"Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Abp Marek Jędraszewski w liście do wiernych Archidiecezji Krakowskiej.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Dzięki temu ludzie pokroju Palikota będą mieli mniej do pyskowania;)
Choć mających prawktycznie te same prawa (ale nie większe).
Ludzie pokroju Palikota i tak będą pyskować. Obojętnie na co się zgodzimy. Niszczenie naszej wspólnoty religijnej jest jednym z ich głównych celów.
Im bardziej będziemy ustępować ( dlaczego mielibyśmy to robić???) tym bardziej ich żądania będą bezczelne. Proszę nie mieć żadnych złudