?
      Myślę, że takie sytuacje to codzienność, skoro
      na kilku lekarzy, do których chodziła żona, cokolwiek z zapisów cykli potrafiła wywnioskować dopiero wspomniana lekarka.

      Pozdrawiam
      • ona
        28.06.2015 15:28
        Trafiliście na patałacha po prostu.
        Ja trafiłam na lekarza, który powiedział, że zanim będzie dokładnie badał dlaczego nie mogę zajść w ciążę mam przynieść wyniki męża, żeby wykluczyć "czynnik męski". Dziękuję mu, że zaoszczędziliśmy miesiące a może lata, choć to lekarz prywatny i mógł mnie leczyć latami, naciągając na kasę i nie sprawdzić, że przy takich wynikach nie ma szans na naturalne poczęcie.
      • lekarz
        12.07.2015 06:48
        Młody doktor miał tylko częściowo rację, starsza Pani wogóle. Wsółczęsnie nie rozpoznaje się "nadżerki". Więcej na ten temat na stronach prof MADEJA z Krakowa - KATOLIKA. Temat nadzerek to typowo polski biznes. NAjlepiej leczyć ZDROWYCH.
    • micked
      21.07.2012 22:29
      Ja też przychylam się do opinii fachowców takich jak prof. Bogdan Chazan, czy prof. Thomas W. Hilgers, który metodą naprotechnologii wyleczył już kilkaset par z bezpłodności
      In vitro nie leczy, tylko w sposób sztuczny omija jeden problem, stwarzając nowe- dużo poważniejsze
      • Moni
        22.07.2012 12:04
        Oczywiście że bardziej się opłaca wysłać na in vitro niż leczyć.Jeśli jest się złym lekarzem i nie chce się pomóc, tylko zarobić na ludzkim cierpieniu. Na tym bazuje ten biznes, tak samo jak aborcyjny.
      • asdfghjk
        15.08.2012 03:48
        "Oczywiście że bardziej się opłaca wysłać na in vitro niż leczyć.Jeśli jest się złym lekarzem i nie chce się pomóc, tylko zarobić na ludzkim cierpieniu. Na tym bazuje ten biznes, tak samo jak aborcyjny. "



        In vitro bazuje na cierpieniu? Co ty w ogóle gadasz?
        Nawet jeśli lekarz zmusi parę do in vitro (nie wspominając o innych metodach i kierując się swoim zyskiem), to i tak jest wielce prawdopodobne, że para po narodzinach dziecka będzie szczęśliwa.
        In vitro to radość dla par, nie cierpienie.


        Co do aborcji - tu takze nie rozumiem, jak można mieć pretensje, że zarabiają na zabiegach. Ludzie, którzy nie dbają o antykoncepcję i w efekcie czego wpadają moga mieć pretensje jedynie do siebie.


        Chcą usunąć to usuwają - lekarz wykonuje swoją robotę i nic mu do tego. Teza o tym, że lekarze zarabiają na ludzkim cierpieniu jest absurdalna.

        Lekarze nie namawiają do aborcji i wykonują tylko wolę osob, ktore nie chcą mieć dziecka.

        Może jeszcze taki lekarz powinien pełnić rolę księdza i mowić "Może lepiej jakby pani urodziła to dziecko, to nic, że zostawił panią narzeczony, że dziecko nie będzie miało ojca i będzie miało skrzywioną psychikę, jakoś da pani sobie radę"
    • Kama
      22.07.2012 12:00
      Przeczytaj sobie na różnych forach koszmarne wspomnienia ludzi, którzy przeszli in vitro-traktowanie ich przedmiotowo, pobranie nasienia przez masturbację, szkodliwe dla zdrowia kobiety stymulacje hormonalne i zabiegi, wielokrotne nieudane próby, ogromny wydatek, aborcja nadliczbowych dzieci (zawsze jest zapładniane i implantowane wiele dzieci, inaczej żaden lekarz nie przeprowadzi tego zabiegu, bo prawdopodobieństwo powodzenia jest wtedy równe zeru.)wstyd, ukrywanie prawdy przed dzieckiem i znajomymi.Przed in vitro-zapładnianie przez lekarza zwierzęcej komórki nasieniem męża, by sprawdzić jego jakość i po jakimś czasie-zabijanie tej hybrydy. (o tym się nie mówi, to tzw. "test chomika") Trzeba odróżnić fachowca od tego, kto reklamuje BIZNES. To wszystko nie ma zbyt wiele wspólnego z "możliwością realizacji rodzicielskiego powołania". Dodatkowo wyselekcjonowane plemniki to nigdy nie są te najszybsze, jak w naturalnym poczęciu. Dzieci z in vitro są często chorowite, słabsze właśnie przez to - to już JEST udowodnione naukowo.
      • e-ta
        17.01.2013 12:46
        co to za bzdrury, czytajac takie herezje az mi sie smiac chce
      • ropuszka
        22.01.2013 15:03
        bzdura jakiej dawno nie słyszałam... jaka aborcja? jaki test chomika? na początku chciałam to wszystko w poście sprostować, ale szkoda czasu.. Wolę poprzytulać mojego Adasia - mały cud z in vitro, za kilka dni kończy 6 miesięcy :) W przeciwieństwie do przedmówcy wiem dobrze o czym piszę, bo sama to przeszłam.
        A propos kwestii, że in vitro nie leczy - cóż, ciąża i narodziny dziecka są odwrotnością niepłodności, więc likwidują objawy choroby czyli brak dziecka. Sama to płodność to stan potencjalnej zdolności do poczęcia, mogę się bez tego obejść na codzień, pewnie, że byłoby łatwiej zajść w ciążę, ale co z tego? Zadowolę się moim Adasiem!
    • Bronak Kamarołski
      23.07.2012 09:25
      Obywatelu!!!
      Masz rację, że to nie jest najważniejsza kwestia. Bo ważniejsza jest kwestia, zabija, czy nie zabija. Zdaniem jednego profesora (nie nazywajmy mordercy lekarzem) leczy, zdaniem innych lekarzy - nie leczy. Najważniejsze jest jednak to, aby dać jedno nowe życie, odbiera życie kilkunastu innym ludziom. Nie sprawia też, że kobieta i mężczyzna, którzy poddali się tej faszystowskiej metodzie, staną się ponownie płodni, że spełni się ich marzenie i rodzicielskie powołanie. Oni stają się przyczyną śmierci ludzi i dawcami, natomiast ojcem i matką faktycznie jest jakiś technik, który dokonuje selekcji "materiału".
      Rodzicielskie powołanie, o ile rzeczywiście je mają, mogą spełnić o wiele lepiej, adoptując porzucone już dziecko choćby z jakiegoś domu dziecka. Mogą też prosić Boga o łaskę rodzicielstwa. Nawet jeśli są ateistami.
      • Maxim
        24.07.2012 02:09
        Tak Bronak

        Jak zwykle masz "rację"

        Już widzę modlących się ateistów do Boga.
      • Maxim
        24.07.2012 02:20
        Bronak

        "natomiast ojcem i matką faktycznie jest jakiś technik, który dokonuje selekcji "materiału"."

        Twoja logika jest porażająca.

        Rodzicami są zawsze dawcy materiału.
      • Bronak Kamarołski
        24.07.2012 09:59
        Maxim
        Sam nazwałeś ich dawcami materiału.
        Przy okazji dawcy stają się rodzicami.
        Ale rzeczywiście masz rację. Zastosowałem zbyt duży skrót myślowy. Wszystkich, którzy go niewłaściwie odczytali przepraszam.
      • Antek
        25.06.2013 21:43
        Połączone 2 komórki, to nie człowiek, tylko ZARODEK!!!
  • bob
    20.07.2012 13:21
    Jeśli nie podoba się in vitro, to proszę go po prostu nie używać. Ale decydować za innych czy mają mieć dzieci czy nie, to chamstwo.
  • Karolinka
    20.07.2012 13:27
    Co to znaczy: "bardziej wierzę specjaliście niż laikowi" lub w innym komentarzu "Przychylam sie do opinii fachowca". Czy dyskutujemy o opinii lub o czymś co trzeba przyjmować na wiarę? Bo myślałam, że o faktach. A fakt jest taki, że in vitro NIE LECZY. Tak jak napisała dziennikarka. Tu nie trzeba być specjalistą, bo jeśli po zabiegu in vitro wprawdzie mam dziecko ale nadal nie mogę mieć kolejnego inaczej niż przez in vitro to jak można stwierdzić, że in vitro leczy. Tyle, że specjalista powinien podawać fakty a nie swoje opinie, w które wierzą Ci co z wiarą mają kłopoty. Ciekawe.
    • Panna
      20.07.2012 15:06
      @ Karolinka,

      Oznacza dokładnie to, co napisałam. A fakty są takie, że jak bezpłodna urodziła, to jednak chyba została na tyle podleczona, że to pomogło dziecku przyjść na świat. Żeby to zrozumieć nie trzeba być specjalistą
      • Marcin Okroj
        20.07.2012 15:59
        Owszem, nie trzeba byc specjalista zeby zrozumiec, iz nie mozna mowic o podleczeniu ani wyleczeniu kiedy przyczyna choroby dalej trwa i ma sie swietnie. Slowo ¨podleczona¨ sugerowaloby, ze odzyskala zdolonosc do naturalnego zaplodnienia (czyli stan fizjologiczny) choc na chwile, co oczywiscie jest nieprawda. Zniwelowanie objawu choroby to nie podleczenie ani wyleczenie - tak gwoli scislosci. W razie dalszych watpliwosci polecam slownik jezyka polskiego pod haslem ¨leczyc¨.
      • micked
        21.07.2012 22:38
        Pomogło wyprodukować dziecko w próbówce, ale jakim kosztem moralnym i zdrowotnym? Tymczasem jest metoda - naprotechnologia, która daje statystycznie lepsze efekty niż in vitro, nie powoduje śmierci dodatkowych embrionów, nie odbiera dziecku możliwości poczęcia w naturalnych, godnych warunkach i jest dużo tańsza.
      • b
        23.07.2012 09:31
        "...chyba została na tyle podleczona..." - tak się przedstawia fakty w wydaniu Panny.
        Fakt jest taki, że po urodzeniu dziecka kobieta po in vitro nadal kobieta nadal jest niepłodna (lub mężczyzna). Więc skąd tu mowa o leczeniu?
        Rozum u Panny nadal na peryferiach Galaktyki.
    • asdfghjk
      15.08.2012 03:29
      "akt jest taki, że po urodzeniu dziecka kobieta po in vitro nadal kobieta nadal jest niepłodna (lub mężczyzna). Więc skąd tu mowa o leczeniu? "


      Przypuscmy, ze boli cię głowa, bierzesz proszek i po chwili glowa przestaje boleć. Jednak gdy proszek przestaje działać, głowa znów boli (czyli sytuacja, gdy leczymy skutek, a nie przyczynę).

      W momencie gdy głowa nie boli jak najbardziej można mówić o zaleczeniu, podleczeniu, zwał jak zwał. Wyleczenie natomiast sugeruje pozbycie się takze przyczyny.


      Ważny jest też to, że dzieci nie robi się często, a bezpłodność na co dzień nie sprawia żadnych kłopotów, wręcz mozna powiedzieć, że jest ona pożyteczna.

      Skoro choroba bezpłodności nam w żadnym stopniu nie przeszkadza (na co dzień, oczywiście), a w dodatku znamy lek, który pozwala się z tym uporać i doraźnie załatwić problem to w zasadzie nasze życie od zdrowych, płodnych niczym się nie różni.




    • Karolina
      21.04.2013 19:30
      i co z tego, że jest nie wyleczona? ALE MA DZIECKO, nosiła je pod sercem 9 miesięcy i najważniejsze, dziecko jest z jej jajeczka i plemników męża.
  • Marcin
    20.07.2012 13:29
    Całe zło na świecie wychodzi z prostego założenia - cel uświęca środki.

    A więc jeżeli cel jest godny, to środek do jego osiągnięcia jest dopuszczalny i nie powinien podlegać ocenie moralnej.

    Jeżeli burżuazja była przyczyną zła i wyzysku - to należało wymordować burżuazję.

    Jeżeli kobieta w ciąży nie ma pracy - to należy dopuścić zabicie jej dziecka.

    Jeżeli na ulicach jest pełno śmierdzących, wielodzietnych i religijnych Żydów - to należało przeprowadzić holocaust.

    Jeżeli mam problem z awansem w pracy - to należy podsunąć koledze świnię.

    Jeżeli żona mnie nie rozumie - to mogę znaleźć sobie kochankę.

    Jeżeli skład narodowościowy zagraża powstaniu ukraińskiego państwa - to należało dokonać rzezi wołyńskiej.

    Jeżeli nie mogę mieć dzieci - to mogę stosować zapłodnienie poza ustrojowe, nawet jeżeli 30 dzieci zostanie zabitych.

    Jeżeli nie mam pracy - to mogę kraść.

    Jeżeli nie wyrabiam w pracy normy - to mogę oszukiwać.

    Jeżeli chcę zbudować lepszy świat bez wyzysku - to mogę dokonać rzezi na wzór Kambodży.

    Itd..

    Otóż NIE.

    Szanowni Państwo, cel nigdy nie uświęca środka.

    Jeżeli środek jest niegodny, nie szanuje ludzkiego życia, to rezultat będzie zupełnie inny od zamierzonego.
    Jaki?
    Historia jest najlepszą nauczycielką.
    • jan-76
      23.04.2013 11:43
      Dobry post.
      Pytanie do tych których dzieci urodziły się drogą naturalną. Czy chcecie żeby Wasze dzieci brały ślub z dziećmi z in vitro? Czy wasze dzieci mogą uczestniczyć w tej historii?
      Bo jeśli tak to jesteście naprawdę zwolennikami invitro.
      Dla mnie spawa jest jasna bo jestem katolikiem ale dodatkowo nie rozumiem jak ktoś może dopuszczać tworzenie jego dziecka w takich warunkach. Te warunki uwłaczają godności całej trójki- ojca który idzie do łazienki żeby oddać nasienie, matki która przyjmuje lekki szkodzące jej zdrowi (nie zabijaj) dziecku które powstaje na szkle w laboratorium gdzie wcześniej jej rodzeństwo oddało życie aby ona mogło istnieć.
      Człowiek dokonuje selekcji myślicie że zrobi to lepiej niż Natura stworzona przez Boga?
      • ank
        21.12.2015 13:21
        Czy ma Pan dzieci?
        nie wiem Pan o czym mowi, osoby ktore poddaja sie in vitro sa po dlugich leczeniach i bardzo duzo przeszly
        brak mi slow na Pana wypowiedz - prosze wiecej poczytac na ten temat
  • piotrp
    20.07.2012 13:29
    Pani redaktor powinna wiedzieć, czym się różni niekompetencja od wyrażenia odmiennego zadania, czy poglądu w danej kwestii. Nie podzielam opinii Pani redaktor, że Gazeta Wyborcza wypisuje bzdury, bo przecież wypowiadają się w sprawie in vitro fachowcy i specjaliści. Można się z nimi nie zgadzać, ale twierdzenie, że wypisują bzdury, jest oznaką nerwowości i chyba trochę bezradności.

    Jak czytałem niedawno wywiad Pani redaktor z Prymasem Belgii, to też się zastanawiałem, czy mamy do czynienia z niekompetecja ? W końcu uznałem, że pytający ma prawo do własnego zdania i opinii. Choć ja miałem inne.
    pozdrawiam,




  • Marcin
    20.07.2012 13:33
    Jeżeli dobrze kojarzę, to prof. Szamatowicz żyje z in vitro (a to wielkie pieniądze) - tak więc trudno, aby powiedział coś innego Pani Joanno.

    Na kłamstwie zbudował swój dobrobyt.

    A że in vitro się zemści na przyszłych pokoleniach? Kogo to interesuje. Na pewno nie jego, jest darmowa opieka zdrowotna, a jak ktoś będzie chciał go pozwać o środki na leczenie, to już na tym świecie go nie będzie.
  • Marcin Okroj
    20.07.2012 14:06
    @Obywatel - wlasnie kwestia czy leczy czy nie leczy ma tu fundamentalne znaczenie. Przychylanie sie do zdania fachowaca jest zas objawem dyletanctwa gdyz w nauce nie istnieje cos takiego jak dowodzenie od autorytetu (tym mozna sie jedynie podpierac i robi to osoba, ktora sama nie moze zglebic istoty rzeczy). I tak, slownikowa definicja leczenie to przywracanie zdrowia. Jesli wiec cos zdrowia nie przywraca to leczeniem nie jest z definicji. Owszem, wymyslono co prawda jakas nowomowe pt. ¨leczenie objawowe¨, ktore ma tyle wsplnego z leczeniem co krzeslo ortopedyczne z krzeslem elektryczym. Dla niezorientowach wyjasniam zatem z definicji i na przykladzie: ¨Leczeniem¨ objawowym nazywamy interwencje, ktora niweluje niekorzystne skutki choroby natomiast nie wplywa na przyczyny tejze choroby. I tak, zgodnie z ta definicja okazuje sie, ze jej znamiona doskonale wypelnia np. sesja na wspomnianym krzesle elektrycznym - wszak eliminuje definitywnie (wiec jest leczeniem objawowym niezwykle skutecznym) napady nieuzasadnionej agresji groznej dla spoleczenstwa. Dalej, leczeniem objawowym schizofrenii bedzie lobotomia (ba, nawet za jej zastoswoania kiedys przyznano nagrode Nobla!!!) - wszak eliminuje objawy schizofrenii kiedy pacjet po jej zastosowaniu staje sie apatyczny i bezuczuciowy wogole. Za leczenie objawowe szeroko pojetego ¨dyskomfortu psychicznego¨ trzeba przyjac upojenie alkoholowe - wszak rozwiazuje przynajmniej tymczasowo ow problem a przy czestszym stosowaniu czlowiek wogole nie przejmuje sie stanem psychicznym. Tu mamy wiec przyklad leczenia objawowego o bardzo szerokim i uniwersalnym wrecz zastosowaniu. W razie watpliwosci sluze kolejnymi przykladami :) Co proponuje - otoz zamiast zametu pojeciowego prosilbym, aby nazywano rzeczy zgodnie ze stanem faktycznym. I tak, zaplodnienie in vitro jest conajwyzej ominieciem skutkow choroby (konkretnie bezplodnosci) ale jej nie leczy wiec leczeniem go nie nazywajmy. Teraz co nieco o samej definicji zdrowia, gdzie coniektorzy rowniez chcieliby wkladac ¨dobrostan psychiczny¨ i tak osoba pragnaca dziecka a nie mogaca go splodzic cierpi. Owszem, tylko czy spelnianie wszelkich zachcianek ludzi ma byc uznane za metode leczenie ich dobrostanu? Zwazywszy dodatkowo na fakt, ze nie ma czegos takiego jak prawo do posiadania dziecka tak samo jak nie ma prawa do posiadania czlowieka? Nazwanie tej motywacji dzialania leczeniem prowadzi do nieuzasadnionych implikacji takiego dzialania. Bo oto za stan patologiczny mozna sobie rownie dobrze uznac niespelnienie seksualne (do ktorego przeciez zdrowy czlowiek jest zaprogramowany) i jako leczenie objawowe proponowac wizyte w domu publicznym. Malo tego, jesli ktos uprze sie, ze to wlasnie leczenie objawowe jego problemu to za ¨leczenie¨ moze domagac sie refundacji a w tym samym momencie pani lekkich obyczajow moze wystapic o nadanie jej statusu terapeuty. A na koniec tekst ¨Najważniejsze jest jednak to, że daje nowe życie¨. Jesli to rzeczywiscie jest najwazniejsze, to moze zaczniemy bronic gwalcicieli, o ile dali komus nowe zycie? Wszak nowe zycie ponad wszystko, o ile dobrze zrozmialem a jesli do tego jeszcze warunek dolozymy spelnienia marzen to obawiam sie, ze lacznie obydwa warunki moga stac w sprzecznosci, rozlacznie mamy np. kombinacje: gwalt + wizyta w domu publicznym a logiczne uzasadnienie ¨spelniania marzen¨ jako leczenia to np. sama wizyta w domu publicznym. Jakby nie kombinowac, z tej konstrukcji jedynym logicznym punktem zostaloby ¨nowe zycie¨ wiec kazda metoda jego powolania jest OK? Pieknie, zatem jak, gwalicimy i to tak, zeby dawac nowe zycie?
    • Obywatel
      20.07.2012 15:34
      @ Marcin Okroj,

      kwestia leczenia przy zastosowaniu in vitro ma zdecydowanie drugorzędne znaczenie, wobec możliwości urodzenia własnego dziecka. Reszta twojego wywodu to jakiś bełkot bez pokrycia i urojone hipotezy.
      • Marcin Okroj
        20.07.2012 16:04
        To jedynie panska opinia, ze cos ma zdecydowanie drugorzednie znaczenie i nie przytoczyl pan na te okolicznosc zadnych argumentow. Tymczasem ja argumentuje swoje stanowisko powyzej i jezeli zamiast odniesc sie do konkretow nazywa to pan belkotem i urojonymi hipotezami, swiadczy to jedynie o fakcie, iz nie dorosl Pan do dyskutowania na jakimkolwiek poziomie.
      • Obywatel
        20.07.2012 19:41
        Przecież głównym celem in vitro jest nowe życie. Skoro tak, to inne sprawy mają znaczenie drugorzędne, czyż nie tak ? Brakuje ci argumentów, a może lekcja z logiki ?

        Co do reszty wywodu ocenę już wyraziłem. Zaś przykłady z gwałcicielami i domami publicznymi godne pożałowania.
    • Marcin Okroj
      20.07.2012 22:08
      @ Obywatel 2012-07-20 19:41

      ¨Przecież głównym celem in vitro jest nowe życie. Skoro tak, to inne sprawy mają znaczenie drugorzędne, czyż nie tak ? Brakuje ci argumentów, a może lekcja z logiki ? ¨

      A ja moge na ten przyklad powiedziec, ze glownym celem in vitro jest zysk kliniki, jesli spojrzec z tej perspektywy - wszak pobiera pieniadze nie za zabieg zakonczony sukcesem ale za zabieg, informujac wczesniej zarowno o ryzyku i jak i odsetku zabiegow zakoncznych sukcesem. Zatem w ramach lekcji z logiki proponuje sobie uzmyslowic, ze punkt widzenie zalezy od punktu siedzenia i koniecznie ta lekcje odrobic zanim zacznie Pan powtarzac po raz trzeci jak katarynka swoja nieudowodniona teze, na ktorej nastepnie buduje Pan jakze logiczny wywod.


      ¨Co do reszty wywodu ocenę już wyraziłem. Zaś przykłady z gwałcicielami i domami publicznymi godne pożałowania.¨


      Tak, wyrazil Pan i szkoda, ze jedynie ocene (i to dosc niegrzecznie) a nie jakis kontrargument podwazajacy wywod. Wobec tego i ja pozwole wyrazic sobie opinie, ze panski sposob dyskusji jest godny pozalowania.
      • asdfhg
        15.08.2012 04:00
        "A ja moge na ten przyklad powiedziec, ze glownym celem in vitro jest zysk kliniki,"

        no dla kliniki na pewno.

        ale dla pacjenta oczywistym jest, że liczy się tylko możliwość urodzenia dziecka.
        bo na pewno celem nie jest leczenie bezpłodności samej w sobie

        po urodzeniu dziecka bezpłodność staje się wręcz atutem.
      • mat
        18.09.2013 14:24
        Choroba nieuleczalna to np. astma leczy się ją objawowo. Tylko nie wiem czy z powyższego wywodu się ją leczy czy nie? Bo skoro nie można się z niej wyleczyć a tylko złagodzić skutki to nie leczenie.
        cyt."...leczenie to przywracanie zdrowia. Jesli wiec cos zdrowia nie przywraca to leczeniem nie jest z definicji. Owszem, wymyslono co prawda jakas nowomowe pt. ¨leczenie objawowe...¨
  • soko
    20.07.2012 14:09
    Prawda jest taka że jeżeli kobieta i mężczyzna będą chcieli mieć swoje dziecko a jedyna droga będzie zapłodnienie in vitro to nawet jeżeli kościół zabroni katolikom wykonywania takich zabiegów to Ci ludzie odwrócą się od kościoła i to będzie największy problem, kościoła , chrześcijaństwa , a zabiegu in vitro i tak i tak dokonają nawet jeżeli będą mieli być wykluczeni z kościoła taka prawda jeżeli nie będzie kompromisu ze strony Stolicy Apostolskiej to katolików będzie ubywać niż przybywać :-( a jeżeli chodzi o adopcję to dla wielu ludzi dziecko które nie będzie krwią z ich krwi to nie adoptują dziecka co też jest niezwykle przykrym zjawiskiem :-(
    • Marcin Okroj
      20.07.2012 15:18
      Zasadniczy problem w tym rozumowianiu jest taki, ze ilosc osob deklarujaych sie jako katolicy nie jest zadnym celem. Celem jest jakoss czyli zycie po katolicku i zarowno dla samego KK jak i dla jego czlonkow bedzie, kiedy bedzie w nim mniej katolikow zyjacych prawdziwie po katolicku niz cale tabuny ¨katolikow¨ wybierajacych sobie akurat to, co im pasuje a co do reszty domagajacych sie kompromisu. Wiara i bycie czlonkiem Kosciola to nie przywilej dla jednej czy drugiej strony ale Laska. Reasumujac, KK nie jest od chadzania na kompromisy ale od przekazywania swojej nauki zwanej Objawieniem.
    • Roszaczek
      21.07.2012 14:54
      Roszaczek
      To, czego uczy Kościół, jest obiektywną prawdą o człowieku, o prawach moralnych rządzących światem w którym się porusza. Można oczywiście w to nie wierzyć, wyśmiewać, wściekać się na takie postawienie sprawy, itd. itp. Czego zresztą jesteśmy świadkami każdego dnia.
      Niczego to nie zmienia.
      Wymaganie kompromisu w tych sprawach jest podobne do sytuacji, w której ktoś np. domagałby się od matematyków, by liczba PI została pozbawiona części dziesiętnej. I zaokrąglona do 4. Ci, którzy by oponowali, zostaliby oskarżeni o nietolerancję, zacofanie, konserwatyzm...
      Co by to komu dało? Na pewno można by znaleźć miejsca, w których to by się komuś opłaciło. Przydało do czegoś.
      Jednak takie IGNOROWANIE rzeczywistości prowadzi w najlepszej sytuacji donikąd. Wszystkie inne scenariusze są gorsze.

      Jeszcze jeden przykładzik: można ignorować istnienie oblodzenia na drodze. Można NIE WIERZYĆ, że nie ma tam lodu. Niczego to nie zmienia. Jeżeli zostanie wyrządzona krzywda, to nikogo nie będzie obchodził tekst w stylu "ja tam w lód na drodze nie wierzę".
    • micked
      21.07.2012 22:45
      Jeśli człowiek odwraca się od Boga, naruszając przykazanie "Nie zabijaj" to jest to problem przede wszystkim tego człowieka. Kościół nie może znieść jednego z punktów Dekalogu tylko dlatego, że świat chce kompromisu. Poza tym prawo poczętej istoty ludzkiej do życia jest prawem naturalnym, a nie kościelnym.

      Każdy z nas był kiedyś poczęty, czy zgodzilibyśmy się na to, aby nie pozwolono się nam urodzić już w momencie naszego zaistnienia jako człowieka? Nawet jeśli "dzięki temu" urodziłby się ktoś inny?
    • man
      22.07.2012 18:02
      Jeden prawdziwie słony, potrafi zasolić całe morze. Tysiące niesłonych, nie zasolą nawet szklanki z wodą.
    • Bronak Kamarołski
      23.07.2012 12:05
      Odwrócenie się człowieka od Boga, poprzez odrzucenie nauki Kościoła, jest - owszem - bólem i stratą Boga i Kościoła.
      Jednak największym problemem i tak jestto dla tego, kto to czyni. Kościół będzie istniał z nim lub bez niego, natomiast on, bez Boga i Kościoła nie zbawi się.
      Kościół przetrwał 2000 lat właśnie dlatego, że ściśle trzymał się nauki Jezusa i nie szedł na kompromis ze światem.
      W skali globu, czy chcesz, czy nie chcesz ale jednak katolików przybywa.
      • Maxim
        24.07.2012 02:46
        Bronak

        Nie przesadzaj z ta swoją gorliwością.
        Do zbawienia Bóg jest niezbędny.
        Bez Kościoła można się jednak obejść.
        Gdyby tak było jak piszesz to zbawiani by byli tylko chrześcijanie i to pewnie katolicy a reszta szatańskiego nasienia do piekła.

        A tak przy okazji mam pytanie :
        Palenie ludzi na stosach np kobiet za rzekome czary albo innych za poglądy niezgodne z tym co głosił Kościół to było ścisłe trzymanie się nauki Jezusa Chrystusa ?
      • Bronak Kamarołski
        24.07.2012 10:34
        Maxim
        Twoje pytanie nie dotyczy tematyki wątku.
        Ale jeśli mi podasz jakiś konkretny przykład, w którym przedstawiciel Watykanu podpalał stos pod kobietą, za czary, to będę miał rzeczywiście problem z odpowiedzią. Zatem szukaj. Do roboty. Jeśli nie znajdziesz takiego przykładu, liczę ze napiszesz: "hau, hau, hau".

        Moja rodzina doskonale sobie radzi, bo jest nas dużo. Ostatnio okazało się, że nawet banki są nam niepotrzebne, żeby sfinansować budowę.

        Komputera nie sprzedam, bo stać mnie i na dzieci i na komputer. A jeśli ktoś twierdzi, że kilkaset złotych to za dużo dla niego, bo tak strasznie pragnie mieć dzieci a jednocześnie stać go na komputer wart kilka tysięcy złotych, to się pytam: większym pragnieniem jest komputer (bo jest wart więcej) czy dziecko? Zatem jeśli nie jest hipokrytą, to sprzeda komputer, żeby mieć pieniądze na naprotechnologię. Założę się jednak, że jest hipokrytą - komputera nie sprzeda.

        Pisząc Maxim, że "chyba" przyczyniam się do śmierci ludzi, dajesz znać, że tak naprawdę tego nie wiesz. Ciebie do śmierci to nie doprowadziło, za to widzę, że jesteś w dobrym humorze i nawet dzielisz się swoją radością z piotremp. Logika zatem podpowiada, że moje komentarze wnoszą wiele radości i świeżości nawet dla Ciebie, wbrew Twoim nadziejom.

        W polskim prawodawstwie nie funkcjonuje ustawa o przerywaniu ciąży. A jaka funkcjonuje? To jest praca domowa dla Maxima.
      • Maxim
        24.07.2012 22:43
        Bronak

        To pytanie dotyczy tematyki wątku.
        Napisałeś że Kościół zawsze się trzymał nauk Jezusa więc zadałem pytanie.

        Oczywiście że żaden przedstawiciel Watykanu chyba osobiście stosu nie podpalał ale nie musiał. Wyręczali ich fanatyczni sługusi, którzy spełniali ich rozkazy.
        Ja z natury jestem wesołym człowiekiem więc choć zaśmiewam się do łez z twoich tekstów to śmierć ze śmiechu mi nie grozi. Jednak nie wszyscy mają taką naturę więc kto wie czy przypadkiem kogoś tak nagle nie z szokowałeś swoim wpisem że się "przekręcił" ze śmiechu.
        Jeśli chodzi o człowieka, który tu pisze pod nickiem piotrp to powiem ci że nie zawsze się zgadzam z Jego poglądami ale On w przeciwieństwie do ciebie nie obraża innych, nie wyzywa innych od ignorantów , głosicieli faszyzmu itp jeśli ktoś się z Jego poglądami nie zgadza. Poza tym jakaś różnica w poglądach musi być bo świat byłby bardzo nudny gdyby wszyscy wyznawali jedną religię, mieli takie same poglądy polityczne itp. O czym by wtedy rozmawiano ? Tobie pewnie by się podobało w takim świecie, gdzie wszyscy by szczekali tak samo i na twoją komendę hau hau hau
        Jeśli chodzi o ustawę to nie czepiaj się nazw bo wiadomo o co chodzi. A zadania domowe to zadawaj swoim dzieciom.

        A sprzedaży komputera nie sugerowałem ci dlatego że cię na coś nie stać ale dlatego żebyś przez internet głupich rad innym nie dawał.
        Widać także że lubisz się chwalić...
      • Bronak Kamarołski
        25.07.2012 23:56
        Czyli nie znalazłeś dowodu, że Kościół podpalał stosy. Dlaczego więc kłamiesz, że podpalał?
  • Anonim (konto usunięte)
    20.07.2012 14:12

    Pani Redaktor: a co leczy przeszczep? Albo proteza?

    Mozliwe, ze in vitro sensu stricto bezplodnosci nie leczy, ale wlasnie pomaga w przyjsciu dzieci na swiat. Dzieci, ktorych inaczej by nigdy nie bylo.
    Tak jak cesarskie ciecie (szczegolnie na zyczenie) tez niczego nie leczy, a pomaga (no, czasem moze zaszkodzic i to powaznie).
    Przeszczep serca tez niczego nie wyleczy, a lekarstwa przeciw odrzutowi maja tez skutki uboczne i to solidne.



    Pomijajac problem mrozenia zarodkow, czy ich selekcji "ze wzgledu na kolor oczu" (jak Pani Redaktor byla uprzejma napisac), bo sa to problemy, ktore mozna rozwiazac prawnie, pozostaje glowny zarzut Kosciola o niegodnym poczeciu poza cielesnym aktem milosci malzonkow.



    Ja to przyjmuje.
    Ale potrafie zrozumiec rodzicow, ktorych to nie przekonuje.
    Tak jak nie przekonalaby ich zadna argumentacja,ze ich dziecko ma umrzec, bo ktos inny odrzuca transplantacje czy transfuzje.

    Intencje Kosciola sa szlachetne: kazde dziecko ma prawo do powolania do zycia w akcie milosci rodzicow.
    Tyle, ze jest mnostwo dzieci powolanych do zycia w wyniku gwaltu, takze malzenskiego, przemocy, wyzysku, po pijanemu...

     

    I ja mysle, ze te wszystkie dzieci, mimo wszystko, zrodzily sie takze z woli Boga. I na pewno do kazdego z tych dzieci te slowa sa skierowane.

    Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
    dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
    tym, którzy wierzą w imię Jego -
    którzy ani z krwi,
    ani z żądzy ciała,
    ani z woli męża,

    ale z Boga się narodzili
    J1, 12-13

     

    A o chorobach powiazanych z in vitro mozna mowic, jezeli beda znane fakty. Bo jednoczesnie Kosciol jest (i slusznie) przeciw jakiekolwiek aborcji selektywnej ze wzgledu na stan zdrowia. A jest mnostwo chorob genetycznych, powiazanych z rodzicami, badz powstajacych spontanicznie, ktorych wyleczyc nie jestesmy w stanie.

    I co gorsza (?), jak moznaby zrozumiec te uwage Pani Redaktor:

    U dzieci wyprodukowanych w szkle ujawniają się wady i choroby czasem dopiero po 5 roku życia. U niektórych ujawnią się dopiero w drugim pokoleniu. Kto za to weźmie odpowiedzialność?

    powielaja sie one dalej, bo medycyna umozliwia dzis ludziom z tymi chorobami osiagniecie wieku dojrzalego a wiec i zalozenie rodziny. Zabronic?

    • Karolinka
      20.07.2012 16:42
      Przeszczep abo proteza! No to teraz sobie wyobraźmy, moje dziecko choruje na serce więc zabiję sobie jakieś inne zdrowe by zdobyć zdrowe serce, albo oczy wezmę.... No nie godzi się? To, że in vitro nie leczy to fakt ale nie główny spór w całej dyskusji. Przeszczep? albo proteza? - kwestia nie dotyczy tego, że nie leczą ale tego, że nikogo by dokonać przeszczepu się nie zabija jak w in vitro!
      • Anonim (konto usunięte)
        20.07.2012 20:26
        Karolinko, niestety dla przeszczepow zabija sie ludzi, badz pobiera im organy bez ich zgody. Moze nie w Europie, czy USA, ale dla bogatych ludzi, ktorzy moga zaplacic za organ i nie pytaja, skad on jest. Czyrny rynek kwitnie.

        Podobnie moze byc z in vitro. I w Polsce wlasnie tak jest, bo nie ma zadnych regulacji. Ale mozna to uregulowac przynajmniej na tyle, ze bedzie dostepne pod scisle okreslonymi warunkami. Np przedtem musi byc dokladna diagnoza i leczenie konwencjonalne plus brak zamrazanych zarodkow itp.

        Zaden katolik nie musi i tak korzystac z in vitro. Tak jak nie musi dokonywac aborcji. To chyba oczywiste?
      • Karolinka
        20.07.2012 21:48
        @Kael
        Cóż to za przykład z przeszczepem, kościół nie popiera TAKICH przeszczepów. Cóż typowa argumentacja, jak przy aborcji. Podaje się, że nielegalne jest gorsze i trzeba zalegalizować by było lepsze. Co do regulacji. Jasne, że żaden katolik nie musi korzystać z in vitro. Tak jak nie musi dokonywac aborcji. To chyba oczywiste? Tak samo, jak żaden "Aryjczyk" nie musiał korzystać z obozów koncentracyjnych, gdzie zabijało się ludzi. Ale mógł im być przeciwny, prawda? Nawet dobrze gdyby był, co? Bo zabijało się w nim ludzi. Może nawet jakiś film by powstał o bohaterze. Ale katolikom wara jeśli sprzeciwiają się zabijaniu, to nie ich sprawa. Dobrze, że nie słuchają
      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2012 11:42
        Karoliko, oczywiscie ze katolik moze sie sprzeciwiac in vitro.

        Sytuacja obecna nie jest jednak taka,ze nie mamy zadnego in vitro i zastanawiamy sie dopuscic, czy nie?
        Tylko: mamy dzikie in vitro dla kazdego bez zadnych ograniczen. Kliniki, ktore do robia zbijaja majatek na ludzkiej tragedii bezplodnosci i panstwo moze to zostawic jak jest, moze probowac zabronic calkowicie, badz probowac znalezc takie przepisy, zeby in vitro stalo sie procedura scisle medyczna, a nie "cesarka na zyczenie".
    • SPRAWIEDLIWY
      21.07.2012 12:36
      Drogi Kael,
      proszę Cię przestań działać w faryzejski sposób.
      Niby cytujesz cytujesz Pismo Św., ale czynisz to w sposób wybiórczy.
      Popierając in vitro sprzeciwiasz się nauce Kościoła Katolickiego w tej sprawie przedstawiony w jasny sposób w Magisterium Kościoła Katolickiego.
      Depozytariuszem tego Magisterium czyli nauczania jest Stolica Apostolska czyli Ojciec Święty.
      Nauczanie to nie jest jednak li tylko nauczaniem Kościoła,jest to przecież nauczanie samego Boga Jezusa Chrystusa.
      Nauczanie zaś Boga jest uniwersalne i niezmienne i najlepsze dla ludzi.
      Niektórzy "katolicy"próbują przy tym nauczaniu niudolnie "majstrować" i samowowolnie je zmieniać.
      Kościół nie może tego nauczania zmieniać.
      I bardzo dobrze,bo po co zmieniać Dobro?!!!
      Pozdrawiam serdecznie.
      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2012 14:28
        Jesli chodzi o nauczanie Kosciola SPrawiedliwy, to chyba nie jestes na tyle nieswiadomy, zeby nie wiedziec, ze Kosciol potepial na poczatku wszystko, co bylo "nowe". Z powodow, trudno powiedziec jakich.
        Transplantacje, tak na marginesie - tez.


        Jestesmy w obszarze granicznym medycyny. Pierwsze operacje czy nawet cesarskie ciecia byly bardziej eksperymentem niz prawdziwym leczeniem. Ale dzieki tym, otrzy brali na siebie ciezar takich decyzji (i potepienia), ty i ja jeszcze dzis zyjemy, choc 200 lat temu moze bysmy w wieku wczesnodzieciecym "odeszli do aniolkow".

        Dlatego ja nie mam kompetencji, zeby powiedziec: owszem, to mozna, a to juz nie.

        I, znowu tylko na marginesie, to glownie kobiety cierpia z powodu bezplodnosci. Ale to mezczyni i to dobrowolnie bez rodziny, decyduja o losie tych kobiet. W imie "wyzszych idei".
        I w takich sytuacjach historia uczy nas zachowywac szczegolna ostroznosc.
    • Bronak Kamarołski
      23.07.2012 12:19
      Tak. Zabronić in vitro. A te pieniądze przeznaczyć na rodziny wielodzietne.
      Popieranie in vitro przez partię rządzącą ma czysto populistyczny charakter. Bo to niby ta partia tak troszczy się o wszystkich... Śmiechu warte! "Troszczy" się przede wszystkim o to by dzięki takiej demagogii utrzymać się przy władzy, bo gdyby naprawdę troszczyli się o dobro tego kraju, to nie obciążali by wyższymi kosztami leczenia ludzi poczętych w in vitro, przyszłych pokoleń.
      • Maxim
        24.07.2012 02:00
        Bronak

        Tak. Zabronić in vitro. A te pieniądze przeznaczyć na rodziny wielodzietne.


        Pewnie chodzi o twoją rodzinę ?
  • Mariusz
    20.07.2012 14:33
    Pani Joanno, nalegam aby nie nazywać siebie (i nas) "katolami". Nie zniżajmy się do tego poziomu. Nie utożsamiajmy się z tym określeniem. Jesteśmy KATOLIKAMI.

    Co się zaś tyczy in vitro i GW - z tego co widzę, gazeta wykorzystuje in vitro jako pretekst do uderzenia w nas Katolików. O tak - wbić kij w mrowisko bo nam jeszcze na czymś zależy a dla nich już wszystko jedno. Sami sobie ustalają zasady.

    Warto też pamiętać, że "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" Ef 6,12 W kontekście tego warto pamiętać, że naszym potężnym orężem jest modlitwa za nich.
  • Ziel
    20.07.2012 14:40
    Brawo, Pani Redaktor. Wspaniały tekst, trafiający w sedno. Mój problem polega na tym, że zgadzam się całości i dlatego nie mam jak go skomentować inaczej niż słowem "popieram!". I sądzę, że liczba "lajków" świadczy o tym, że wielu myśli podobnie. Piszę to jednak, bo nie chcę, żeby tych kilka wpisów, które tu widzę, zrobiło wrażenie, że prawie wszyscy czytelnicy tego tekstu są lewicowymi liberałami moralnymi i katolikami własnego pomysłu.
  • Maxim
    20.07.2012 15:44
    Ciekawe dlaczego inne religie i wyznania chrześcijańskie dopuszczają in vitro a KK jak zwykle nie ?
    • Madzia
      20.07.2012 15:47
      Maxim, właśnie to dowodzi czegoś przeciwnego, niż sugerujesz. Kościół nie ma żadnego interesu w sprzeciwianiu się in vitro - robi to tylko ze względu na prawdę. Nikt inny by się nie odważył przeciwstawić takiemu "dobrodziejstwu", bo nikt inny nie ma tak mocnej motywacji: woli Bożej.
      • Maxim
        20.07.2012 18:15
        Madzia

        Kosciol zawsze sie sprzeciwia wszelkim odkryciom a potem i tak zmienia zdanie.
      • Maxim
        21.07.2012 16:11
        Madzia

        W sprzeciwianiu się in vitro KK ma wielki interes. Kościół powoli traci wiernych czyli traci wpływ na ludzi a przez to traci władzę. Tu nie chodzi o życie ludzkie tu chodzi o władzę nad ludźmi.
        Kościół nie ma prawa żądać wprowadzania przepisów zakazujących in vitro. Nie każdy podziela punkt widzenia KK w tej sprawie. Nawet część katolików puka się w czoło jak słyszy co wygadują duchowni katoliccy. Inne wyznania chrześcijańskie i inne religie dopuszczają możliwość in vitro i nikt nie może tym ludziom zabronić stosowania tej metody bo tak chce Kościół Katolicki. Kościół Katolicki ma nauczać a nie żądać wprowadzania jakichkolwiek przepisów, z którymi akurat się nie zgadza.
        Nikt nie zmusza ludzi, którzy w tym temacie podzielają naukę KK do stosowania in vitro.
        Nauczanie przyniesie większe korzyści niż próby wprowadzania przepisów religijnych. KK się tylko kompromituje tak stawiając sprawę. Powoływanie się na wolę Bożą budzi tylko śmiech w tej sytuacji.
      • Marcin Okroj
        24.07.2012 10:13

         

        ¨W sprzeciwianiu się in vitro KK ma wielki interes. Kościół powoli traci wiernych czyli traci wpływ na ludzi a przez to traci władzę. Tu nie chodzi o życie ludzkie tu chodzi o władzę nad ludźmi. ¨

        Taaak, i wlasnie z powodu straty wiernych KK upiera sie przy tak niepopularnym pogladzie jak zakaz in vitro. Bo jesli KK uciekaja ¨owieczki¨to raczej wypadaloby rzucic jakis nosne i populistyczne haslo a nie wysoce kontrowersyjna teze, nieprawdaz? Za to niejaki Maxim wie oczywiscie lepiej, o co chodzi Kosciolowi...Zaloze sie, ze gdyby ten sam KK popieral in vitro to argument bylby ten sam - chodzi mu o wladze nad ludzmi a nie o zycie i o dziwo - byloby to bardziej logiczne niz toto powyzej.

         

        ¨Kościół nie ma prawa żądać wprowadzania przepisów zakazujących in vitro. Nie każdy podziela punkt widzenia KK w tej sprawie.¨

         

        Oto moj drogi Maximie - ma prawo postulowac wprowadzenie takiego czy innego prawa na tej samej zasadzie, na jakiej kazdy inny obywatel moze zglaszac swoje propozycje a inni nie musza sie wcale z nimi zgadzac. Na tym wlasnie polega demokracja, ktora najwyrazniej przez swoich zwolennikow jest przywolywana jedynie wowczas, kiedy im wygodnie. W innym wypadku - nikt nie moze miec zdania przeciwnego bo nie mysli o innych, prawda?? Czy nie widzisz, ze brniesz w absurdy?

         

        ¨Kościół Katolicki ma nauczać a nie żądać wprowadzania jakichkolwiek przepisów, z którymi akurat się nie zgadza.¨

         

        Super, zatem wg. Maxima KK ma nauczac o nienaruszalnosci ludzkiego zycia a kiedy sprawa ma byc glosowana - wowczas ma swoim wiernym dawac przyklad wprowadzania nauki w czyn i po prostu siedziec cicho :) Toc nawet za poznej komuny nikt takich tekstow nie zapodawal ale widac, historia zatoczyla kolo.


      • Maxim
        26.07.2012 02:10
        Ma prawo postulować jak każdy a nie żądać.
    • Karolinka
      21.07.2012 18:37
      @Maxim
      Cóż to za nauczanie bez czynów? Czyli kościół ma nauczać o obronie najmniejszych, nauczać, że zabijanie jest złe, ale.... nie może się sprzeciwiać zabijaniu, ma nauczać, ale kiedy w in vitro zabija się to ma siedzieć cicho. Gdyby mój ojciec mówił mi, że zabijanie jest złem a zobaczył na ulicy, że zabijają dziecko i wtedy by uciekł.....Dopowiedz sobie sam. Jestem dumna z mojego Kościoła, że sprzeciwia się złu a nie tylko o tym gada
      • micked
        21.07.2012 22:59
        Interes? Największy interes mają laboratoria świadczące usługi in vitro. To bardzo dochodowa działalność. Tym bardziej, że dzieci poczęte in vitro często dziedziczą bezpłodność rodziców i stają się potencjalnymi klientami tych samych laboratoriów....

        Poza tym odkąd wynaleziono in vitro w ogóle nie finansuje się badań nad leczeniem przyczyn bezpłodności: łatwiej pójść na skróty nie patrząc na przyszłe skutki, choć np genetycy biją na alarm i przestrzegają, że mogą być one tragiczne.

      • Maxim
        22.07.2012 16:48
        Karolinka

        Zdaje się że apostołowie dostali takie polecenie : idźcie i nauczajcie a nie idźcie i wprowadzajcie zakazy w imię Moje.

        Kościół nie ma prawa żądać wprowadzania jakichkolwiek zakazów. Nikt Kościołowi takiego prawa nie dał. Kościół ma nauczać.
        Nauczanie bardziej jest skuteczne.
      • Karolinka
        23.07.2012 00:32
        @ Maxim
        "Wiara bez uczynków martwa jest". Uczynek - walka o życie najmniejszych, tych zabijanych przy in vitro
  • M.
    20.07.2012 15:47
    NAPROTECHNOLOGIA leczy, jest tania i o wiele skutczniejsza. Nie zabija.... tak więc i jest po ludzku nadzieja dla tych co są bezpłodni i zawsze znajdzie się rozwiązanie zgodne z Dekalogiem, zawsze. Jeśli chodzi o fundamentalne sprawy, jak PRAWO DO ŻYCIA, nie ma czegoś takiego jak kompromis. I tego broni Kościół, który jest taki niewygodny dla niektórych...
    • Anonim (konto usunięte)
      20.07.2012 20:28
      M., niestety, nie zawsze. Naprotechnologia cudow nie potrafi i pewnych schorzen tez nie wyleczy...
      • Hannaonline84
        21.07.2012 16:06
        Kael masz rację w niektórych przypadkach nawet naprotechnologia nie pomoże, ale jednak jest sporo skuteczniejsza od in vitro. W napprotechnologi są większe szanse powodzenia.
        Do pani A - na pewno 100 zł. nie kosztuje, a więcej, ale naprotechnologia jest dużo tańsza od in vitro więc mimo wszystko bardziej się opłaca poddać naprotechnologi nawet jak z kasą cienko tym bardziej że naprotechnologia bywa skuteczniejsza.
        Niestety nie ma nic za darmo. Przy in vitro trzeba więcej kasy wydać szczególnie jeśli za pierwszym razem się nie uda.
    • A
      21.07.2012 11:04
      Nie powiedziałabym, że jest tania. Mnie nie stać.
      • Bronak Kamarołski
        23.07.2012 13:34
        Złóż ofiarę na Mszę św. w intencji posiadania dziecka. 40zł.
        Jeśli naprawdę jesteś katoliczką, ufasz Bogu i jesteś gotowa pełnić Jego wolę, to się opłaca.
        A jeśli naprawdę zależy Ci na dziecku i masz gdzieś Boga i Kościół, a twierdzisz, że Cię nie stać, to sprzedaj komputer. Wtedy będziesz wiarygodna, że dziecko jest dla Ciebie najważniejsze.
      • Maxim
        24.07.2012 01:58
        Bronak

        Najlepiej by było gdybyś sam sprzedał swój komputer to wtedy przynajmniej byś nie mógł udzielać głupich rad innym przez internet.
    • piotrp
      21.07.2012 13:44
      Naprotechnologia NIE JEST alternatywą dla in vitro.
      Nie jest, a przynajmniej nie dla wszystkich. Naprotechnologia nie zaradzi na wiele rodzajów niepłodności - np. nie udrożni czy nie odbuduje jajowodów, nie zaradzi słabemu nasieniu mężczyzny. Naprotechnologia jest dobra dla zdrowych osob z regularnym cyklem.

      Naprotechnologia to przede wszystkim obserwacja cyklu kobiety. W zasadzie każdy, kto zdecydował się na in vitro latami pod opieką ginekologów obserwował swój cykl... bezskutecznie.

      Metody wspomaganego rozrodu - in vitro i inseminacja są pomocą dla osób z niedrożnymi jajowodami (lub nawet bez jajowodów), nadają się też dla par, które cierpią wskutek niepłodności męskiej.
      pozdrawiam,

    • piotrp
      21.07.2012 21:06
      Moim zdaniem naprotechnologia NIE JEST alternatywą dla in vitro.
      Nie jest, a przynajmniej nie dla wszystkich. Naprotechnologia nie zaradzi na wiele rodzajów niepłodności - np. nie udrożni czy nie odbuduje jajowodów, nie zaradzi słabemu nasieniu mężczyzny. Naprotechnologia jest dobra dla zdrowych osob z regularnym cyklem.

      Naprotechnologia to przede wszystkim obserwacja cyklu kobiety. W zasadzie każdy, kto zdecydował się na in vitro latami pod opieką ginekologów obserwował swój cykl... bezskutecznie.

      Metody wspomaganego rozrodu - in vitro i inseminacja są pomocą dla osób z niedrożnymi jajowodami (lub nawet bez jajowodów), nadają się też dla par, które cierpią wskutek niepłodności męskiej.

      • Bronak Kamarołski
        23.07.2012 15:35
        Na szczęście to jest zdanie odosobnione i na nieszczęście zionie ignorancją na temat naprotechnologii.
        Jedyne z czym można się zgodzić w Twoim komentarzu, to to, że nie zaradzi na wiele rodzajów niepłodności. Ale to samo można powiedzieć o lewatywie, że nie zaradzi na wiele rodzajów chorób.
        Właśnie naprotechnologia polega na kompleksowym badaniu przyczyn niepłodności ludzi i opracowywaniu konkretnych sposobów ich leczenia dostosowanych do konkretnych przypadków.
        A już kuriozalnie komiczne jest stwierdzenie, że: "... jest dobra dla zdrowych osób z regularnym cyklem".

        piotrzep. Twój rozum jest nadal na urlopie. I bardzo dobrze. Ale najlepiej jakbyśmy tu o tym nie wiedzieli, bo nie masz się czym chwalić.
      • piotrp
        23.07.2012 16:44
        Bronak przyjacielu,

        właśnie się zastanawiałem, czy i jak się odezwiesz do mnie. To co napisałem nt. naprotechnoligii zaczerpnąłem z fachowego źródła medycznego. Ta ocena jest dla mnie jasna i ją podzielam. Nie widzę żadnych sprzeczności.

        Zatem jak widzisz nie jest to odosobnione zdanie i chyba trudno także fachowcom, w odróżnieniu od ciebie, zarzucić ignorację.

        Niestety nie napisałeś w zasadzie nic nowego, bo przecież w twojej ocenie wszyscy, którzy mają inne zdanie na tym portalu niż ty, zioną ignoracją, albo wygłaszają faszystowskie poglądy, albo ich rozum śpi lub jest na urlopie, itd..

        Zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Dawno cię zaakcetowałem takim jakim jesteś. Ale to nie powinno cię zwalniać od myślenia i poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy twoje relacje z innymi, to w wielu przypadkach tylko brak wystarczającej twojej wiedzy, czy twoje cechy charakteru.
        pozdrawiam,
      • Marcin Okroj
        23.07.2012 18:43

        @Piotrzep

        Z calym szacunkiem, ale patrzac na Twoj tekst ponizej:

        ¨Naprotechnologia to przede wszystkim obserwacja cyklu kobiety. W zasadzie każdy, kto zdecydował się na in vitro latami pod opieką ginekologów obserwował swój cykl... bezskutecznie. ¨

        oraz na tekst:

        ¨To co napisałem nt. naprotechnoligii zaczerpnąłem z fachowego źródła medycznego. Ta ocena jest dla mnie jasna i ją podzielam. Nie widzę żadnych sprzeczności.¨

         

        Nie pozostaje mi nic innego jak zapytac o owo ¨fachowe zrodlo medyczne¨. Jesli jest ono rzeczywiscie tak fachowe, ze zawiera stwierdzenia ¨naprotechnologia opiera sie na obserwacji cyklow a kazdy, kto zdecydowal sie na in vitro, obserwowal swoj cykl nieskutecznie¨  to obawiam sie, ze nie jest fachowe wogole albo, ze jest to zrodlo wprost ze strony jakiejs kliniki in vitro - wszak ta ma interes aby pisac androny na temat konkurencji
         

      • Maxim
        24.07.2012 01:44
        piotrp

        Od razu się śmieszniej zrobiło jak Bronak wszedł do dyskusji :-)
  • kamatop
    20.07.2012 16:15
    Moja koleżanka urodziła dwoje dzieci in vitro, miała prawie wszystko, czego trzeba do posiadania dzieci: wspaniałego, kochającego męża, który był w pełni płodny, pracował i pragnął dzieci, dom, macicę, jeden w pełni sprawny jajnik, owulację i zabrakło tylko jednego - kawałka jajnika (koleżanka była po kilku operacjach w wieku nastu lat, miała jakieś mięśniaki, czy coś) Przez ten brak kawałka jajnika jej jajeczko nie mogło niestety przedostać się do macicy - proste, trzeba je było tam umieścić... bez tego nie dałoby się. Dziś koleżanka dzięki metodzie in vitro posiada dwoje pięknych zdrowych dzieci, wszyscy są szczęśliwi i gdyby Bóg nie chciał, to takiej możliwości by im nie dał. Jeśli komuś brakuje kawałka jelita, to mu się robi sztuczny odbyt, jeśli brakuje nerki, to się robi dializy, jeśli nogi, to się daje protezę, a jeśli kawałka jajnika, to się stwarza możliwość zapłodnienia w inny sposób... to normalne i niech się wypowiadają tylko ci, którzy przed tym problemem stanęli, a nie jacyś mądrzy teoretycy...
    • MX
      20.07.2012 16:34
      I znowu to samo: duszoszczipatielne gadki o koleżnce, co nie miała dzieci. Kobieto! I co to ma do rzeczy? W in vitro giną ludzie! I ludzie są mrożeni! A ze ty ich za ludzi nie uznajesz, to dlaczego uznałas tych, którzy się urodzili?
    • Karolinka
      20.07.2012 17:30
      Jeśli komuś brakuje kawałka jelita, to mu się robi sztuczny odbyt i nikogo przy tym nie zabija, jeśli brakuje nerki, to się robi dializy i nikogo przy tym się nie zabija, jeśli nogi, to się daje protezę i nikogo się przy tym nie zabija, a jeśli kawałka jajnika, to się stwarza możliwość zapłodnienia w inny sposób... przy okazji zabijając parę innych dzieci. No tak, ale te które ma koleżanka, są dziećmi, bo duże bobasy wyglądają inaczej niż małe, mogą np. uśmiechać się do oglądającego i chwytać za serce. Inne nie dostały tej możliwości,a dziwne bo powstały tak samo
      • Anonim (konto usunięte)
        20.07.2012 20:29
        Karolinko, jezeli ta historia jest prawdziwa, to faktem jest, ze na swiecie jest dwoje dzieci, ktorych nigdy by nie bylo bez in vitro.
        Tak latwo ci o tym zapomniec?
      • Karolinka
        20.07.2012 21:18
        @Kael
        A dlaczego Ty zapominasz o tych, których już nie ma
      • Marcin Okroj
        20.07.2012 23:19
        ¨Karolinko, jezeli ta historia jest prawdziwa, to faktem jest, ze na swiecie jest dwoje dzieci, ktorych nigdy by nie bylo bez in vitro.¨


        Coz, KaeL, to moze wyobraz sobie gwalciciela, ktory splodzil dziecko swojej ofierze a ta je urodzila. Tez bedziesz argumentowac, ze gdyby nie gwalt, to dziecka by nigdy nie bylo? Czy moze tu cel nie uswieca srodkow a przy in vitro owszem? A moze jest jeszcze inaczej - skoro takim wszechuswiecajacym celem nie moze byc dziecko (z uwagi na przyklad powyzej) to ustalamy, ze jest nim ludzkie chciejstwo?
      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2012 09:22
        Nie zapominam.
        Po prostu gdyby nie in vitro, to i tych zyjacych by nie bylo. A ten drogiazg zdaja sie wszyscy przeciwnicy in vitro pomijac.
      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2012 11:52
        Marcin, ustalmy: dla mnie in vitro jest nie do przyjecia i transplantacja tez.

        Ale ja nie mam problemu bezplodnosci, ani (na razie) dializ codziennie.
        Problem bezplodnosci jest, szczegolnie dla kobiet, problemem egzystencjalnym. A medycyna moze im pomoc. Niektorym przez laparoskopie, niektorym medykamentami, a niektorym in vitro.

        Tak jak moze uwolnic czlowieka zdanego na stale dializy, albo z wysiadajaca watroba od widma smierci za krotki czas.

        I ja sie nie podejmuje oceniac sytuacji ani jednych ani drugich.

        A to co piszesz, jest sluszne: zawsze mnie zastanawialo, jak dobry Pan Bog, moze dopuscic do poczecia dzieci w wyniku gwaltow? Przeciez On wie, jak i kto przyjdzie na swiat. I kto bedzie rodzicem.

        Czyli ZAPLANOWAL ten gwalt? Czy znasz lepsze wytlumaczenie?
      • Marcin Okroj
        21.07.2012 12:27
        @KaeL ¨ medycyna moze im pomoc. Niektorym przez laparoskopie, niektorym medykamentami, a niektorym in vitro.¨


        Ja jednak widze roznice miedzy przypadkiem, kiedy medycyna moze pomoc czlowiekowi odzyzkac sprawnosci i funkcjonalnosc w ramach JEGO naturalnej fizjologii a przypadkiem, kiedy owa pomoc odbywa sie przy przedmiotowym wykorzystaniu drugiego czlowieka, jak w przypadku in vitro. W tym drugim przypadku medycyna nie przywraca wogole funkcjonalnosci czlowiekowi ale wychodzi na przeciw chciejstwu tego czlowieka. Uwazam, ze czlowiek to nie zabawka i nie mozna traktowac go instrumentalnie na zadnym etapie rozwoju - zarowno na embrionalnym, na etapie dziecka jak i w zyciu doroslym.


        ¨zawsze mnie zastanawialo, jak dobry Pan Bog, moze dopuscic do poczecia dzieci w wyniku gwaltow? Przeciez On wie, jak i kto przyjdzie na swiat. I kto bedzie rodzicem. Czyli ZAPLANOWAL ten gwalt? Czy znasz lepsze wytlumaczenie?¨

        Ja widze to w ten sposob: Bog dal czlowiekowi wolna wole i zdolnosc podejmowania decyzji wraz ze wszystkimi ich konsekwencjami. A skoro umiescil czlowieka w swiecie, w ktorym dzialaja prawa fizyki, chemii, biologii, genetyki etc. to jasnym jest to, ze decyzje czlowieka beda brzemienne w skutki w kazdej z ww. dziedzin. I zauwaz, ze dobry Bog dopuscil tez, ze czlowiek moze zabijac drugiego czlowieka, pomimo ze dobremu Bogu to sie absolutnie nie podoba. Czy wiec mozna powiedziec, ze Bog zaplanowal wszystkie zabojstwa?
      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2012 14:35
        No widzisz Marcinie: transplantacja to nie jest "jego naturalna fizjologia".

        I wcale by mnie nie zdziwilo, gdyby kiedys okazalo sie, ze proces umierania, to nie tylko smierc pnia mozgu, nawet nieodwracalna. I ze nasze cialo jest takze jakims nosnikiem naszej duszy, tudziez cech osobowosci i te takze przeszczepiamy innym ludziom.

        My tego NIE WIEMY; ale slawimy transplantacje jako ratunek dla smiertelnie chorych. Nie patrzac na szacunek dla umierajacego. W koncu tez czlowieka, ktory odczuwa bol (rdzen kregowy jeszcze dziala), jego swiadoma dusza moze jest jeszcze w ciele i ma szanse na ostatnie pojednanie z Bogiem, a my co? "On i tak umrze, a moze komus ocalic zycie" (na rok, dwa albo dziesiec).

        I to Kosciol (ale nie oficjalnie - bo takiego dokumentu nie ma) za posrednictwem kaplanow popiera i zaleca.

        A tu jest szansa, ktorej inaczej by nie bylo, ze narodza sie nowi ludzie. Oni juz sa. Lepiej, zeby ich nie bylo? Powiesz im to?
      • Marcin Okroj
        21.07.2012 14:59
        @KaeL

        ¨No widzisz Marcinie: transplantacja to nie jest "jego naturalna fizjologia".
        ¨


        Nie rozumiemy sie - celem transplantacji jest przywrocenie czlowiekowi jego naturalnego stanu fizjologicznego czyli np. niefunkcjonana watrobe zastepujemy watroba funkcjonalna (albo jej czescia, wszak akurat watroba ma pewne zdolnosci regeneracyjne, o ile nie przekroczono jakiegos punktu krytycznego, np. marskosc, zatrucie amanityna itp.). In vitro nie przywraca zadnego stanu fizjologicznego ani czynnosci fizjologicznych takich jak np. ruch u czlowieka, ktory stracil noge i dostaje proteze.


        ¨I wcale by mnie nie zdziwilo, gdyby kiedys okazalo sie, ze proces umierania, to nie tylko smierc pnia mozgu, nawet nieodwracalna. I ze nasze cialo jest takze jakims nosnikiem naszej duszy, tudziez cech osobowosci i te takze przeszczepiamy innym ludziom.¨

        Musisz sie zdecydowac, czy mowisz o medycynie i naukach scislych czy chcesz wprowadzac pojecia abstrakcyjne (akurat wiekszosc zwolennikow in vitro ich nie uznaje). Poki co teza, ze po utracie osrodka koordynacji czegokolwiek a ludzkiej woli w szczegolnosci (smierc mozgu) przeszczepienie kawalka ciala, ktore z jakakolwiek wola czy procesami myslowymi nie ma nic wspolnego, spowoduje zmiany osobowosci drugego czlowieka to jakas magia.

        ¨ale slawimy transplantacje jako ratunek dla smiertelnie chorych. Nie patrzac na szacunek dla umierajacego. W koncu tez czlowieka, ktory odczuwa bol (rdzen kregowy jeszcze dziala)¨

        To znowu herezja naukowa - smierc mozgu a nawet samo wylaczenie funkcji OUN (tak, jak np. w znieczuleniu ogolnym) powoduje, ze nie odczuwamy nic a bolu juz w szczegolnosci. I druga sprawa - transplantacji dokonuje sie (bynajmniej z zasady, choc moga zdarzyc sie szpitalni mordercy) od czlowieka umarlego, ktory wczesniej zgodzil sie na wykorzystanie jego organow.


        ¨A tu jest szansa, ktorej inaczej by nie bylo, ze narodza sie nowi ludzie. Oni juz sa. Lepiej, zeby ich nie bylo? Powiesz im to?¨

        A czy ktos twierdzi, ze dobrze byloby, gdyby czlowieka nie bylo? To klasyczny ¨chochol¨, gdyz nikt nie kwestionuje zasadosci istnienia czlowieka ale zasadnosc metody jego powolywania do zycia. W tym przypadku bilans wynosi jeden czlowiek zywy kontra kilkoro ludzi martwych. Tym martwym oczywiscie nie powiesz, ze akurat nie mieli farta na loterii albo ze laboratnowi nie spodobal sie ich genom.

      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2012 16:27

        Odniose sie tylko do tego:
        To znowu herezja naukowa - smierc mozgu a nawet samo wylaczenie funkcji OUN (tak, jak np. w znieczuleniu ogolnym) powoduje, ze nie odczuwamy nic a bolu juz w szczegolnosci. I druga sprawa - transplantacji dokonuje sie (bynajmniej z zasady, choc moga zdarzyc sie szpitalni mordercy) od czlowieka umarlego, ktory wczesniej zgodzil sie na wykorzystanie jego organow.

        Zebys sie nie zdziwli: w Austrii, jezeli nie masz oswiadczenia ze NIE chcesz byc dawca, to jestes dawca.

        Smierc pnia mozgu nie wylacza rdzenia kregowego, ktory odpowiada za odczuwanie bolu.

        Z bylejakiej strony:

        Rdzeń kręgowy to część ośrodkowego układu nerwowego, którego celem jest sprawne komunikowanie mózgu z resztą ciała. Gdyby nie rdzeń kręgowy, nie moglibyśmy żyć: poruszać się, odczuwać bólu czy miłej pieszczoty, oddychać ani jeść. Nasze serce nie potrafiłoby się kurczyć i rozkurczać.

        DLATEGO znieczula sie osoby, ktorym pobiera sie organy, bo reakcje z  rdzenia pwoodowaly, ze ruszaly sie na stole operacyjnym, a nawet (podobno) siadaly.

        O tym sie nie mowi publicznie  i malo kiedy informuje rodzine i zainteresowanych..

        Bo on przeciez i tak umrze...

         

        A in vitro nie leczy kobiety, ale umozliwia przyjscie na swiat dzieci, ktorych inaczej nigdy by  nie bylo.

         

        Powtorze: in vitro mnie nie dotyczy, tak jak aborcja. Ale to, co jest teraz w Polsce, powinno byc uregulowane. Na ile ograniczone, to niech poslowie zdecyduja. Bo ktos zdecydowac musi.

         

        A wymuszanie zachowan moralnych za pomoca surowego prawa nigdy sie nie sprawdzilo.

        Dlatego ja role Kosciola widze gdzie indziej: w doprowadzeniu wierzacych do spotkania z Chrystusem i zycia Jego nauka na codzien. I tu jest jeszcze baaardzo duzo do zrobienia.

    • Marcin Okroj
      21.07.2012 17:14

      @KaeL:

      ¨Smierc pnia mozgu nie wylacza rdzenia kregowego, ktory odpowiada za odczuwanie bolu. Z bylejakiej strony: Rdzeń kręgowy to część ośrodkowego układu nerwowego, którego celem jest sprawne komunikowanie mózgu z resztą ciała. Gdyby nie rdzeń kręgowy, nie moglibyśmy żyć: poruszać się, odczuwać bólu czy miłej pieszczoty, oddychać ani jeść. Nasze serce nie potrafiłoby się kurczyć i rozkurczać.DLATEGO znieczula sie osoby, ktorym pobiera sie organy, bo reakcje z rdzenia pwoodowaly, ze ruszaly sie na stole operacyjnym, a nawet (podobno) siadaly.O tym sie nie mowi publicznie i malo kiedy informuje rodzine i zainteresowanych..Bo on przeciez i tak umrze...¨

       

      Znowu mylisz pojecia (albo strona, z ktorej to skopiowales). I tak, rdzen kregowy istotnie jest czescia OUN, ktora nie tyle co odpowiada za odczuwanie ale za zbieranie impulsow nerwowch z obwodu ciala i przekazywanie ich do mozgu, gdzie podlegaja obrobce. Takze przez rdzen wychodza impulsy komunikujace w druga strone.  Dlatego niewatpliwie ma swoja role w percepcji bolu ale nie jest czescia analizujaca ow stan i powodujaca swiadomosc bolu. Jest zas odpowiedzialny sila rzeczy za odruchy bezwarunkowe i obronne (co ciekawe, cialo modelowego zwierzecia nadal je posiada nawet po wypreparowaniu mozgu). Dlatego wlasnie owo ¨znieczulenie¨ przy pobieraniu organow, wykonuje sie celem analgesii (zniesienie odruchow) a nie zniesienia bolu (anastezji).

       

      ¨A in vitro nie leczy kobiety, ale umozliwia przyjscie na swiat dzieci, ktorych inaczej nigdy by  nie bylo.¨

       

      To dokladnie tak samo, jak gwalt wspomiany wyzej wiec krecimy sie w kolko.

      ¨Ale to, co jest teraz w Polsce, powinno byc uregulowane. Na ile ograniczone, to niech poslowie zdecyduja. Bo ktos zdecydowac musi.¨

       

      Oczywiscie, ze musi byc uregulowane ale poslownie nie sa od glosowania w sprawie faktow a jesli juz, to nad implikacja owych faktow, ktora w tym przypadku jest oczywista. Mozna sie uprzec i przeglosowac, ze np. Czarny to nie czlowiek zatem mozna go uzyc jako maszyne do pracy - to wlasnie przeglosowano wzglednie niedawno w demokracji postoswieceniowej. Mozna tez udawac, ze ludzki embrion to nie czlowiek i uchwalic prawo zezwalajace na szastanie nim skolko ugodno. Tylko czy nie podazamy w slepa uliczke?

       

      ¨A wymuszanie zachowan moralnych za pomoca surowego prawa nigdy sie nie sprawdzilo.¨

      Raczysz sobie zartowac? Sugerujesz, ze spolecznie przyzwolenie na kradziez nie wplywa na ilosc amatorow cudzej wlasnosci? Coz, ile to razy juz przerabialismy w naszej historii konfiskate mienia za poglady i oczywiscie istniejace wowczas prawo nie mialo wg. Ciebie zadnego z tym zwiazku? Jasne jest, ze zdeterminowanego mordercy czy zlodzieja zadne prawo nie powstrzyma. Natomiast rola prawa jest w tym przypadku ¨lekko¨ inna, nieprawdaz?

    • Bronak Kamarołski
      23.07.2012 15:43
      kamatop
      Nie masz tu co gloryfikować Twojej koleżanki.
      Dzięki in vitro przyczyniła się do śmierci do 30 ludzi!
      Ci ludzie też chcieliby żyć, mieć dzieci i być szczęśliwi.
      Zasłanianie się Bogiem jest w tym przypadku szatańsko przewrotne, ponieważ w wyniku gwałtu też poczynają się dzieci a nikt mądry nie powie, że Bóg chce gwałtu.
      Ludzie czasami nadużywają swojej wolnej woli, wbrew przykazaniom Boga. Są wolni. Bóg nie ingeruje w wolny i świadomy wybór człowieka.
      Twoja koleżanka zatem ma na sumieniu śmierć do 30 istnień ludzkich. I możesz jej to śmiało powiedzieć.
      • Maxim
        24.07.2012 02:27
        Bronak

        Ty swoimi tekstami tutaj przyczyniasz się chyba do śmierci znacznie większej ilości ludzi niż 30. Czytając to co wypisujesz na portalu GN można umrzeć ze śmiechu :-)

  • Marek
    20.07.2012 16:27
    Bardzo dobry artykuł. Z pasją napisany.

    Może tak właśnie trzeba pisać? Czy można pisać/mówić o życiu ludzkim sucho, klinicznie?
    Czasami można odnieść wrażenie, że naukowcy są w stanie podążać w tej swojej specjalizacji kompletnie oderwani od reszty rzeczywistości, bo liczy się

    S K U T E C Z N O Ś Ć.

    Jeden z bożków współczesnego panteonu.
    Byle do celu, który sobie sam wytyczyłem. Trupy po drodze? Spalone mosty? Ja mam cel! Wiem, czego chcę! Wierzę w SIEBIE!

    Brrr!

    A jeżeli jeszcze jestem naukowcem, to niech tylko ktoś spróbuje wysunąć jakieś wątpliwości natury moralnej!
    Nie można przecież nauce nakładać żadnych pęt! W nauce pytania o moralność nie mają miejsca. Nauka stoi ponad tym wszystkim, czyż nie tak?
    A skąd wiadomo, że stoi? Noo, naukowcy tak mówią...

    Nauka dla naukowców. Naukowcy dla naukowców... Czy coś to komuś przypomina?

    ...Karły dla karłów (C.S.Lewis - Narnia)...

    Dziękuję za ten artykuł i za jego styl.
  • Hannaonline84
    20.07.2012 16:37
    Co do artykułu pani Joanny to popieram go w 100%.

  • animal rationale
    20.07.2012 16:50
    Pani Bątkiewicz, ma Pani dzieci? Kocha je Pani? Rodzina szczęśliwa? Myślę, że na wszystkie moje pytania jako człowiek prawdomówny odpowie Pani:tak. Dlaczego więc szczęście posiadania dziecka chce Pani odebrać bliźniemu? Jeżeli embrion jest człowiekiem to z tymi co giną nic się nie dzieje. Skoro więc jest człowiekiem to ma duszę, która po śmierci idzie bezpośrednio z embrionu do nieba i staje się aniołkiem! Takie aniołki wyjdą po swoich rodziców i też zaprowadzą ich do nieba! O co więc wojna?
  • Shork
    20.07.2012 16:59
    in vitro leczy niepłodność tak samo, jak chusteczka do nosa katar.
  • Marcin Okroj
    20.07.2012 17:19

    Zostawiwszy kwestie tzw. ¨leczenia¨ przy pomocy in vitro, prof. Szmatowicz zwykl twierdzic rozne ciekawe rzeczy. I tak, w filmie dokumentalnym p. Brauna ¨Eugenika - w imie postepu¨ zapytany, kiedy zaczyna sie ludzkie zycie pan Szmatowicz odpowiada w stylu ¨to pytanie do filozofow, nauka tego nie okresla¨.

    Chcialbym uswiadomic panu profesorowi i innym, ze to wlasnie nauka bardzo precyzyjnie okresla, kiedy zaczyna sie zycie osobnika wszystkich gatunkow rozdzielnoplciowch (czlowiek do takich wlasnie nalezy) i co wiecej - ow fakt jest weryfikowalny doswiadczalnie a filozof - coz, moze sobie jedyie dorobic do niego filozofie. I tak zeby bylo jeszcze smieszniej, nie kto inny ale sam prof. Szmatowicz przeprowadza ow najlepszy metodycznie dowod we wlasnych klinikach. Otoz jesli pierwszym warunkiem koniecznym do ¨wyprodukowania¨ czlowieka jest uzyskanie zaplodnionego oocytu (zygoty), ktora nastapnie pan profesor hoduje na szalce po czym wszczepia do endometruim, to ow pierwszy warunek konieczny jest automatycznie poczatkiem zycia osobniczego. Logika jest tutaj nieublagana - wszak kazde stadium rozwojowe danego osobnika moze powstac jedynie ze stadium wczesniejszego a to, ktore nie posiada swojego stadium wczesniejszego jest stadium pierwszym i poczatkiem osobnika.

     

    O ile owa niespostrzegawczosc pana prof. Szmatowicza mozna tlumaczyc klasycznym konfliktem interesow (przy publikacjach medycznych peer-review biezacy konflikt interesow jest kryteruim wplywajacym na obiektywizm publkacji), o tyle dziwie sie wszelkiej masci klakierom, ktorzy w najlepsze podpieraja sie autorytetem tego czlowieka akurat w tej konkretnej sprawie nie widzac konflktu interesow. Zamiast tego probuja sobie wybrac jakis inny, dowolny (nie do konca dowolny, zalezny oczywiscie od tezy, jaka chca udowodnic) warunek konieczny w rozwoju embrionalnym/plodowym i argumentuja, ze czlowiek zaczyna sie wlasnie tam. Dosc infantylne podejscie, zwlaszcza w dobie tak intensywnego rozwoju nauki.

  • JAS
    20.07.2012 17:34
    Ty nie chodzi o prawdę: naturalną, daną przez Stwórcę. Tu chodzi o politykę i ekonomię. Więc możemy dyskutować, a i tak każdy zostanie przy swoim. Na tej płaszczyźnie nie znajdziemy porozumienia, bo jest, już na wstępie, konflikt interesów.
    Wypada tylko ubolewać nad ludzką głupotą i se smutkiem pochylać się nad człowiekiem. Jest nadzieja, może go oświeci.
  • Maskulista
    20.07.2012 20:25
    Jeżeli in vitro leczy bezpłodność, to tupecik leczy łysienie, proteza szczerbatość a kula kulenie...
  • Helena79
    20.07.2012 20:42
    Z artykułem zgadzam się w 100%. Mimo, że nie możemy mieć własnych dzieci nigdy nie zdecydowałabym się na in vitro ze względów religijnych. Jednak gdzieś w sercu rozumiem pary, które się decydują na taki krok. Bólu który towarzyszy "bezpłodności", tej pustki nie da się opisać i czasem kiedy o in vitro wypowiadają się osoby mogące mieć potomstwo narasta we mnie ogromna złość, co oni wiedzą!! Dlaczego tak mało mówi się o adopcji- bo dobro nie jest medialne? bo na tym żaden polityk nic nie ugra? bo nie można zarobić? Ja jestem mamą dwójki cudnych dzieci i w ogóle nie czuje, że są adoptowane, że "nie płynie w nich nasza krew". Są moje i oddałabym za nie życie!
  • Alicja
    20.07.2012 20:44
    Popieram! Uwielbiam prawdę. Chyba jeszcze tylko katolicy wypowiadają ją na głos :D
  • Michał
    20.07.2012 21:19
    Chlubny jest cel powyższego artykułu. Język i styl już nie. Na tym wyborcza zyskuje, że potrafi zdradzieckie metody i złe wartości przekazywać w piękny sposób, mydląc ludziom oczy. Szkoda, że my nie potrafimy z naszej strony wypowiadać się bez emocji w sposób chłodny i precyzyjny. Mamy dość argumentów, żeby tę dyskusję wygrać. Dlaczego zatem jesteśmy tacy gorączkowi? Czy nie powinniśmy z większym spokojem mówić o prawdzie?
    Poza tym, z tekstu bije złość i agresja w stosunku do Gazety Wyborczej. A skoro bronimy katolickich wartości to powinniśmy kierować się słowami Chrystusa: "miłujcie waszych nieprzyjaciół". Można bez afektu wygłosić swoje zdanie, wygrywając w ten sposób spór, którego rozstrzygnięcie i tak jest po naszej stronie. Odwagi i spokoju! A przede wszystkim uczmy się szanować cudze poglądy, nawet jeśli są tak niedorzeczne jak in vitro.
  • Marcin Okroj
    20.07.2012 21:35
    @Obywatel,2012-07-20 19:41


    ¨Przecież głównym celem in vitro jest nowe życie. Skoro tak, to inne sprawy mają znaczenie drugorzędne, czyż nie tak ? Brakuje ci argumentów, a może lekcja z logiki ? ¨



    W tym problem, ze to Pan tak uwaza, iz glownym celem in vitro jest nowe zycie. Ja np. moge uwazac, ze glownym celem jest zysk dla kliniki i skoro juz o logice rozmawiamy, to pragne zauwazyc ze glowny cel zmienia sie w zaleznosci od tego, dla kogo go okreslamy. Ale zostawijac ten aspekt, jesli motywacja usprawiedliwiajaca dzialanie ma byc glowny cel = nowe zycie to mamy wlasnie teze, ze cel uswieca srodki. A skoro tak, to w obliczu obranego przez Ciebie glownego celu (nowe zycie ponad wszystko) gwalt ma tez znaczenie drugorzedne kiedy powstalo z niego nowe zycie. To tyle aporpos lekcji z logiki i prosze odrobic lekcje :)



    ¨Co do reszty wywodu ocenę już wyraziłem. Zaś przykłady z gwałcicielami i domami publicznymi godne pożałowania.¨



    Wiem, ze juz Pan wyrazil, jedyny problem ze taka ocene mozna rowniez wyrazic wobec panskiego wywodu i bez argumentow nic z takiej oceny nie wynika. Godny pozalowania jest zas panski sposob dyskutowania (to taka moja ocena, ktora tez juz wyrazilem).
  • Grażyna
    20.07.2012 21:59
    Kiedyś gdzieś przeczytałam wywiad z jakąś kobietą, która adoptowała dziecko. Dziennikarz wypytywał ją, czy wcześniej myślała o zapłodnieniu in vitro. Odpowiedziała, że skoro tak się stało, że nie może zajść w ciążę w sposób naturalny, znaczy to, że jej dziecko już gdzieś żyje, gdzieś JEST, tylko teraz musi je znaleźć. I że w końcu je znalazła. Bardzo mi to utkwiło w pamięci... Szanuję takie podejście do niełatwej przecież kwestii.
  • Greg
    20.07.2012 22:05
    Dedykuję artykuł: posłom Ziemi Częstochowskiej, a zwłaszcza Panu Posłowi Grzegorzowi Sztolcmanowi, radym miasta Częstochowy, no i oczywiście władzom na czele z Panem Prezydentem. Z poważaniem i wiarą, że "ludzi dobrej woli jest więcej..."
  • Greg
    20.07.2012 22:12
    Polecam wątpiącym film "Eugenika", który pokazuje jakich to "humanitarnych" lekarzy mamy m.in. w Polsce.
    Ale jak to było też w przypadku objawień w Lourdes: "dla tych, którzy wierzą żaden znak nie jest potrzebny, a niewierzących choćby i 100 nie przekona". A zatem? Pozostaje modlitwa o światło wiary dla Pani "Panny".
  • pinko
    20.07.2012 23:19
    za każdym razem gdy czytam pełne negatywnych emocji "my katole" - chce mi się śmiać. pani redaktor udaje, że ma taki dystans do swojej religii, że musi to uwzględniać tyle razy?
    po pierwsze - jako osoba niewierząca, chciałabym mieć prawo do wykonania in vitro, gdyby okazało się, że jestem bezpłodna. osoby wierzące, same powinny również decydować o tym, czy chcą z tego korzystać czy nie. dlaczego całe państwo ma się podporządkowywać "katolom"? ja nie chcę, nie zgadzam się na to.
    po drugie - tak tylko się wtrącę, że każda ciąża jest zagrożeniem dla życia kobiety, może być uszczerbkiem na jej zdrowiu fizycznym i psychicznym.

    • Marcin Okroj
      21.07.2012 12:34
      Logika wrecz porazajaca - ¨jesli jestem osoba niewierzaca to moge dokonywac tego, czego akurat nie uwazam/nie wierze, ze jest zle?¨ Proponuje odcedzic wszelkie argumenty religijne i skupic sie na strice racjonalnych. Czy uwaza Pani, ze dobro i zlo zaleza od tego, czy ktos cos uwaza za dobro lub zlo czy moze maja jakas obiektywna wartosc logiczna? Np. gwalcicilel nie uwaza gwaltu za zly wiec moze go dokonywac natomiast ten, kto akurat uwaza gwalt za cos zlego - nie ma przymusu gwalcic? Do tego wlasnie sprowadza sie Pani wywod. Proponuje wiec ustalic, czy obiektywnie dobre czy moze zle jest ¨wyprodukowanie¨ jednego czlowieka kosztem kilku innych.
  • kobieta
    20.07.2012 23:34
    co do skuteczności i skutków ubocznych in vitro nie mogę się wypowiadać, bo każda ze stron ma swoje w tym kierunku argumenty, a ja specjalistą nie jestem by to ocenić.
    jednak dla mnie, osoby, która obecnie stara się o dziecko, szczerze mówiąc - jeśli okazałoby się, że jestem niepłodna to w nosie mam czy mnie z tego wyleczą. ja po prostu chcę mieć dziecko. wiec jeśli leki mialyby nie pomoc , lub tez spowodowac mnóstwo skutków ubocznych, to wolę poddać się in vitro i dziecko mieć, a w nosie mam to, że dalej będę niepłodna i nie będę miała więcej dzieci.
    • SPRAWIEDLIWY
      21.07.2012 10:42
      Droga Kobieto,
      Piszesz,cytuję:

      <jednak dla mnie, osoby, która obecnie stara się o dziecko, szczerze mówiąc - jeśli okazałoby się, że jestem niepłodna to w nosie mam czy mnie z tego wyleczą. ja po prostu chcę mieć dziecko. wiec jeśli leki mialyby nie pomoc , lub tez spowodowac mnóstwo skutków ubocznych, to wolę poddać się in vitro i dziecko mieć, a w nosie mam to, że dalej będę niepłodna i nie będę miała więcej dzieci>

      Mam pytanie czy pisząc te słowa jesteś jeszcze człowiekiem,istotą myślącą?!!!!
      Jak można mieć "w nosie"los i życie drugiego człowieka?
      Przecież poddając się in vitro dopuszczasz,przyzwalasz świadomie i z pełną premedytacją na śmierć drugiego człowieka!!!

      Zapamiętaj,że nie jest to sprawa takiego czy innego światopoglądu,jest to również sprawa szeroko pojętego CZŁOWIECZEŃSTWA.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Ps. Pani Redaktor,dzięki za odwagę,w pelę z Panią zgadzam.
  • Mieczyslawa z Australii
    21.07.2012 07:58
    Ucze Biologii Czlowieka, klasy maturalne i prze-dmaturalne (12 i 11-ste)w Zachodniej Australii. Program nauczania obejmuje kwiestie rozrody, biotechnilogii, genetyki i spokrewnione tematy. Uczniowie czesto zadaja pytanie jakie jest moje stanowisko, co ja mysle na dany temat, miedzy innymi testowanie genetczne zarodkow, aborcja. Zastrzegajac, ze to moje prywatne poglady (wymog departamentalny, nauczyciel nie moze glosic swoich przekonan, ale ma za zadanie nauczyc dyskutowania etycznych problemow zwiazanych z wieloma technikami uzywanymi w medycynie, reprodukcji itp)kiedy pytaja mnie o to co mysle o aborcji czy niszczeniu zarodkow ktore nie sa implantowane, mowie im, ze jest cos dziwnego w ludzkim rozumowaniu dzisiejszych spoleczenstw: jesli ktos ma wypadek w pracy lub na drodze, poszkodowany ubiega sie i otrzymuje rekompensate za zarobki ktore bylby otrzymal gdyby mogl pracowac przez okres choroby lub reszte zycia. A wiec dostaje pieniadze za potencjalna prace, cos co nie istnieje. Jesli, uzywajac tego samego myslenia i zasad, niszczymy/zabijamy zarodek, odbieramy mu wszystko czym moglby on by, co moglby on miec, stworzyc, wypracowac... Tak samo jak ktos zabije kogos w wypadku samochodowym, albo zastzeli czyjegos brata. Zarodek jest wiec tylko potencjalem, kolejne lata zycia osoby zabitej na drodze sa tylko potencjalem... Klasa zawsze milknie, i widac jak ci mlodzi ludzie mysla i sami dochodza do logicznych wnioskow. jak mozna zabrac komus wszystko co on czy ona mogl miec, byc, stworzyc ...
  • Katy
    21.07.2012 09:40
    Do zwolenników in vitro: Czyli jeśli ktoś jest bezpłodny w ramach swoich praw ma prawo zabijać innych, bo mu się należy.
  • piotrp
    21.07.2012 12:47
    Nie podzielam opinii Pani redaktror, wyrazonej dosyć emocjonalnie, że in vitro to żadna metoda leczenia, ponieważ "niepłodny po in vitro dalej jest niepłodny". „Metodą leczenia” jest każde działanie medyczne, które ma na celu wyeliminowanie przyczyny lub skutku choroby. Jeśli skutkiem niepłodności jest niemożność zajścia w ciążę, a właśnie IVF to umożliwia, to czy nie jest to jednak metoda leczenia niepłodności?

    Argumentem przeciwników in vitro jest to, że nie jest to efekt trwały, a kobieta po zabiegu IVF nie staje się nagle płodna. Nie jest to do końca prawda. Jest wiele przypadków ciąż naturalnych po udanych ciążach z in vitro, ponieważ pierwsza ciąża pozwoliła na właściwe uregulowanie gospodarki hormonalnej organizmu, czego nie dało się zrobić lekami. Poza tym przecież niepłodność nie jest jedyną chorobą, której leczenie często polega na niwelowaniu skutków, a nie trwałemu usunięciu problemu. Kryterium kwalifikującym daną metodę jako metodę leczniczą nie może być gwarancja uleczalności i wyeliminowania problemu. W przeciwnym wypadku z listy świadczeń medycznych musielibyśmy skreślić zdecydowaną większość metod, ponieważ polegają one jedynie na niwelowaniu skutków choroby. Z takich świadczeń medycznych należałoby w pierwszej kolejności usunąć cukrzycę, choroby serca, nerek, raka…. lista byłaby naprawdę bardzo długa.

  • Anna K
    21.07.2012 16:22
    Soko jak ktoś łamie prawo Boże, odchodzi od Kościoła to jest to smutne dla innych ludzi w Kościele, ale to jest przede wszystkim tragedia duszy tego nieposłusznego człowieka, zadufanego we własnym ograniczonym rozumie i przede wszystkim jego problem a nie Kościoła. Kościół to nie firma, która stara się przypodobać swoim klientom, kieruje nim Duch Swięty.Albo przyjmujemy jego nauczanie albo je odrzucamy, odrzucając przy tym Boga. Tworzenie sobie własnych zasad i próba przemycania ich do Kościoła, zmieniania go- to pomyłka, przejaw ignorancji i pychy.Tak samo absurdalna jak próba zmienienia Boga (który jest mądrzejszy od nas i chce naszego dobra). Chyba tego nie rozumiesz,że jest to akcja z góry skazana na porażkę.Kwestie związane z in vitro są elementem nauczania Kościoła Katolickiego, które możemy poznać i zrozumieć, ale nikt i nic ich nie zmieni.
    • pm
      21.07.2012 17:17
      ograniczony rozum to mają katolicy, którzy mają klapki na oczach, nie potrafią sami świadomie podejmować żadnych wyborów, tylko potrzebują podpory w postaci kościoła. nie mają własnego zdania i to jest naprawdę smutne.
      i wszystkim życzę, aby się od tego uwolnili...
    • Niestety pleciesz...
      21.07.2012 19:59
      bzdury. Nauczanie Kościoła w wielu sprawach zmieniało się na przestrzeni ostatnich 2 wieków kilka razy. Tak było w sprawie transplantacji, nieślubnych dzieci, czy duszy poczętego życia. Sądzę, że zmieni się i w sprawie in vitro.

      Zakaz in vitro nie jest dogmatem wiary chrześcijańskiej.
      • Anna K
        22.07.2012 12:13
        A ja powiem Ci na to że wiem co piszę, natomiast Ty wypowiadasz się na temat, w którym się nie orientujesz. Polecam czytanie Katechizmu Kościoła Katolickiego, encyklik, zgłębianie wiedzy o wierze katolickiej-wtedy się wypowiesz. Tymczasem proponuję Ci wstrzymanie produkcji "mitologii o Kościele KAtolickim" i wypowiadanie się tylko na te na tematy, w których posiadasz wiedzę...Nauczanie Kościoła nie jest kwestią naszej opinii-albo się je zgłębia, rozumie i przyjmuje w całości, albo się je odrzuca. Można też być ignorantem i odrzucać je bez znajomości-prawdopodobnie jesteś tym przypadkiem. pozdrowienia
      • Maxim
        22.07.2012 17:02
        Anna K

        Proponujesz innym zgłębianie wiedzy o Kościele a sama nie wiesz co się w tym Kościele na przestrzeni wieków działo i jak zmieniało się nauczanie. Oczywiście jak na katolika takiego prawdziwego przystało nazywasz innych ignorantami bo mają inną opinię niż Ty. To pewnie tak w imię takiej prawdziwie katolickiej miłości ? Kościół nie jest nieomylny w swoim nauczaniu gdyż są to tylko ludzie. Ludzie nie są nieomylni bez względu na to czy się uchwali jakiś dogmat do wierzenia czy nie o nieomylności kogoś. Na przestrzeni wieków nauka Kościoła się zmieniała w wielu sprawach. Może zamiast studiować tylko i wyłącznie katolicki katechizm zerknij też do innych źródeł poza kościelnych. Trudno przypuszczać że w katechizmie Kościół przyzna że na przestrzeni wieków w wielu sprawach się mylił.
    • wiktoratgmail
      23.07.2012 06:19
      Zgodzę się, że nauka Kościoła zmieniała się na przestrzeni wieków. Tylko, że w przypadku in vitro ten argument jest śmieszny. Im lepiej Kościół zdawał sobie sprawą ze świętości życia poczętego - tym bardziej je chronił. Nauka Kościoła w przypadku in vitro może się zmieniać tylko w kierunku ostrzejszej oceny tego procederu.
    • micked
      23.07.2012 11:31
      Jeśli ktoś odrzuca Ewangelię, Chrystusa i Ducha Świętego, to rzeczywiście Kościół pozostanie dla niego tylko instytucją ludzką.
      Jeśli nawet tak, to mamy przykazanie "Nie zabijaj", które jest starsze niż Kościół.

      Każdy ze zwolenników in vitro był kiedyś zarodkiem, czy nie przeszkadza mu, że in vitro powołuje w sposób sztuczny do życia ludzkie zarodki, które potem ulegają zniszczeniu?
      Czy chęć posiadania własnego dziecka jest na na tyle ważna, żeby decydować o życiu bądź śmierci poczętych ludzkich istot?

  • Igoi
    21.07.2012 16:26
    in vitro to biznes-bardziej się opłaca kogoś skierować na to, niż uczciwie pomóc, wyleczyć.Często kieruje się po kilku miesiącach starań o dziecko, choć ponoć dopiero rok daje podstawę do stwierdzenia problemów z niepłodnością.
  • złamana_ręka
    21.07.2012 20:44
    Muszę, jako wierzący katolik szanować zdanie kościoła w tej dziedzinie. Wiem jednak, że w sprawie in vitro musi dojść do regulacji prawnych, najlepiej jakiś kompromis. W sprawach moralnych jednak nie ma kompromisu. Trzeba także szukać, co jest wolą Boga a nie za wszelką cenę dążyć do celu, w tym wypadku - mieć dziecko.
    Bóg przyjmie każde życie, nawet poczęte w grzechu, ale co z wyrzutami sumienia?
    • Maxim
      22.07.2012 17:06
      złamana_ręka

      Są kompromisy i w sprawach moralnych.
      Najlepszym przykładem jest obecnie obowiązująca w Polsce ustawa o przerywaniu ciąży. Polski KK wyraził na ten KOMPROMIS zgodę.
      • Marcin Okroj
        23.07.2012 12:08
        Od kiedy polski KK jest wladza ustawodawcza w tym kraju, aby chodzic na kompromisy w sprawie prawa stanowionego? Chyba cos sie koledze pomylilo a konkretnie przyjecie do wiadomosci stanu prawnego z jego 100% zaakceptowaniem. Jakos nigdy nie slyszalem od zadnego ksiedza czy biskupa, ze chorego czlowieka z np. zespolem Downa mozna zabic, na co akurat polskie prawo pozwala.
      • Maxim
        24.07.2012 01:47
        Marcin Okroj

        Radzę więc zapoznać się z historią tworzenia obowiązującej obecnie ustawy o przerywaniu ciąży.
      • Marcin Okroj
        24.07.2012 10:29
        ¨Radzę więc zapoznać się z historią tworzenia obowiązującej obecnie ustawy o przerywaniu ciąży.¨


        A ja mimo wszystko radze zapoznac sie ze slownikiem, ktory byc moze wyjasni Panu roznice miedzy wyrazeniem zgody a przyjeciem czegos do wiadomosci stanu prawnego. I moze ponowie pytanie - czy jakis przedstawiciel KK wyrazil kiedykolwiek zgode na zabicie czlowieka z zespolem Downa? Bo wg. Pana zgode na takie cos KK mial rzekomo wyrazic.
      • Maxim
        24.07.2012 23:24
        Kościół przyjął tylko do wiadomości czy zaakceptował kompromis ?
    • piotrp
      24.07.2012 11:09
      Marcinie,

      Ja wtedy byłem posłem i ta ustawa, podobnie jak dla posła Niesiołowskiego, była dla mnie niezwykle istotna. Likwidowała bowiem funkcjonującą przez lata komunistycznej dyktatury aborcję na życzenie. Powstawała w podkomisji sejmowej, w której pracowaliśmy i była konsultowana również z ludźmi Kościoła hierarchicznego, który akceptował ów kompromis, jak krok właściwy. Sam zwracałem się do wielu parafii, aby strona kościelna wyraziła na pismie również swoje zdanie w sprawie nowej ustawy. Te listy i odpowiedzi mam w swoim prywatnym archiwum.

      Więc to nie była li tylko zwykła akceptacja kompromisu, ale także pewien udział w procesie legislacyjnym, z głosem doradczym.
      pozdrawiam,
  • piotrp
    21.07.2012 21:04
    Nie zgadzam się z Panią redaktor, że in vitro to żadna metoda leczenia, ponieważ "niepłodny po in vitro dalej jest niepłodny". „Metodą leczenia” jest każde działanie medyczne, które ma na celu wyeliminowanie przyczyny lub skutku choroby. Jeśli skutkiem niepłodności jest niemożność zajścia w ciążę, a właśnie IVF to umożliwia, to czy nie jest to jednak metoda leczenia niepłodności?

    Argumentem przeciwników in vitro jest to, że nie jest to efekt trwały, a kobieta po zabiegu IVF nie staje się nagle płodna. Nie jest to do końca prawda. Jest wiele przypadków ciąż naturalnych po udanych ciążach z in vitro, ponieważ pierwsza ciąża pozwoliła na właściwe uregulowanie gospodarki hormonalnej organizmu, czego nie dało się zrobić lekami. Poza tym przecież niepłodność nie jest jedyną chorobą, której leczenie często polega na niwelowaniu skutków, a nie trwałemu usunięciu problemu. Kryterium kwalifikującym daną metodę jako metodę leczniczą nie może być gwarancja uleczalności i wyeliminowania problemu. W przeciwnym wypadku z listy świadczeń medycznych musielibyśmy skreślić zdecydowaną większość metod, ponieważ polegają one jedynie na niwelowaniu skutków choroby. Z takich świadczeń medycznych należałoby w pierwszej kolejności usunąć cukrzycę, choroby serca, nerek, raka…. lista byłaby naprawdę bardzo długa.

    • Marcin Okroj
      23.07.2012 13:19

      ¨Nie zgadzam się z Panią redaktor, że in vitro to żadna metoda leczenia, ponieważ "niepłodny po in vitro dalej jest niepłodny". „Metodą leczenia” jest każde działanie medyczne, które ma na celu wyeliminowanie przyczyny lub skutku choroby.¨



      Kolega niestety rowniez ma problem z pojeciem¨leczenie¨ oraz ¨leczyc¨ i stal sie ofiara nowomowy, ktora wprowadzila sobie potworka pt. ¨leczenie objawowe¨. To ostatnie polega wlasnie na niwelowaniu objawow choroby i de facto tak powinno sie nazywac a leczeniem nie moze byc z definicji, gdyz istota leczania jest przywracanie zdrowia czyli stanu fizjologicznego. Nazywanie tego procederu, niestety bardzo powszechne, mianem ¨leczenia objawowego¨ jest nieporozumieniem takim samym jak ¨leczenie paliatywne¨ (przemianowane z opieki paliatywnej). Dzialanie medyczne? Owszem, takim samym dzialaniem medycznym jest aborcja na zyczenie - wszak odbywa sie z gabinecie medycznym.


      ¨Nie jest to do końca prawda. Jest wiele przypadków ciąż naturalnych po udanych ciążach z in vitro, ponieważ pierwsza ciąża pozwoliła na właściwe uregulowanie gospodarki hormonalnej organizmu, czego nie dało się zrobić lekami.¨



      To kolejna nadinterpretacja. Owszem, zdarza sie, ze ktos, kto zdecydowal sie na pierwsza ciaze z in vitro, w druga zaszedl naturalnie. Mozliwosci wyjasnienia sa takie: 1) zostal oszukany przez klinike in vitro (nastawiona na zysk), iz jedyna opcja jest taka wlasnie procedura, przy braku nalezytej zarowno diagnozy jak i leczenia hormonalnego. Jesli argumentujemy, ze sprawa rozbija sie o endoktrynologie - ta sama endokrynologia powinna byla sobie poradzic. No chyba, ze wierzymy tu w cuda? 2) Zdarzylo sie to, co zdarza sie wielu parom bezskutecznie starajacym sie o dziecko przez wiele lat, po czym nagle zachodza w upragniona ciaze bez stosowania in vitro. Jesli nie mozemy tego wykluczyc, nie mozemy dowodzic ze pierwsze in vitro mialo wplyw na druga ciaze.



      ¨Kryterium kwalifikującym daną metodę jako metodę leczniczą nie może być gwarancja uleczalności i wyeliminowania problemu. W przeciwnym wypadku z listy świadczeń medycznych musielibyśmy skreślić zdecydowaną większość metod, ponieważ polegają one jedynie na niwelowaniu skutków choroby. Z takich świadczeń medycznych należałoby w pierwszej kolejności usunąć cukrzycę, choroby serca, nerek, raka¨



      Tutaj mamy pomieszanie pojec + niescislosci (byc moze polaczone z brakim wiedzy). I tak - definicja leczenia wymaga przywrocenia zdrowia wiec z definicji mozliwosc uleczalnosci jest warunkiem uznania czegos za leczenie. Nastepnie mamy pomylenie pojec i tak nagle ¨leczenie¨ staje sie synonimem ¨swiadczen medycznych¨. Dalej - niescislosc + niewiedza gdyz niektore przypadki cukrzycy, chorob serca czy nerek a przede wszystkim raka potrafimy leczyc przyczonowo. Co do zas swiadczen medycznych, proponuje odrobine zdrowego rozsadku i tak - nikt nie neguje zasadnosci dorabiana protez czy noszenia okularow. Sluza one jednak przywroceniu funkcjonalnosci wlasnego organizmu w przeciwienstwie do in vitro, ktore dla spelniania czyjegos chciejstwa traktuje innych ludzi jak zabawki. Na przedmiotowe traktowania ludzi i decydowanie o ich zyciu (np. 5 zarodkow nadliczbowych kontra jeden, ktoremu daje sie szanse rozwoju) nie moze byc zgody.

       

      • piotrp
        23.07.2012 13:40
        Marcin Okroj,

        z uwagą przeczytałem twoje uwagi, ale pozostanę przy moim zdaniu w tej sprawie, które, wydaje mi sie dosyć jasno wyłożyłem.
        pozdrawiam,
      • Karolinka
        23.07.2012 14:32
        @piotrzep
        Szkoda, że nie pozostajesz przy zdaniu Kościoła w sprawie in vitro a cofając się wstecz przy zdaniu Boga - Nie zabijaj, bo o to rozbija się kwestia.
      • Marcin Okroj
        23.07.2012 15:51
        @Piotrp

        Dziekuje za poswiecenie uwagi mojemu wpisowi - wszak po to wlasnie mamy forum zeby dyskutowac na argumenty. Bylbym jeszcze bardziej wdzieczny, gdyby napisal Pan, dlaczego mimo wszystko chce pozostac przy swoim zdaniu? Przeciez ja rowniez wylozylem jasno, iz nie wszystko, co zwyklismy nazywac leczeniem ¨jakimstam¨ jest nim w rzeczywistosci oraz nie wszystkie swiadczenia medyczne maja racjonalne uzasadnienie. Jezeli zas przyjmujemy, ze automatycznie akceptujemy cos, czemu zostal nadany przydomek ¨swiadczenie medyczne¨ to musielibysmy akceptowac aborcje na zyczenie, eutanazje a nawet lobotomie (wszak to wybitnie swiadczenie medyczne, nawet swego czasu nagrodzone Noblem).
      • piotrp
        23.07.2012 16:14
        Karolinka,

        Ja i moja żona mając 5 dzieci nie mieliśmy nigdy problemu z aborcją i dzieki Bogu nie musiliśmy także korzystać z in vitro. Ale mój osobisty pogląd i sposób zachowania w tych sprawach nie mogę narzucić wszystkim Obywatelom.

        Dla mnie, także jako osoby publicznej, jako polityka żyjącego w demokratycznym państwie, gdzie mieszkają ludzie różnych wyznań, a także niewierzący, najważniejsza jest Konstytucja i prawa wszystkich obywateli. Jeżeli demokratycznie wybrana władza uchwali takie, a nie inne prawo, to należy je przestrzegać. Komu się nie podoba, może je zmienić, wpierw jednak trzeba zmienić kartką wyborczą Parlament. Szansa jest co 4 lata.
        pozdrawiam,
      • Karolinka
        23.07.2012 18:18
        @
        piotrp
        Kiedy wybieram posła do parlamentu jego osobisty pogląd jest dla mnie niezwykle ważny, bo mam ogromną nadzieję, że wybieram człowieka, który będzie bronił wartości, którymi żyje. To nie ma nic wspólnego z narzucaniem. To walka o dobro, a nie siedzenie cicho w kącie z hasłem: "Ale mój osobisty pogląd i sposób zachowania w tych sprawach nie mogę narzucić wszystkim Obywatelom". Jeśli według mnie zabijanie jest złem i o tym świadczę w życiu osobistym to tym samym zostając posłem nie zmieniam "kabota" tylko jestem tym samym człowiekiem i walczę o te same wartości. Dobrze wiedzieć, że dla królowej tolerancji porzucasz wartości, którymi żyjesz i że katolicy nie mogą na Ciebie liczyć.
      • piotrp
        24.07.2012 09:28
        Karolinko,

        podzielam twój pogląd związany z wyborem takiego, czy innego posła. Ale truizmem jest powtarzanie, że głosując na ludzi, de facto głosujemy na ich poglądy. Przecież nie odkryłaś Ameryki.

        Natomiast ja piszę o sytuacji, kiedy w państwie demokratycznym, ale świeckim prawodawca tworzy prawo i musi, a przynajmniej powinien brać pod uwagę prawa wszystkich obywateli, także niewierzących. I kiedy odbywa się publiczny dyskurs np. na temat in vitro, to mój pogląd winien być głosem jednym z wielu, a nie najważniejszym i jedynym słuszym. Zaś od ludzi zależy, który pogląd, zgodnie z własnym sumieniem wybiorą, bez narzucania im takiego, czy innego rozwiązania. Bardzo podobała mi się wypowiedź Prymasa Belgii w rozmowie z Panią Brożek, że w państwie Kościół jest głosem jednym z ..., ale nie jedynym. Nawet w sprawach życia i śmierci.


        Co do mnie, to nigdy nie siedziałem cicho, kiedy przez 3 kadencje byłem reprezentantem Narodu. Ale mojej wiary i moich wartości inni mogą nie podzielać i nie podzielali.
        Polityka, gdzie tworzy sie prawo, jest grą kompromisów, we wszystkich sprawach.
        pozdrawiam,

      • Panna
        24.07.2012 11:29
        @ Marcin Okroj,

        przepraszam, że się wtrącam, ale to chyba tobie sie mylą pojęcia: "leczenie" z "wyleczeniem". Skoro niepłodna rodzi, tzn, że leczenie przyniosło jakis skutek, może być chwilowy, ale pozytywny. Zaszła w ciążę i urodziła. Profesor nie twierdzi, że jest wyleczona z niepłodności, chociaż zdarzają się przypadki, że po zastosowaniu in vitro, kobieta zachodzi w normalną ciążę.
        Twierdzenie, że została wyleczona z niepołodności nie jest pozbawione racji.
    • Marcin Okroj
      23.07.2012 19:02

      Pane Piotrze, jesli rzeczywscie jest Pan politykiem to musze przyznac, ze przeczytalem panski wywod z niemalym zazenowaniem. I tak:

      ¨Dla mnie, także jako osoby publicznej, jako polityka żyjącego w demokratycznym państwie, gdzie mieszkają ludzie różnych wyznań, a także niewierzący, najważniejsza jest Konstytucja i prawa wszystkich obywateli.¨

      Prosze mi zatem pokazac, gdzie w Konstytucji jest dozwolenie na zabijanie czlowieka? (Mam nadzieje, iz nie ma Pan watpliwosci (gdyz takowe rozwiewa kurs biologii na pozomie gimnazjum, kiedy zaczyna sie zycie osobnika ludzkiego). I jesli Pan nie znajdzie niczego takiego w Konstytucji, to prosze zastanowic sie, dlaczego miesza Pan jakies wyznanie lub jego brak do kwestii nie podlegajacej zadnej wierze - czy mozna pozbaic czlowieka prawa do zycia lub traktowac go przedmiotowo (np. zamrazajac na wczesnym etapie rozwoju).



      ¨Jeżeli demokratycznie wybrana władza uchwali takie, a nie inne prawo, to należy je przestrzegać. Komu się nie podoba, może je zmienić, wpierw jednak trzeba zmienić kartką wyborczą Parlament. Szansa jest co 4 lata.¨



      Ten fragment poraza najbardziej. Otoz przykladowo demokratyczna wladza (ktora notabene uchwalila pierwsza w swiecie konstytucje), uchwalila rowniez niewolnictwo. Inna demokratyczna wladza uchwalila konfiskate majatkow za poglady czy wyznanie. Przykladow na to, co uchwalila demokratyczna wladza jest mnostwo. Zastanawia mnie wie, co wogole przy wladzy robia politycy, ktorzy zamiast kierowac sie racjnalnymi a nie zyczeniowymi przeslankami, tlumacza wszystko ¨demokratyczna wladza tak postanowila i musimy tego przestrzegac¨. Wszak przy takim rozumowaniu niewolnictwo istnialoby do dzis, gdys status quo w tej sprawie ustalila demokratyczna wladza kiedys tam. W tym przypadku jest Pan na pozycji o wiele lepszej, iz demokratyczna wladza jeszcze nie uchwalila, ze wolno mrozic czy wyrzucac ludzi do smietnika natomiast juz niejako z wyprzedzeniem stosuje Pan argument tejze ¨demokratycznej wladzy¨. Niestety, wynika z tego, ze jakiekolwiek argumenty Pana niezbyt obchodza bo decyzje juz Pan podjal (zreszta widac to w odpowiedzi na moj poprzedni post - vide ¨pozostane przy swoim zdaniu¨ + brak argumentow dlaczego). W jakim celu jest wiec Pan politykiem? W celu madrego sprawowania wladzy czy w celu przyklepania woli czesci spoleczenstwa, ktora myli podstawowe pojecia? Wydawalo mi sie, ze polityk to taki zawod, w ktorym czlowiek musi cechowac sie inteligencja wyzsza niz srednia dla tlumu. W przeciwnym wypadku w niczym sie od tego tlumu nie rozni i kazdy losowo wybrany z tlumu moze go zastapic ze skutkiem podobnym. Poddaje Panu pod przemyslenie...

      • piotrp
        24.07.2012 10:24
        Drogi Marcinie Okroj,

        z dużo większym zażenowaniem czytam twoją odpowiedz na mój wpis. Świadczy ona, że drzemią w tobie duże pogłady ignoracji i lekceważenia demokratycznych procedur, a nadto podlewasz to sosem niezrozumienia prostego tekstu.

        Czy z faktu, że w państwie polskim najważniejsza jest Konstytucja wynika, że jest przyzwolenie na zabijanie człowieka ? Otóż, nie, a taki de facto postawiłeś mi zarzut. Mimo, że ważny jest dla mnie, jako katolika Dekalog i nauczanie Kościoła, to jednak w państwie, gdzie żyją obywatele różnych wyznań, a także niewierzący, najważniejsza jest Konstytucja i stanowione na jej podstawie prawo. I to nie ma nic wspólnego z ochroną życia, które jest wartością nadrzędną. Więc to, nie ja mieszam, tylko ty stawiasz nieuprawniony zarzut.

        Marcinie, jeżeli poraża cie przestrzeganie prawa w demokratycznym państwie, to rozumiem, że proponujesz w zamian anarchię. Twoje przykłady świadczą o twojej ignoracji, albo nie zrozumieniu istoty demokracji, przyznaję systemu nie najlepszego, ale nikt jeszcze nie wymyslił lepszego. Rozumiem, że ty poroponujesz obywatelskie nieposłuszeństwo wobec państwa prawa, dlatego, że nie podoba cię się takie, czy inne uregulowanie. Niestety to zła droga, prowadząca na manowce i na to nie ma mojej zgody. Chcesz wprowadzić całkowity zakaz aborcji, czy stosowania metody in vitro, to rozpocznij już dziś kampanię społeczną na tą rzecz, następnie wspólnie z innymi dokonaj wyboru posłów do Sejmu, którzy to zrealizują, a najlepiej wystaw własną kandydaturę. Musisz tylko pamietać, że w demokracji decyduje większość, a ja też będę głosował.

        Póki co, nadal obowiązuje stara rzymska paremia: Dura lex sed lex. Twarde prawo, ale prawo.
        pozdrawiam,


      • Bronak Kamarołski
        24.07.2012 10:53
        Otóż piotrp, na tym forum wielokrotnie, zbłaźnił się nieznajomością Konstytucji, na którą tak chętnie się powołuje.
        Być może w końcu ją przeczytał.
        Nie mniej jednak, zgodnie z jego tradycją, nie omieszkał zaznaczyć, że przez 3 kadencje był posłem, w związku z tym, to co on tu pisze jest niemalże prawem.
        Takie uprawianie polityki to jednak nie jest polityka a politykierstwo, a takiego człowieka nie można nazwać politykiem tylko polityk.....
      • Marcin Okroj
        24.07.2012 10:59

        ¨Świadczy ona, że drzemią w tobie duże pogłady ignoracji i lekceważenia demokratycznych procedur¨

        A jakich to niby procedur? Na jaka znowu procedure chcialby sie Pan konkretnie powolac? Demokratyczna procedura jest np. referendum oraz glosowanie przed poslow, ktorzy funkcjonuja w demokracji posredniej w celu stanowienia prawa. Zna Pan jeszcze jakies ¨demokratyczne procedury¨, o ktorych mozemy tu rozmawiac? A moze poslowie robia badania, w ktorych pytaja swoich wyborcow (chwila, przeciez wybory do sejmu RP sa tajne, nieprawdaz?) jakie poglady na kazda jedna kwestie wyznaja aby wyciagnac srednia przed kazdym glosowaniem i byc fair wobec wyborcow? Nie widzi Pan absurdu swojej wypowiedzi?

        ¨Czy z faktu, że w państwie polskim najważniejsza jest Konstytucja wynika, że jest przyzwolenie na zabijanie człowieka ? Otóż, nie, a taki de facto postawiłeś mi zarzut.¨

        He he, i to Pan mowi o ¨polewaniu sosem nierozumienia prostego tekstu¨?? Prosze o wskazanie miejsca, gdzie stawiam taki zarzut, posmieje sie jeszcze raz z panskiego rozumienia prostego tekstu. Moze wyjasnie - Konstytucja akurat nie daje zadnego przyzwolenia na zabijanie czlowieka tymczasem aspekt in vitro taka opcje wprowadza. Prosze wiec z laski swojej nie powolywac sie na Konstytucje, ktora akurat w sprawie in vitro milczy a jednoczesnie nie rozstrzyga, gdzie zycie ludzkie sie zaczyna (to akurat robi nauka).



        ¨Mimo, że ważny jest dla mnie, jako katolika Dekalog i nauczanie Kościoła, to jednak w państwie, gdzie żyją obywatele różnych wyznań, a także niewierzący, najważniejsza jest Konstytucja i stanowione na jej podstawie prawo.¨



        Znowu powolanie sie na Konstytucje? Czy z faktu, ze w panstwie mamy obywateli roznych wyznan czy ateistow ma wynikac, ze wolno zabijac ludzi (bo akurat ktos moze ludzkiego zarodka za czlowieka nie uwazac?) Czy Konstytucja gdzies o tym mowi? Poprosze konkretny artykul, zeby nie krecil sie Pan w kolko i nie powolywal sie wiecej na Konstytucje tam, gdzie akurat niczego nie rozstrzyga.



        ¨Marcinie, jeżeli poraża cie przestrzeganie prawa w demokratycznym państwie, to rozumiem, że proponujesz w zamian anarchię. ¨



        Poraza mnie panska argumentacja - odwolywanie sie do prawa, ktore dopiero ma byc ustanowione i udowadanianie, ze tego nieistniejacego prawa nalezy przestrzegac. To naprawde komiczne i tragiczne jednoczesnie.



        ¨Rozumiem, że ty poroponujesz obywatelskie nieposłuszeństwo wobec państwa prawa, dlatego, że nie podoba cię się takie, czy inne uregulowanie.¨



        Jakie znowu obywatelskie nieposluszenstwo (klania sie rozumienie tekstu) i jakie konkretnie uregulowanie ma mi sie nie podobac w kwestii in vitro? Prosze wymienic, zamiast polewac sosem ¨ignorancji, niezrozumienia tesktu i takimi innymi ¨



        ¨Chcesz wprowadzić całkowity zakaz aborcji, czy stosowania metody in vitro, to rozpocznij już dziś kampanię społeczną na tą rzecz, następnie wspólnie z innymi dokonaj wyboru posłów do Sejmu, którzy to zrealizują, a najlepiej wystaw własną kandydaturę. Musisz tylko pamietać, że w demokracji decyduje większość, a ja też będę głosował. ¨



        Owszem, w demokracji decyduje wiekszosc a moje pytanie brzmi - po co w takim razie panska obecnosc w polityce? Czy przypadkiem nie chce Pan nieco nagiac owa wole wiekszosci w pewnych sprawach w imie jakis swoich czy partyjnych przekonan/interesow? O ile mi wiadomo, to zadna wiekszosc nie zamierza placic wyzszych podatkow ani miec zwiekszonych kosztow pracy a mimo tego poslowie rzekomo reprezentujacy owa wiekszosc zdecydowali inaczej argumentujac to swoimi racjami.  Wiec jesli dla owych racji mozna zignorowac wiekszosc to dlaczego przy innych racjach obstaje Pan przy argumencie wiekszosci? Czy moge nazwac to hipokryzja?



        ¨ Dura lex sed lex. Twarde prawo, ale prawo.¨



        Caly czas pytam - jakie prawo konkretnie ma Pan na mysli? Prosze wymienic jakis przepis czy artykul prawa, o ktorym Pan caly czas tu probuje pisac.



        I na koniec mam prosbe a w zasadzie propozycje. Skoro uwaza Pan, ze spelnia wole wiekszosci to owa wiekszosc powinna byc Panu wdzieczna i zagwarantowac czynne pozostanie w polityce. Zrobi Pan wiec zarowno sobie jak i wiekszosci wielka przysluge przedstawiajac sie z imienia i nazwiska, tak, jak ja to robie. Jednoczesnie zrobi Pan przysluge mi, gdybym przypadkiem kiedys zastanawial sie, czy przypadkiem oddac na Pana glos. Wiec moze zagramy w otwarte karty? Co Pan na to?

        Pozdrawiam rowniez.

      • Marcin Okroj
        24.07.2012 13:30

        moj post niestety nie ukazal sie, wiec probuje jeszcze raz, w skrocie wobec tego, co napisalem wczesniej a nie ukazalo sie.

        ¨Świadczy ona, że drzemią w tobie duże pogłady ignoracji i lekceważenia demokratycznych procedur, a nadto podlewasz to sosem niezrozumienia prostego tekstu.¨

        Nierozumieniem tektu i ignorancja akurat wykazal sie Pan, pozwole sobie podac przyklady ponizej:

        ¨Czy z faktu, że w państwie polskim najważniejsza jest Konstytucja wynika, że jest przyzwolenie na zabijanie człowieka ? Otóż, nie, a taki de facto postawiłeś mi zarzut. ¨

        Nigdzie takiego zarzutu nie postawilem. Postawilem zarzut, iz powoluje sie Pan na Konstytucje, ktora absolutnie nie wypowiada sie na temat in vitro ani na temat poczatku zycia czlowieka. O tym akurat dowodzi nauka zwana biologia.

        ¨Mimo, że ważny jest dla mnie, jako katolika Dekalog i nauczanie Kościoła, to jednak w państwie, gdzie żyją obywatele różnych wyznań, a także niewierzący, najważniejsza jest Konstytucja i stanowione na jej podstawie prawo.¨

        Jedyny problem aporpos Konstytucji to ten wspomniany powyzej. Drugi problem to taki, ze poglady czy wyznanie nie maja wplywu na fakty a te sie nie zmieniaja. To, ze ktos cos uwaza za zle lub nie w zaden sposob nie zmienia istoty rzeczy i tak - zabojstwo czlowieka jest zawsze zabojstwem, pozbawienie go wlasnosci jest kradzieza a przemoc jest przemoca.



        ¨ I to nie ma nic wspólnego z ochroną życia, które jest wartością nadrzędną.¨

        Tu wypada zalamac rece - wg. Pana ochrona zycia jest wartoscia nadrzedna a mimo tego stawia je Pan ponad demokracja i jeszcze ma czelnosc nazywac sie katolikiem.



        ¨ Marcinie, jeżeli poraża cie przestrzeganie prawa w demokratycznym państwie, to rozumiem, że proponujesz w zamian anarchię.¨



        Tu kolejny absurd. Przestrzeganie prawa, ktorego nie ma (dopiero ma zostac uchwalone).

        ¨Twoje przykłady świadczą o twojej ignoracji, albo nie zrozumieniu istoty demokracji, przyznaję systemu nie najlepszego, ale nikt jeszcze nie wymyslił lepszego. Rozumiem, że ty poroponujesz obywatelskie nieposłuszeństwo wobec państwa prawa, dlatego, że nie podoba cię się takie, czy inne uregulowanie.¨



        Rozumienie tekstu nie jest Pana mocna strona niestety:( Ngdzie nie proponuje nieposluszenstwa obywatelskiego (o ile pamietam, proponowalo je PO w roku 2006), ja proponuje stanowienie prawa w oparciu o racjonalne przeslanki, ktorych panu brakuje akurat w tej kwestii. Jedyna Pana przeslanka jest argument wiekoszosci - przypominam - tej samej, ktora w demokracji uchwalila niewolnictwo, konfiskate mienia za poglady czy pochodzenie oraz wyrazila zgode na stosowanie lobotomii.



        ¨Chcesz wprowadzić całkowity zakaz aborcji, czy stosowania metody in vitro, to rozpocznij już dziś kampanię społeczną na tą rzecz, następnie wspólnie z innymi dokonaj wyboru posłów do Sejmu, którzy to zrealizują, a najlepiej wystaw własną kandydaturę.¨



        Tu mamy hipokryzje. Politycy akurat nie prowadzili kampanii spoleczniej na rzecz podwyzszenia podatkow czy kosztow pracy a mimo sprzeciwu wiekszosci uchwalili te zmiany po dojsciu do wladzy opierajac sie na wlasnych racjach. O dziwo, w niektorych sprawach jak in vitro nagle nie obchodza ich przeslanki racjonalne i ich wewnetrzne przekonanie o potrzebie takiego a nie innego rozwiazania ale wola wiekszosci.

        ¨Musisz tylko pamietać, że w demokracji decyduje większość, a ja też będę głosował. ¨


        Wlasnie, zakladajac ze nie jest Pan politykiem - jakby Pan glosowal i czy moze w oparciu o jakies inne przeslanki? Czy moze jednak te same, ktorymi posluguje sie Pan tutaj?



        ¨ Póki co, nadal obowiązuje stara rzymska paremia: Dura lex sed lex. Twarde prawo, ale prawo.¨



        Przypominam, ze poki co lex nie istnieje wiec...??

  • nemo
    22.07.2012 00:35
    In vitro to loteria - przypadkowe nasienie w komórce matki.
    To tak, jakby kobieta miała pożycie z przypadkowym mężczyzną - to poniżanie kobiet.
    Poczytajcie wszyscy mądrale w Biblii Księgę Kapłaństwa, tam jest to, co Bóg myśli o całej tej dobrze porąbanej dyskusji.
    Zwolennicy "in vitro" wszystkich krajów leczcie się ! ... zwłaszcza na głowę.
  • MarEd
    22.07.2012 08:01
    Cieszę się Pani Redaktor, że czyta Pani Gazetę Wyborczą :-)
  • MarEd
    22.07.2012 08:05
    ... acha, w Pani artykule wyczuwa się zawzietość,nie wiem, czy to dobrze, czy nie, ale ta zawzietość jest, w pisowskim stylu
    • Marcin Okroj
      23.07.2012 13:41
      jesli juz kto koniecznie chce dyskutowac, jak przedmowca powyzej to coz - zawsze sie znajdzie kto, kto moze napisac ¨w twoim poscie wyczuwa sie projekcje. Nie wiem oczywiscie , czy to dobrze (chwt erystyczny, wszak projekcja tak samo zawzietosc kojarza sie pejoratywnie) ale to w iscie niesiolowiskim stylu¨. Czy wiec niejaki MarEd wniosl cokolwiek do dyskusji swoja blyskotliwa uwaga? Mysle, ze wniosl - na zasadzie - nie mam argumentow wiec przyprawie komus gebe.
  • Boozar
    22.07.2012 10:18
    W sensie przedstawionym przez Panią Redaktor przeszczepy też nie leczą choroby - aaa ale przecież one też były dość długo zakazane przez Kościół, szczepionki też nie leczą - ooo też były zakazane, protezy też nie leczą - te chociaż nie były zakazane.

    PS. Rozumiem, że wszyscy mają przyjąć nazewnictwo Pani Redaktor ("my katole nazywamy je ludzkimi istotami i prosiłabym by szanować naszą nomenklaturę, czy się to Panu podoba czy nie"), tylko dlaczego ma to działać w jedną stronę, niech Pani Redaktor szanuje nomenklaturę drugiej strony, która zarodek nazywa zarodkiem.

    pozdrawiam
    • Marcin Okroj
      22.07.2012 11:36
      Nomenklatura? Prosze bardzo: zarodek ludzki jest zarodkiem, plod ludzki jest plodem, dziecko jest dzieckiem, niemowlak, mlodzieniec itd. Wiesz ,co laczy te wszystkie pojecia? Mianowicie to, ze wszystkie odnosza sie do czlowieka (istoty ludzkiej) a jesli ktos probuje sobie wylaczyc ktores z nich do jakiegos osobnego zbioru pt. ¨niewiadomoco¨ to wlasnie przeinacza sens pojecia tlumaczac to rzekoma nomenklatura.
  • Aniela
    22.07.2012 10:54
    Jakby nie wymyślono in vitro, to by mniej dzieci było w domach dziecka, bo bezpłodne kobiety decydowałyby się na adopcję.
  • Krzychu
    22.07.2012 12:37
    In vitro tak samo leczy, jak homoseksualizm jest naturalny, a aborcja nie zabija. Głupota Wyborczej i jej pokrewnych środowisk nie zna po prostu granic.
  • katy
    22.07.2012 12:43
    widać po komentarzach, że "katolicy" czytają ten artykuł, bo większość ma swoje zdanie i nie obchodzi ich stanowisko Kościoła. Zwolennikom in vitro przyświeca maksyma "po trupach do celu"
  • katy
    22.07.2012 12:46
    Zresztą naprotechnologia leczy, in vito żeruje tylko na ludzkim nieszczęściu, nie lecząc problemu, który czasem jest bardzo błahy. In vitro to czysty interes
  • katy
    22.07.2012 12:50
    Do Panny: Pani redaktor jest najwyraźniej wierząca i praktykująca i wydaje mi się doskonale zna naukę Kościoła w tym względzie, nie musi być lekarzem. Bo i ja kompletny laik całkowicie zgadzam się z naukami kościoła.
  • Katy
    22.07.2012 12:52
    Do Soko: Czyli Kościół ma zaakceptować wszystkie grzechy, żeby przypadkiem grzesznicy nie wystąpili z Niego? To po co byłby Kościół?
  • whitewolf
    22.07.2012 13:35
    Kościół nie istnieje po to by dostosowywać się do woli człowieka.Przekazuje człowiekowi wolę Boga. Przykazań boskich nie da się przegłosować demokratycznie . Jeśli ktoś tego nie pojmuje - nie jest katolikiem.Dlatego ględzenie o odchodzeniu ludzi z Kościoła ze względu na zbyt wysokie wymagania jest tylko ględzeniem.Chrystus mówił : bądźcie zimni lub gorący, nigdy nijacy.Dla nijakich nie ma miejsca w niebie.Kościół nie ma prawa zmieniać przykazań boskich, i dlatego ich nie zmienia.Dlatego jestem katolikiem,
  • Ola
    22.07.2012 21:57
    Rozumiem tych, którzy bardzo chcą mieć dzieci, nie mogą, uciekają się do in vitro i boli ich to, że Kościół się temu sprzeciwia. Nie jestem zwolenniczką in vitro, ale rozumiem, że ci, którzy dzięki tej metodzie mają dzieci, irytują się wypowiedziami przeciwników metody.

    Ale prawdą jest też to, że dzisiaj poprawność polityczna i...ekonomiczna nie pozwala naukowcom RÓŻNYCH DZIEDZIN prowadzić rzetelnych badań, publikować z nich wniosków i prowadzić uczciwej dyskusji nad in vitro. Metoda w jakimś tam stopniu działa, więc lekarze ją stosują. Niestety, nie chcą rzetelnie badać. I to jest niebezpieczne, moim zdaniem.
  • Łukasz- kl
    22.07.2012 23:01
    To bardzo smutne, że dziś bardzo odważnie manipuluje się ludźmi, którzy tak naprawdę nie wiedzą co to jest embrion, zapłodnienie in vitro, in vivo, jakie skutki ma aborcja; którzy nie wiedzą co można nazwać eugeniką. Nie są świadomi, że działania takiego typu ani od strony lewej ani prawej nie można nazwać leczeniem, lecz działaniem przeciwko człowiekowi, choćby ze względu na swe zgubne konsekwencje. I ci ludzie czytając kłamliwe gazety, powołujące się na pseudo- naukowe argumenty, choćby opisanego w tym artykule profesora (który w filmie "Eugenika- w imię postępu" i tak nie potrafi w sposób racjonalny podtrzymać swego stanowiska)przytakują tej niszczącej propagandzie zła. Pytam się: GDZIE JEST PRAWDA??? Przecież to wszystko co się dziś mówi o kwestiach bioetycznych w szkołach, mediach z prawdą nie ma nic wspólnego.
  • Stryj
    22.07.2012 23:04
    Celem życia człowieka - nie tylko wierzącego - jest niebo. Tak uczy wiara katolicka przekazywana przez Kościół. Czy naprawdę wierzącym katolikiem jest ten, kto dla "posiadania" jednego "swego" dziecka poświęca życie innych "swoich" dzieci? Czy rzeczywiście wierzy w niebo jako największy sukces życia ktoś, kto decyduje się na jego utratę? Nawet za cenę "posiadania własnego dziecka"?
    Bożę, zmiłuj się nad nami grzesznymi.
  • Januariusz
    23.07.2012 05:59
    Prawda jest taka, że jeśli będę chciał coś mieć i Kościół mi tego zabroni to i tak będę to miał. Tylko po co udawać wtedy katolika?
  • wiktoratgmail
    23.07.2012 06:11
    Nie rozumiem postawy osób, które wybierają sobie z nauczania Kościoła Katolickiego to co im pasuje, a to co wymaga uczciwości - ignorują. Niech to dotrze do waszych głów - stosując in vitro stawiacie się poza Kościołem. Dopóki nie zrozumiecie, że z zabiegiem nierozerwalnie jest powiązany grzech dzieciobójstwa, dopóty wasze pozowanie na chrześcijan pozostanie jedynie pozowaniem. Fajnie jest mieć ślub kościelny, ładnie też wygląda przed rodziną ochrzczenie dziecka. Do Kościoła też pewnie chodzicie "dla sąsiadów". Nikt was w Kościele na siłę nie trzyma. Miejcie tylko odwagę się określić. Nie żyjcie pozorami i pustymi gestami. Kto jest najczęściej klientem kliniki in vitro? Kobieta, która całe życie stosowała chemię, aby zabić w sobie zdolności rozrodcze. Płodność to nie programator od pralki, którym można sobie kręcić według potrzeb.
  • mimi
    23.07.2012 06:37
    Dajcie ludziom wybór - jeżeli to jest nie zgodne z Waszym sumieniem - my to szanujemy, i nie narzucamy swojego zdania. Nie macie prawa odbierać innym czasami jedynej szansy na posiadanie dziecka, tylko dlatego że jest to niezgodne z WASZYM sumieniem...
    • M-n
      23.07.2012 10:57
      Wg tej samej logiki: dajcie ludziom okradać banki - niech mają wybór, jeśli to dla nich jedyny sposób na zaspokojenie pragnienia posiadania pieniędzy. Nie przeszkadzajcie im, tylko dlatego, że jest to sprzeczne z waszym sumieniem.
      In vitro nie jest jedyną szansą na posiadanie dziecka! Poza tym jest metodą nie do przyjęcia, dla kogoś kto szanuje ludzkie życie, czyli z założenia dla każdego normalnego.
    • Karolinka
      23.07.2012 14:23
      Narzucacie nam, że mamy dać spokój i przymykać oko na zabijanie dzieci. I jeszcze coś, dziecka się nie posiada...
    • kamila
      23.07.2012 23:12
      To nie jest jedyna szansa na 'posiadanie' dziecka. Nie zapominajmy o NAPROTECHNOLOGII i ADOPCJI. In vitro jest modne i wygodne. Jak antykoncepcja...
  • sm
    23.07.2012 10:04
    Dobry, konkretny, tekst!!!!
  • jj
    23.07.2012 17:47
    Powinna Pani temat in vitro oddać komuś innemu. Przykładowo ks. Piotr Kieniewicz o in vitro stworzył lepszy artykuł w gościu.

  • Barbara
    24.07.2012 14:33

    Po przeczytaniu powyższego artykułu nasunęła mi się następująca myśl, że we współczesnym społeczeństwie przeważają dwie różne skrajne postawy wobec życia. Z jednej strony jak słyszymy, że matka zabija dziecko, wszyscy oskarżamy, potępiamy, że mogła mu nie odbierac życia, że jeszcze tyle było przed nim życia, a z drugiej strony zgadzamy się na aborcję czy eutanazję, na antykoncepcję i in vitro i uznajemy te rzeczy za zgodne z prawami człowieka? In vitro wcale nie jest tak skuteczne jak się wam wydaje, być może wśród was znajdują się dzieci poczęte tą drogą. Nie są przez to gorsze, są być może kochane, wyczekiwane, no bo w końcu to krew z krwi, a nie z domu dziecka? Tylko czy warto jest poświęcać wiele istnień tylko dlatego żeby zaspokoić potrzebę posiadania dziecka? Zdaję sobie sprawę z tego, że ja wierząca będę zawsze w jakiś sposób wyśmiewana z powodu zasad, jakie wyznaję, a które mówią mi jasno, że każde życie jest święte nawet te, które jest niepełnosprawne, upośledzone. Zadajcie sobie mili Państwo pytanie: A co by było, gdyby wasi rodzice powiedzieli wam NIE, bo nie podobałoby się im, że jesteście rudzi, grubi, zbyt energiczni? Wyobraźcie to sobie...A potem dopiero wypowiadajcie się na poważne tematy. Zrobicie jak uważacie, tylko pamiętajcie, że in vitro zabija miłość. Może właśnie dlatego jest tyle  małżeństw bezdzietnych, bo nie ma w nich miłości, nie chcą się nią ze sobą dzielić, a może i podświadomie nie chcą dzieci, bo wymagają one opieki, wielkiej odpowiedzialności, a na taką odpowiedzialność trzeba się przygotować razem.

    Dziękuję pani redaktor za napisanie artykułu, który jest odpowiedzią na zarzuty i bezmyślne obrzucanie błotem ludzi sumienia. Wiadomo, że chrześcijanie, którzy poważnie traktują zasady, do końca świata nie będą mile widziani przez innych, pozostaje nam czekać na sprawiedliwość Bożą.

  • laik z medycyny
    24.07.2012 15:16
    Jestem laikiem z medycyny, ale z tego co się orientuję to istnieje w medycynie pojęcie LECZENIA OBJAWOWEGO i metoda in vitro nie jest niczym innym jak właśnie metodą leczenia objawowego.
    Inna kwestia to ewentualne skutki uboczne takiego zabiegu, w tym spadek szans na ciąże w sposób naturalny. Szkoda, że zamiast rzetelnej dyskusji o in vitro częściej mamy do czynienia z obrzucaniem się iwektywami w stylu nieuk, ciemnogród itd.
    • Marcin Okroj
      24.07.2012 16:39
      Owszem, pojecie ¨leczenia objawowego¨ funkjonuje lecz w sposob zupelnie nieuprawniony, gdyz istota leczenia objawowego kloci sie z definicja leczenia (to musi przywracac zdrowie=stan fizjologiczny a nie jedynie omijac skutki chorob pozostawiajac przyczyne). Na takiej samej zasadzie funkcjonuje pojecie ¨leczenia paliatywnego¨, ktore z definicji nie moze byc leczeniem, gdyz dotyczy nieuleczalnie chorych. Po prostu ktos z ¨opieki paliatywnej¨ zrobil sobie leczenie a omijanie skutku/nieumiejetnosc przywracania zdrowia chcial koniecznie nazwac ¨leczeniem¨ jakimstam. Stad wlasnie taka dawka nowomowy w jezyku polskim. O dziwo, nawet anglosasi nie poszli w nowomowie tak daleko jak my i ¨leczenie paliatywne¨ okreslaja mianem ¨paliative care¨ = opieka paliatywna.
      • Panna
        24.07.2012 19:36
        @ Marcin Okroj,

        pleciesz bzdury, bo właśnie laik z medycyny ma rację. In vitro to jest leczenie objawów choroby, którym jest nie możność zajścia w ciążę spowodowana bezpłodnością. Bardzo podobnie leczymy objawy cukrzycy, czy typowego nawet przeziębienia. Leczenie objawowe funkcjonuje w medycynie i jest to łagodzenie objawów choroby, a nie usuwanie jej przyczyn, jak sugerujesz Więc przestań się tutaj popisywać ignorancją i opowiadac dyrdymały.

      • Marcin Okroj
        24.07.2012 21:39
        @Panna, widze ze przejawiadz problemy z rozumieniem pojec od poczatku tego watku i powtarzasz je niczym katarynka. Sila Twoich arguentow pt. ¨pleciesz bzdury¨ i ¨opowiadasz dyrdymaly¨ jest tak powalajaca, ze w zasadzie nie ma z czym dyskutowa a do slownika pod haslo ¨leczyc¨ zajrzec nie masz zamiaru.. Dalej widzimy Twoj nastepny problem- wykazujesz problemy z rozumieniem tekstu gdyz nigdzie nie napisalem, ze ¨lecznie objawowe¨ leczy przyczyny (co niejako mialem sugerowac) tylko twierdze ,ze termin ¨lecznie objawowe¨ kloci sie z sama definicja. Czy polski to naprawde tak trudny jezyk?
      • Panna
        25.07.2012 09:42
        @ Marcin Okroj,

        Wygląda na to, że u ciebie słowa mocno wyprzedzają myślenie. Najpierw się coś palnie, że "leczenie(objawowe), kłóci się z "leczeniem (definicją), a potem trzeba się z tej głupoty tłumaczyć. Już to wyżej napisałam, że to tobie mylą się pojęcia: "leczenie" z "wyleczeniem".
        W przypadku in vitro, co jest proste jak cep, mamy do czynienia z leczeniem, co najmniej objawów, a przeciez znane są też przypadki, że po in vitro, kobieta zachodzi w normalną ciążę, co by można zakwalifikować jak nawet wyleczenie.

        czy polska język, to trudna język ?
      • Marcin Okroj
        25.07.2012 11:51

        ¨Wygląda na to, że u ciebie słowa mocno wyprzedzają myślenie. Najpierw się coś palnie, że "leczenie(objawowe), kłóci się z "leczeniem (definicją), a potem trzeba się z tej głupoty tłumaczyć.¨

        Nie, to raczej u Ciebie zdolnosc czytania nie koreluje ze zdolnoscia rozumienia tekstu. To czesty problem w naszym sploeczenstwie, niestety.

        ¨Już to wyżej napisałam, że to tobie mylą się pojęcia: "leczenie" z "wyleczeniem". ¨

        Ja tez juz wyzej napisalem,  zebys zajrzala do slownika, przed czym jak widac uparcie sie bronisz. Trudno, Twoj wybor a ja nie mam zamiaru nikogo przekonywac na sile. ze warto znac znaczenie slow, ktorymi sie czlowiek posluguje.

        ¨W przypadku in vitro, co jest proste jak cep, mamy do czynienia z leczeniem, co najmniej objawów, a przeciez znane są też przypadki, że po in vitro, kobieta zachodzi w normalną ciążę, co by można zakwalifikować jak nawet wyleczenie. ¨

        Prosto jak budowe cepa wyjasnilem Tobie, ze ¨lecznie objawow¨ to oksymoron natomiast glupote dowodzenia, iz po przypadki naturalnego zajscia w ciaze po pierwszej z in vitro juz wypunktowalem powyzej - wystarczy przeczytac dyskusje.

         

         

      • Marcin Okroj
        26.07.2012 10:23

        ¨Wygląda na to, że u ciebie słowa mocno wyprzedzają myślenie. Najpierw się coś palnie, że "leczenie(objawowe), kłóci się z "leczeniem (definicją), a potem trzeba się z tej głupoty tłumaczyć. Już to wyżej napisałam, że to tobie mylą się pojęcia: "leczenie" z "wyleczeniem". ¨

        Zanim jednak zaczniesz popisywac sie swoja erudycja, to moze wreszcie zajrzysz do slownika pod podane pojecia, he? To naprawde nie jest cos trudnego, wystarczy chocby klinkac tu:

        http://sjp.pwn.pl/slownik/2477726/leczyć

        oraz tu: http://sjp.pwn.pl/slownik/2539618/wyleczyć

        A potem mozesz dociekac, kto i dlaczego cos ¨palnal¨

         

        ¨W przypadku in vitro, co jest proste jak cep, mamy do czynienia z leczeniem, co najmniej objawów, a przeciez znane są też przypadki, że po in vitro, kobieta zachodzi w normalną ciążę, co by można zakwalifikować jak nawet wyleczenie. ¨

         

        Ile razy mozna ponoc inteligentnym ludziom tlumaczyc, ze ¨lecznie objawow¨ to oksymoron? W sprawie zajascia w druga ciaze naturalne juz wypowiadalem sie i udowodnilem, dlaczego nie mozna tegozakwalifikowac jako wyleczenie. Wystarczy przejrzec dyskusje powyzjej, co rowniez nie jest jakims wielkim problemem :)

  • Radek
    26.07.2012 12:05
    Prawo prasowe mówi:

    "Art. 31.
    Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, prawnej lub innej jednostki organizacyjnej redaktor naczelny redakcji właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie:
    1. rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej,
    2. rzeczową odpowiedź na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym."

    Więc autorka zamiast żalić się na gosc.pl, powinna napisać do GW, a oni MUSZĄ zamieścić sprostowanie. No, chyba, że jednak oni mają rację, a autorka tego narzekania nie...
    • Marcin Okroj
      26.07.2012 12:51
      Jest jeden problem - gazeta zamieszcza opinie wybranych dowolnie przez siebie ¨autorytetow¨, np. prof. Szmatowicza i z jednej strony ma absolutne prawo do publikowania opinii innych a z drugiej jest chroniona konstrukcja - ¨to nie nasza teza ale opinia jednego ze specjalistow wiec prosze sobie z nim polemizowac na swoich lamach¨. I druga sprawa - sady w Polsce przyjmuja argumentacje ¨ad verecundiam¨, ktora bynajmniej nie jest metoda dowodzenia prawdziwosci faktow. Sumujac te dwie sprawy - GW i jakakolwiek inna gazeta moze bezkarnie publikowac opinie, ktore maja niewielki lub zaden zwiazek ze stanem faktycznym.
  • leś
    29.07.2012 19:52
    Do dramatu doszło w jednej z poznańskich parafii. Młoda dziewczyna urodziła dziecko... księdza. On go nie chciał. Wezwał karetkę dopiero wtedy, gdy stwierdził, że noworodek już nie żyje. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero, gdy opisały ją lokalne media.

    Poznali się na rekolekcjach. Wkrótce zamieszkała z księdzem na plebanii i zaszła w ciążę. Podczas przesłuchań kapłan nie ukrywał, że nie chce dziecka. O płód nie dbała również matka, która tylko raz, na początku ciąży, poszła z wizytą do ginekologa. Poród miał się odbyć 24 lutego 2011 roku, tydzień przed planowanym terminem.

    Rodziła na plebanii bez medycznej pomocy

    Ksiądz miał przygotować jej posłanie, a sam poszedł... słuchać muzyki. Dziewczyna prosiła go o wezwanie karetki dopiero nad ranem, gdy krwawiła. Ksiądz zignorował jej prośbę. Zrobił to dopiero, gdy uznał, że dziecko jest martwe.

  • Przyszły ojciec
    03.08.2012 09:56
    Jak można nazwać osoby które chcą łamać, albo naginać prawo boskie dla swoich marzeń, realizacji planów? Kim jest przyjaciel który odwraca się od Przyjaciela (Boga) bo nie podobają mu się jego zasady, jedynie słuszne - miłość bliźniego, obrona życia?.
    Boskie prawo nie podlega dyskusji czy kompromisom. Myślę, że Bogu nie zależy na figurantach w księgach parafialnych, a na prawdziwie wierzących i żyjących według Jego praw. Czy osoba która nie potrafi pokochać prawdziwą miłością dziecka adoptowanego potrafi kochać własne?
    Jeśli nie uda nam się mieć "swoich" dzieci chętnie obdarzymy miłością inne potrzebujące tej miłości! Pytanie tylko czy nasze warunki lokalowe i finansowe nie będą stanowiły przeszkody dla urzędników?:(
    • Bronak Kamarołski
      04.08.2012 00:14
      Urzędnicy nie patrzą na dobro człowieka, tylko na przepisy. Dzieci są narzędziem, dzięki któremu otrzymują państwową wypłatę. Systematyczna poprawa sytuacji dzieci, systematycznie będzie pozbawiać ich pracy. Nie dziw się zatem, że udowodnią Ci, że nie nadajesz się na rodzica adopcyjnego.
  • Piotr
    03.08.2012 12:38
    Ta Pani to powinna udac sie do kuchni i lepiej by zrobila, jakby sie garami zajela. To tez nie leczy ale moze uszczesliwic wielu ludzi. Dziekuje.
    P.S. Garnki to takie okragle z gory i jak sie wleje wode do srodka to sie nie wylewa...
  • Garbaty
    08.09.2012 16:11
    Ignorancja autora mnie poraża. In vitro nie jest sposobem leczenia bezpłodności tylko niepłodności.Proponuję zajrzeć do słownika. A wytykanie profesorowi Szamatowiczowi niewiedzy i ignorancji jest przejawem skrajnej arogancji.
    Aha, przy okazji jestem dziennikarzem i ojcem dwóch córek urodzonych dzięki in vitro i nie czuję się ignorantem.Mam nadzieję ,e autor tego tekstu sam się za dziennikarza nie uważa ponieważ poziom jego pisaniny jest żenujący.
  • stary
    22.09.2012 18:20
    Garbaty (podobno dziennikarz) nie czuje się ignorantem.
    Niech mi wskaże ignoranta który czuje się ignorantem. A może ignorantów w ogóle nie ma?
  • Madzia
    08.10.2012 22:55
    Bardzo ciężko czyta się takie teksty. I mimo, że nie zgadzam się z prezentowaną postawą wobec in vitro w tym artykule, to doskonale rozumiem te argumenty. Jednak wydaje mi się, że w ten sposób atakując to raz, że nikogo się nie przekona do swoich racji a dwa, można ludzi dodatkowo zniechęcić do osób prezentujących podobną postawę. A już do siebie to na pewno. Czytałam trochę komentarzy - to jest straszne, takie ujadanie się, cytowanie słowników itp. No i jak się z kimś pokłócimy, nawrzucamy to przekonamy tą osobę? A może czytających? To jest niesmaczne. Zarówno pisanie tak obraźliwych artykułów jak i potem komentarzy.

    Rozumiem, czemu można być przeciw, naprawdę. I myślę, że można też, zrozumieć dlaczego ludzie są za in vitro. a potem "agree to disagree" i żyć dalej mając swoje poglądy.

  • Ola
    21.10.2012 01:01
    list do Galatów 4: "Wszak napisane jest: Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta, która żyje z mężem"

    Bóg daje wiele sposobów na macierzyństwo i ojcostwo, sprowadzanie tego do biologicznego aspektu jest błędem. Człowiek posłuszny woli Boga szuka swojej drogi. A może właśnie brak rodzonych dzieci jest ta łaską, zadaniem na życie. Może na adopcję, może na inne macierzyńswo lub ojcostwo. Człowiek może spełnić swoje powołanie na wiele sposobów.

    In-vitro to mówienie Bogu wprost: nie obchodzi mnie Twój plan dla mojego życia, ja przeforsuję ten, który MI wydaje sie najlepszy.

    Konswkwencje takiego wyboru są zawsze. Czasem fizyczne (choroby), czasem duchowe (człowiek odwróci się od Boga), czasem w tym pokoleniue, a czasem w przyszłym.

    To nie chodzi tylko o zabijanie dzieci, ale o zabijanie dusz tych, którzy podejmują taki wybór dla swojego życia.
  • Zosia
    22.10.2012 20:13
    Droga Pani, jak się Pani "Wyborcza" nie podoba, proszę nie czytać! I nie wiem, czemu "Wyborcza" ma szanować nomenklaturę Gościa Niedzielnego? A Gość Niedzielny daje przykład i szanuje nazewnictwo stosowane przez inne gazety?
  • Zosia
    22.10.2012 20:17
    To pani kłamie - nazywając rzeczy po imieniu! In vitro JEST leczeniem - objawowym. Przyczyny nie leczy, leczy skutki. Dużo takich przypadków w medycynie, łącznie z tym, kiedy bierze Pani paracetamol na gorączkę - przecież przyczyna gorączki nie znika, znika tylko gorączka i tylko na chwilę. No więc oczywiście niepłodność nie znika, ale pojawia się dziecko. Na więcej niż chwilę. Dziecko, czyli życie, dar Boga, owoc miłości (przecież rodzice tego dziecka się kochają i z miłości pragną dziecka). Ale pani redaktor wszystko wie lepiej. A na pewno wie to, ze GW kłamie, za to GN nie. Pani redaktor, GW ma serię "in vitro jest cacy", a GN - "in vitro jest be". Ale w Wyborczej nikt się GN nie czepia tak, jak Pani to robi. A fe!
  • Kasia
    22.10.2012 20:28
    Faktycznie ta pani to ciemnogród. Niektórzy rzeczywiście "zamawiają" sobie płód o określonych cechach, głusi na przykład chcą mieć głuche dzieci (były takie przypadki). Ale pojedyncze przypadki nie oznaczają, że cała procedura jest do kitu! Większość rodziców nie odwirowuje zarodków w celu uzyskania pożądanej płci, przyjmują dziecko takim, jakie jest, to co Pani pisze, to manipulacja i karygodne nadużycie! To tak, jakby powiedzieć, że skoro niektórzy księża gwałcą chłopców, to należy księży rozpędzić, bo to pedofile i homoseksualiści. Takie stwierdzenie by Panią oburzyło, prawda? Dlaczego stosuje Pani różne miary?
  • Zim
    02.12.2012 20:56
    Zanim Pani Redaktor kiedykolwiek ponownie będzie chciała napisać takie bzdury, dowodząc, że in vitro nie jest sposobem leczenia niech zastanowi się czym jest substytucja hormonalna. Bardzo mi przykro, ale nie znam takiego przypadku, żeby komuś przyjmującemu insulinę własną trzustka powiedziała: ok, wyleczyłeś mnie, teraz już sama będę produkować insulinę.
  • madzia
    02.02.2013 23:23
    poprostu bez komentarza, zabrakło mi słów, własnie jestem trzeci dzień po zapłodnieniu in vitro,refundowanym. Pozdrowienia dla pani profesor. Ps nie życze takich decyzji życiowych
  • Lukasz
    29.03.2013 16:16
    Ktoś kto jest przeciwny in vitro jest totalnym debilem. Wedle was przeszczepy narządów tez powinny być negowane przez kościół bo to rownież dawanie nowego życia . Zanim sie wypowiecie w jakiejś kwestii przemyslcie wszystko dokładnie
  • Ania
    12.04.2013 12:22
    Uważam że to nie my powinniśmy oceniać co jest dobre a co złe ... To Bóg będzie nas sądzić jak postępujemy. Te wszystkie poglądy dotyczące in vitro każdy powinien rozważyć sam każdy ma sumienie i nie musi tak samo krakać jak inni. Każdy powinien mieć prawo wyboru (później może się okazać że wcale nie będzie gorzej osądzony niz te wszystkie osoby które mówią że są katolikami nie popierają in vitro i zachowują się tak jakby byli lepszymi osobami) dlaczego mamy odbierać komuś prawa do szczęścia dlaczego rani się te dzieci mówiąc "wyprodukowane" Gdzie jest miłość do bliźniego wszyscy tylko zawzięcie krytykują a czasami sami rąbią rzeczy dużo gorsze. Pozostawmy prawo wyboru osobie która nie może mieć dzieci. Czy ktoś z was miał jakieś objawienie gdzie Bóg mu powiedzial że in vitro jest złem ?
  • Sebastian
    19.04.2013 22:59
    Dawno nie czytałem takich bzdur jak te wypociny. Niby mają obnażyć kłamstwo i obłudę lekarzy i ludzi decydujących się na in vitro ale przypomnę Pani wylewającej swe żale (bo do artykułu sporo tym wypocinom brakuje, ale rozumiem iż w afekcie trudno sformułować inteligentne zdanie), że podawanie wybiórczych prawd to nie PRAWDA tylko KŁAMSTWO. Oczywiste jest, iż dzieci z in vitro TEŻ mają wady genetyczne tak samo jak i dzieci poczęte tradycyjnie. Nigdy Pani nie widziała osoby z chorobą genetyczną? Zespół Downa, Turnera, mukowiscydoza, hemofilia, anemia sierpowata i inne, istnieją od dawna. Czy zadała sobie Pani trud aby sprawdzić jakie jest rzeczywiste ryzyko wystąpienia wad genetycznych u dzieci z in vitro??? Ja sprawdziłem i są to DZIESIĄTKI CZĘŚCI PROMILA więcej niż przy metodzie naturalnej. Czyli wytłumaczę to Pani łopatologicznie: to BARDZO MAŁO. Organizm kobiety jest tak zbudowany iż niezależnie od metody (naturalnie czy in vitro) w wypadku dużych wad płodu następuje samoistne poronienie. I co - naturalne poronienie to też zabijanie zarodków. Nie zgadzam się również w Panią w tej kwestii, iż dziennikarze mogą wykazać się niekompetencją. To właśnie ich artykuły czytają laicy, czyli ludzie którzy nie mają pojęcia o danym temacie i na ich podstawie wyrabiają sobie zdanie na dany temat. To od kompetencji i rzetelności danej osoby zależy czy będzie Dziennikarzem czy pisarzyną. Jeśli zamierza Pani pisać takie bzdety jak w tym artykuliku proszę zaczynać zdanie od "Uważam, że..", "Wydaje mi się...", Wierzę w..." itp. Wtedy będzie jasne, iż jest to Pani własne zdanie, oparte na Pani przekonaniach, a za to już się nie pali na stosach, a czytelnik nie będzie okłamywany, iż czyta fakty. Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli - Jan 8:32 - proszę to mieć na uwadze bo dawkowanie prawdy w częściach to zwykłe KŁAMSTWO.
  • agula
    19.04.2013 23:08
    Ja tylko króciutko...skoro nie mamy prawa bawić sie w Pana Boga, jak to pani okresliła, to dlaczego zgadzacie sie na ratowanie życia, na przeszczepy, na zwykłe operacje ratujące życie? In vitro to cud, cud medycyny, a przeciez to Pan Bóg dał nam rozum, to Pan Bóg wspomógł tych co opracowali ta metodę. Dziś krzyczycie nie, a jutro gdy Papiez ogłosi to za "dobro" medycyny bedziecie krzyczeć inaczej. Obłudnicy, co nie maja własnego zdania i przede wszystkim wiedzy w temacie.
  • agula
    19.04.2013 23:10
    Ja tylko króciutko...skoro nie mamy prawa bawić sie w Pana Boga, jak to pani okresliła, to dlaczego zgadzacie sie na ratowanie życia, na przeszczepy, na zwykłe operacje ratujące życie? In vitro to cud, cud medycyny, a przeciez to Pan Bóg dał nam rozum, to Pan Bóg wspomógł tych co opracowali ta metodę. Dziś krzyczycie nie, a jutro gdy Papiez ogłosi to za "dobro" medycyny bedziecie krzyczeć inaczej. Obłudnicy, co nie maja własnego zdania i przede wszystkim wiedzy w temacie.
  • agnieszka
    21.04.2013 08:06
    Powiem tylko tyle,łatwo mówic,ze in-vitro jest złe kiedy możemy mieć dziecko poczęte w naturalny sposób.
  • katoll prof.
    22.04.2013 11:00
    i znowu, powiem tak, chodze do kosciola, czasami czytam gazete wyborcza tez, i do tego jestem za in vitro - no i co ? bede w piekle sie palic ? haha, no coz, podobnie jak Galileusz chcialo by sie powidziec.
    Jest mi wstyd, a jestem gleboko wierzacym katolikiem, wstyd za nasz episkopat ktory z wiara ma niewiele wspolnego, z logicznym mysleniem jeszcze mniej. jest mi wstyd za pseudo wierzacych katolikow ktorzy maja problem z .. mysleniem. Chrystus umarl za nas wszystkich, Bog dal nam rozum i prosze go uzywac a nie robic z in-vitro temat zastepczy zamiast zajac sie swoja demencja intelektualna. Tak samo jak KUL nie jest uczelnia naukowa, tak samo jak na "studiach" teologicznych nie ma chemii czy biotechnologii, tak samo prosze nie wypowiadac sie na tematy o ktorych panstwo tylko w gazetach przeczytali.
  • zxcvbgh
    28.04.2013 12:45
    Durni katole!!!!! Żadnych zarodków się nie niszczy!!!!! zarodki są zamrażane, jesli para nie chce miec wiecej dzieci to są oddawane do adopcji parom, ktore nie moga miec dzieci!!!

    A ja Wy, durni katole, zachorujecie, to po co idziecie sie leczyc??? Pan Bóg chciał żebyscie byli chorzy, to byla jego wola, wiec dlaczego sie jej sprzeciwiacie i rządanie np. przeszczepów lub operacji???Po co bierzecie leki???? Cały kościoł katolicji TO JEDNA WIELKA HIPOKRYZJA, w niedziele latacie do kościółka a potem w zaciszu domowym bijecie zony i chlejecie na potęge, mnozycie sie jak króliki mimo ze nie macie kasy na dzieci!!!!!
  • mama
    30.05.2013 11:02
    Jesteśmy szczęśliwymi rodzicami cudownego dziecka poczętego metodą in vitro. Nasz syn za rok pisze maturę. Jeżeli naszego syna nie zechce katoliczka, to pewnie pokocha go ateistka, luteranka lub muzułmanka. To wspaniały chłopak, a świat jest otwarty. Po stokroć dziękujemy zespołowi z Białystoku. Nasz syn nie pije, nie pali, nie ćpa, dobrze się uczy, jest życzliwy i kulturalny. No i ma mądrych, kochających, pracowitych,lubiących ludzi,tolerancyjnych i dość majętnych "starych".
    PS Kocham Profesora Szamatowicza jak własnego tatę.
    • Wiara
      19.06.2013 08:31
      Kiedy przeczytałem ten artykuł stwierdziłem że dla ludzi jest już za późno co za idiotka do potęgi entej. kobieto najpierw zasięgnij opinii poczytaj a dopiero potem się wypowiadaj takiej idiotki dawno nie miałem okazji spotkać, ale cóż prawdę mów powiedzenie "ludzi głupich nie trzeba robić sami się rodzą" czego dowodem jest autorka tekstu.
      Ok fajnie urodzi się dziecko super, każdy się cieszy tylko pomyśl ile po drodze zabiłem swoich dzieci. Żeby urodziło się jedno dziecko trzeba poświęcić kilkanaście innych zapłodnionych jajeczek. Ale co ja będę dużo pisał skoro ktoś uważa że w momencie poczęcia to jeszcze nie jest dziecko tylko "jakieś coś, nie wiadomo co" to potem pisze i wypowiada swoje idiotyczne zdania na forum publicznym. Ja osobiście, pewnie chciałbym mieć dziecko ale gdybym pomyślał że żeby narodziło się to jedno muszę zabić wiele innych to wolałbym adoptować niemowlaka. dzisiaj to nie problem.
      Tak więc życzę tej i.... , autorce tekstu wszystkiego dobrego, powodzenia w życiu.
      P.S. skoro ty traktujesz dzieci jak nie ludzi, życzę aby ciebie również tak traktowana, aby nie uważano cię za człowieka myślącego za którego za pewne się uważasz
      pozdrawiam
  • ania
    13.07.2013 08:42
    prawda jest taka, że jeśli para nie może zajść w ciążę przez 10 lat to nie zastanawia się nad tym czy po zabiegu in vitro będzie płodna czy nie! ważne że osiągnie cel! będą mieli dzieciątko, którego tak bardzo pragnęli! to wybrani lekarze albo ludzie których to nie dotyczy bezpośrednio, doktoryzują się nad tym czy in vitro leczy czy nie - a co to za różnica dla ludzi którzy są niepłodni!? oni chcą mieć dziecko! - my chcemy mieć dziecko - bo mnie niestety też to dotyczy....
  • ania
    13.07.2013 08:43
    prawda jest taka, że jeśli para nie może zajść w ciążę przez 10 lat to nie zastanawia się nad tym czy po zabiegu in vitro będzie płodna czy nie! ważne że osiągnie cel! będą mieli dzieciątko, którego tak bardzo pragnęli! to wybrani lekarze albo ludzie których to nie dotyczy bezpośrednio, doktoryzują się nad tym czy in vitro leczy czy nie - a co to za różnica dla ludzi którzy są niepłodni!? oni chcą mieć dziecko! - my chcemy mieć dziecko - bo mnie niestety też to dotyczy....
  • Lena
    28.07.2013 19:20
    Drogi Panie Jan-76,

    z całym szacunkiem, ale jak przeczytałam Pana wpis: "nie rozumiem jak ktoś może dopuszczać tworzenie jego dziecka w takich warunkach" - to wydaje mi się, że ma Pan rację - Pan tego nie rozumie...
    czytając początek Pana wypowiedzi zastanawiam się jak Panu nie wstyd, pisać takie rzeczy.

    Pozdrawiam,
  • nanan
    29.08.2013 12:41
    Co do tego, że in vitro nie leczy, to mam znajomą, która starała się z mężem 7 lat o dziecko, lekarze nie dawali szans na naturalne zapłodnienie, pierwsze dziecko urodziła z in vitro a rok później zaszła w ciążę naturalnie. Są przypadki gdy ciąża reguluje gospodarkę hormonalną kobiety i umożliwia późniejsze naturalne zapłodnienie. Poza tym niektórzy wydają się nie rozumieć, że w przypadku gdy np. mężczyzna ma pojedyncze plemniki nie ma mowy o metodach leczenia, in vitro to jedyna szansa...
  • pop
    25.09.2013 10:38
    Pani joanno,jest pani nawiedzoną fanką bredni macierewicza,rzygać mi się chce.Staram się z żoną 3 lata o dziecko i nic.Szykujemy się na in vitro,bo już nie ma innego wyjścia i jak czytam takie pani debilizmy,to pozostaje szukać pod ręką kija basball'owego...! In vitro jest ostatnią szansą dla wielu par,a jakieś pajace chcą im tę możliwość odebrać...? Przy okazji-gdyby pojawiło się de.bilne pytanie o ewentualną adopcję,to odpowiadam,że to nie wchodzi w rachubę,bo ja nie jestem w stanie zaakceptować dziecka niewiadomego pochodzenia,nie jestem w stanie się zmusić do pokochania obcego dziecka,a że dziecko to zabawka,więc nie można wziąć dla eksperymentu czy bym pokochał czy nie,bo co potem robić,oddać do domu dziecka....? Chyba ni,prawda??? Więc wolę mieć swoje i dlatego wybieram in vitro,a pani niech spada od par starających się o dzieci!!!!! A swoją drogą jak na "katoliczkę",to zieje pani tak chamskim jadem w stosunku do profesora i "Wyborczej",że ten katolicyzm jest taki jak u Hofmana-czyli zwykłe chamstwo,obrzydliwe...!!!
  • Joker81
    11.01.2014 10:29
    Używając określeń "dziecko wyprodukowane w szkle", "dziecko z probówki" czy "proceder" uwłacza godności ludzi, które żyją dzięki tej metodzie. Czy zastanowiła się Pani nad tym pisząc ten tekst?
    Mówiąc o leczeniu, z punktu widzenia przyczynowego in vitro faktycznie leczeniem nie jest. Ale np. cukrzyków, którym wstrzykujemy insulinę, albo osobom w ciężkich zawałach serca, gdzie rozszerza się tętnice, udrażnia żyły stentami - to my takich ludzi mamy nie leczyć??? W jednym i drugim przypadku łagodzimy objawy, bo nie da się wyleczyć przyczyny, ale czy to znaczy, że mamy zakazać leczenia w takich przypadkach? Celem leczenia niepłodności jest możliwość posiadania własnego biologicznego dziecka, jest to więc skok inteligencji człowieka, bo potrafi uzyskać cel znacznie łatwiejszą drogą. Leczenie niepłodności może zająć nawet lata, jeśli w ogóle uda się ją wyleczyć.

    Kolejny cytat z tekstu:
    "Po wtóre to nic innego jak właśnie przysięga Hipokraktesa zobowiązuje do ochrony ludzkiego zdrowia i życia. In vitro jedno życie daje, drugie zabija"
    Droga Pani Redaktor - jeśli chcemy nie unicestwiać zarodków wystarczy wprowadzić prawo regulujące tę kwestię. Są kraje, które wprowadziły normy dotyczące nie-tworzenia nadmiernej ilości zarodków. W Turcji obowiązuje tworzenie embrionów wyłącznie do implantacji w łonie kobiety. Jajo musi pochodzić z jej organizmu, natomiast dawcą musi być jej mąż. Jeśli więc wprowadzimy odpowiednie prawo nie będzie wyrzucania zarodków, nie będzie handlu zarodkami i tyle.
    To samo tyczy się "selekcji". Nie jest powiedziane, że legalizując in vitro godzimy się na selekcję. Rozwiązaniem są znowu odpowiednie regulacje. Można stosować in vitro bez selekcji. Jeśli mamy mieć pretensje to tylko do polityków, którzy nic w tym zakresie nie robią.
    Tezy, że "człowiek nie ma prawa bawić się w Stwórcę" oraz o "prawach natury" proszę zachować dla siebie. Jeśli nie chce Pani stosować tej metody, proszę bardzo, Pani sumienie i wybór. Ale proszę nie narzucać czyjejś moralności i zasad postępowania innym. Nie wszyscy są katolikami. Warto przy tym nadmienić, że inne odłamy chrześcijańskie akceptują tę metodę w dopuszczalnych normach. Tylko Kościół Katolicki nie godzi się na in vitro





  • Kate
    02.02.2014 09:59
    Pani redaktor, tyle złości i nienawiści może wylać tylko kobieta, która nie ma pojęcia o bezpłodność i traumie, którą się w związku z tą chorobą przeżywa. Bo kobieta bezpłodna, rozumie motywy postępowania drugiej kobiety nawet jeśli sama ze względów moralno-etycznych nie decyduje się na procedurę in vitro. Chcę zaznaczyć, że w tej całej awanturze in vitro CAŁKOWICIE ZAPOMINA SIĘ O DRAMACIE PAR I NIE WSPIERA SIĘ ICH W ŻADNYM ASPEKCIE. Ja w kościele czuje się jako potencjalna morderczyni, a nie osoba która przeżywa dramat swojego życia i która potrzebuje pomocy. Proszę mi odpowiedzieć na to pytanie. Jak kościół pomaga takim osobom? Jak zachowuje się katolik taki jak pani wobec bezdomnego, który ukradł chleb bo był strasznie głodny też straszy się zaostrzeniem kar za kradzież, szykanuje, wyzywa od złodziei?
    • anx
      22.12.2015 11:53
      bede miala in vitro jakos w marcu i po raz pierwszy nie ide do kominii na boze narodzenie... nie wiem co mam powiedziec na spowiedzi? powiedziec, ze bede miala in vitro? jak moge wytlumaczyc ksiedzu moja sytuacje? bylam kilka miesiecy temu u spowiedzi, zeby zapytac ksiedza jakie sa konsekwencje in vitro a prawo kosciola? nie otrzylalam odpowiedzi - kazano mi zmienic lekarza - a na to juz nic nie moge poradzic... mysle, ze dobrzy ksieza maja zrozumienie dla tej kwestii. Tylko mamy krzykaczy i nieprzemyslane wypowidzi, ktore kreuja wizerunek mordercow. zarodek to kilka malych komorek, to nie sa male dzici z raczkami, nozkami i glowka, zamrozone gdzies tam w probowkach...
  • Kate
    02.02.2014 10:05
    Czy dializy u osób z chorymi nerkami to nie pisze, bo jest cała masa chorób, w tym wszelkie genetyczne, immunologiczne, które leczy się tylko objawowo, ale dzięki temu leczeniu pacjent w ogóle nie czuje że jest chory. O to właśnie chodzi w in vitro - urodzić dziecko pomimo iż jest się niepłodnym. Życzę zdrowia dla pani dzieci i pani, i żeby nikt w rodzinie nie chorował.
  • RychoBe
    27.05.2014 10:14
    Przestańcie kłamać w sprawie in vitro katole. Zdecydujcie się czy Jezus powstał w wyniku in vitro czy matka boska rzeczywiście była dziewicą. I nie wciskajcie kitu że to jest tajemnica wiary. A co do leczenia metodą in vitro to w artykule jest zawarte bezczelne kłamstwo. W mojej najbliższej rodzinie kobieta po zapłodnieniu in vitro, w rok po urodzeniu zdrowego dziecka, zaszła w ciążę metodą naturalną co jest dowodem że in vitro jednak leczy ,, bezpłodność''. W razie potrzeby służę bliższymi danymi. Natomiast PiS ma in vitro i cały kościół w dupie. Chodzi mu jedynie o zdobycie głosów moherowego elektoratu. Jeżeli ktoś tego nie widzi to jest ślepy politycznie.
  • ryszardek
    09.03.2015 11:05
    Katolicy powinni się pomodlić za wszystkich grzeszących i te "zabite" tak niekatolicko poczęte. Nakazywanie i zakazywanie komuś in vitro to grzech pychy z którego trzeba się wyspowiadać.
  • Asia
    18.03.2015 10:15
    Dlatego właśnie powinniśmy inwestować więcej w edukację. Takie głupoty mogą wypisywać tylko osoby, które mają podstawową wiedzę na temat ludzkiego ciała oraz medycyny. Leczeniem można nazwać tylko uzdrowienie? Takie historie to tylko od kościoła można usłyszeć. Brednie i głupota.
  • amsk
    18.03.2015 11:48
    "In vitro nie leczy" a właśnie, że leczy! może nie każdego, ale mnie wyleczyło. Po nieudanym in vitro urodziłam dwoje dzieci - poczętych naturalnie!! Pozdrawiam
  • Dziadek dziecka in vitro
    03.04.2015 20:29
    Witam, upewniłem się,że mam rację wychodząc z kościoła katolickiego. Pani artykuł stawia Panią w grupie ludzi którzy mówią "ja mam rację, kto przeciw tego zabić", zero miejsca na dyskusję. Pozdrawiam.
  • inga
    04.05.2015 03:43
    Dobrze wiem jak przebiega proces in vitro, dwa lata trmu urodziłam synka. Jesteśmy bardzo szczęśliwą i kochającą sie rodziną. Ciężko pracujemy, społecznie i harytatywnie się angażujemy, płacimy podatki etc. Nie zasużyliśmy aby czuć sie szczęśliwi????
  • atheos
    17.05.2015 12:25
    jak dla mnie to ludzie przez in vitro starają się stworzyć życie a to Bóg te zarodki za każdym razem zabija, psychopata, ma za duże ego. ale o tym więcej w starym testamencie..
  • bede
    04.06.2015 15:05
    W sumie jestem raczej za in vitro (poza kwestią niszczonych komórek) ale jeśli określa się to jako leczenie to chyba jednak błędnie. No ale to tylko moje skromne zdanie. Ciekawe też że Kościół Ewangelicki jak również Żydzi - którzy przecież powołują się na te same Księgi (kwestie poczęcia to raczej ST) mają trochę inne zdanie na te tematy. Nie obrzucajmy się błotem, szukajmy Boga - to nie my znamy prawdę tylko On.
  • ona
    28.06.2015 15:26
    Wypisuje Pani brednie i nie wie o czym mówi. Mam nadzieję, że ma Pani dzieci i życzę Pani jak najlepiej. Nigdy nie zrozumie Pani bólu osób, które nie mogą zajść w ciążę i marzą o tym, by tworzyć pełną rodzinę.
    Ja to wiem i przechodzę przez to. Proszę nie zapominać, że jeszcze jakiś czas temu Kościół sprzeciwiał się przeszczepom organów. Teraz uznaje się to za oczywistość. A czy to nie jest ingerencja "w boski plan"? - co na to lekarze, którzy podpisali tzw.:"deklarację wiary"?
    Z czasem Kościół zaakceptuje invtro, ale ja nie mam czasu na to czekać.
  • Truthteller
    10.07.2015 13:55
    Art. 4.
    1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
    2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.

    Art. 25
    2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.

    Art. 32
    2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
  • Anna
    12.07.2015 15:30
    Dziękuję za sensowny, konkretny komentarz.
  • DeLuxis
    24.07.2015 16:41
    Witam. Dość długo śledzę całą walkę KRK z in vitro i zacząłem szukać informacji w tej dziedzinie.
    Zacznijmy może od tego czym jest bezpłodność, ponieważ mamy bezpłodność i niepłodność. Bezpłodność oznacza trwałą niezdolność partnerów do poczęcia dziecka i jest nieuleczalna, natomiast Niepłodność również oznacza niemożność poczęcia dziecka, jednak jest ona odwracalna i można ją leczyć. Więc jeśli chodzi o małżeństwa gdzie jeden z partnerów (bądź oboje) jest bezpłodny to in vitro jest jedyną drogą, aby mieć dziecko, drugie wyjście to adopcja, ale czy mamy prawo, aby zabronić kobiecie przejścia ciąży, jeśli tego pragnie? To jest chyba najważniejsze pytanie jakie powinniście sobie zadać, a nie tylko słuchać co kler mówi, bo oni nie zawsze mają rację, a raczej w większości się mylą.
  • luki
    28.07.2015 16:17
    Co pozostaje katolikowi oprócz wiecznej męki, którą ciągle dyktuje kler? Męcz się, być męczennikiem, bieduj itd bo tędy droga do Nieba ale po drodze nie zapomnij rzucić na tace!. Natomiast Czarna mafia bawi się i śmieje w twarz. Najlepiej gdyby w ogóle nie było czegoś takiego jak medycyna. No przecież Bóg dał- Bóg zabrał. Ludzie nikt nie będzie mi mówił co mam a czego mam nie robić jeśli jestem osobą starającą się żyć w zgodzie z dekalogiem. W szczególności szanować bliźniego jak siebie samego. No ale to wszystko jest "laboratoryjnym" planem Pana Boga , bo nie da się kropka w kropkę przestrzegać dekalogu choćby nie wiem co. Mamy czasy jakie mamy wszechobecne zatrute środowisko , chemiczne pożywienie, stress, (mówi się o celowej sterylizacji ludzkości bo światowy przyrost naturalny jest epidemią w stosunku do niknących zasobów ) jako katolik jestem za in vitro bo pochodzi ono Od Boga.
    W końcu to On natchnął Duchem Świętym Uczonych aby doszło do odkrycia tejże metody, jak i wiele innych jak np penicylina.
  • Ilona
    06.08.2015 23:30
    Czasami, mam wrażenie, że katole nie rozumieją tak naprawdę, na czym polega in vitro. Jestem chrześcijaninem, nie katolikiem, ale moja religia pozwala na in vitro, dziwne prawda? Jedna religia, jedna wiara w Boga, jedna biblia, a my możemy. Z całego serca życzę pani dziennikarce, aby zarówno ona sama, jak i nikt z jej najbliższego otoczenia nie miał. Problemu z bezpłodnością i nie musiał wybierać. Dla mnie katolicy to zacofane społeczeństwo, nie mające pojęcia, ile procent mężczyzn ma obecnie problem z bezpłodnością, ile par nie może mieć dzieci. Największy żal, że kler miesza się do polityki i życia obywateli, nikt im nie dał prawa być Bogiem, bo biblia nie definiuje bezpłodności, a wszelakie nazwijmy to stworzone przez lata " aneksy" do Biblii mówią o aborcji i infiltrowali. Droga pani redaktor, proponuje przy kolejnych artykułach mniej emocjonalnie, przypominam, ze Polska to nie tylko kraj katolików, jest wielu innych wyznawców, a ustawy mają być dla wszystkich, nie tylko dla Was!
  • Ewa / ta grzesznica
    08.08.2015 11:35
    Pytanie:
    czym jest zarodek przechowywany w zamrażarkach? Człowiekiem?
    Ile zarodków obumiera w łonie kobiety, niezagnieżdżając się w niezbędnym środowisku natury jakim jest macica matki???? Tak działa natura! Jakiej wiedzy mogę się spodziewać od czarnych sutan, które tylko pocichu korzystają z burdelu i przeciwdziałają ciąży, albo modlą się aby właśnie jego produkcji zarodek nie zagnieździł się w łonie partnerki dającej jemu chwilę przyjemności? Brutalnia prawda powinna także tutaj zaboleć!
    Dlaczego musimy obracać się w kręgu zbiorowego idiotyzmu i dajemy się manipulować przez hipokryzję! Za mało wiedzy???? odporność na nią?? Ograniczenie logiki przez media??? Debilizm????
    • Katolik - jeden z wielu
      25.08.2015 22:02
      Sam nie wiem co myśleć o in vitro. Ale nie zgadzam się z panem Chazanem i innymi ślepymi zwolennikom nauk Kleru. Jak mam katar, dają mi Sudafed i mówią: niestety nie znamy przyczyny kataru, więc zostaje tylko leczenie objawowe. Bez względu na procedurę i dylematy natury moralnej, In vitro nie wyleczy przyczyny niepłodności. Ale jeśli okaże się skuteczne, nie może nie być uznanym za leczenie objawowe.
      Nie znaczy to, że jestem zwolennikiem metody in vitro, ale przestańmy głoupio spierać się czy to metoda leczenia czy nie. Nie to jest istotą dylematów nad którymi należy się pochylić.
  • xena
    11.08.2015 15:11
    klechy tylko gadać potrafią to co wyczytali i sami zinterpretowali, to czemu się gwałcą dzieci wykorzystują a kochającym parom pragnącym dzieci chcą zabronić radości posiadania dzieci ... obłuda i fałsz to tylko można powiedzieć
  • Piotr vel TRoll
    20.08.2015 18:29
    Na temat głupoty niektórych " inteligentnych" osób nie będę się wypowiadał.
    Zastanawiam się tylko w którym wieku żyję?
    Po powyższym artykule sądzę,że niektórzy zatrzymali się na wieku XIX.
    Dajcie kobietom bezpłodnym i tym , które nie mogą normalnie zajść w ciążę możliwość zajścia i urodzenia ukochanego dziecka.
    ŻYJEMY DO CHOLERY W XXI WIEKU !!!!!!!!!!!!!!!


  • Prostaczek
    23.10.2015 09:59
    Witam serdecznie wszystkich tych z prawej i tych z lewej. Moim zdaniem spieracie się o "szczegóły" a nie dostrzegacie najważniejszego. Sprawa w moim przekonaniu jest bardzo prosta. Wszyscy zgodnie mówicie że podczas In Vitro wybiera się tą jedną a reszta ginie/jest uśmiercana. I ci którzy wybierają tę metodę nie mają z takim wyborem żadnego problemu... A jak zadam Wam wszystkim pytanie: Jeśli stanęlibyście przed realnym wyborem którego człowieka zabić/poświęcić żeby ocalić innego, to KTO z was bez problemu podejmie decyzję. Który twardziel? Lekarstwem na ten spór jest pokora, której nam wszystkim brakuje w podejmowaniu nie tylko takiej ale każdej innej decyzji, każdego dnia...
  • Edi
    03.12.2015 23:20
    Bardzo ciekawym jest fakt iż ŻADEN kościół poza rzymsko-katolickim nie neguje in vitro a wiele kościołów nawet to zaleca jeśli jest to jedyna możliwość poczęcia dziecka. Ani luteranie ani ewangelicy,ani prawosławni, ani buddyści, ani muzułmanie, nawet jehowi którzy wg. mnie są zwykłą sektą nie negują tego typu zabiegów wspomagających poczęcie dziecka. O czym to świadczy? O doktrynach rodem z średniowiecza kiedy zdarzało się nawet że na papieży wybierano pospolitych psycholi i zboczeńców o czym mówi wiele dokumentów z tamtego okresu- ktoś kto choć trochę liznął historii kościoła tamtego okresu wie o co chodzi. Moim zdaniem te doktryny to początek końca tego zła jakim jest KK.Mam nadzieję że to ogłupianie, indoktrynacja i psychomanipulacja oraz wpajanie poczucia winy od dziecka zakończy się w zwykłym procesie ewolucyjnym kiedy człowiek ponad zwykłe gusła uruchomi w końcu w sobie tę dobrą część człowieczeństwa jaką jest bezinteresowna dobroć (a nie szantaże piekłem, smołą i innymi baśniowymi tworami).
  • Ank
    21.12.2015 13:18
    Witam, Latwo jest sie wypowiadac i jeszcze latwiej krytykowac gdy sie tego nie przezylo. Jestem katoliczka, chodze do kosciola i codzienie sie modle o to, zeby miec dziecko. Mialam 4 poronienia i in vitro jest moja szansa. Mam translokacje. Jesli czuje, ze nie moge zabic, jesli czuje ze nie moge ukrasc - tak w przypadku in vitro czuje, ze gdybym tego nie zrobila - bylby to rodzaj ignoracji. Nie macie prawa oceniac tego, co robia i czuja osoby z problemem bezplodniosci. Mysle nawet, ze wiele osob nie wie dokladnie co to jest tak na prawde in vitro i te "zarodki". Takim samym tokiem myslenia => PO CO CHODZIC DO LEKARZA? CO PO SIE LECZYC? DLACZEGO NIE PODDACIE SIE WOLI BOZEJ? JAK BOG BEDZIE CHCIAL WAS ULECZYC TO ULECZY... jestem bardzo zawiedzona postawa instytucji kosciola, za duzo zla i nienawisci rozsiewa (dzieci z in vitro i rodzice). Pomyslmy zamin cos powiemy
  • Gość
    01.02.2017 17:33
    Chciałabym tylko zauważyć ze nie zawsze jeśli małżeństwo jest nieplodne jest to z przyczyn " kobiecych" tak więc bardzo proszę żeby nie generalizoac ze " kobieta która jest w ciąży za pomocą in vitro nadal jest nieplodna"..... każdy medal ma dwie strony...
  • Aww
    27.03.2018 17:14
    2. Wykorzystywanie wiedzy medycznej to nie jest zabawa w Pana Boga. Jeśli katolicy uważają, że tylko Bóg ma prawo ingerować w ludzkie życie, to dlaczego chodzą do lekarzy. Przecież każdy lek to jest również taka ingerencja w czyjeś życie. W momencie choroby powinni się oni zdać na Pana Boga
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7

Reklama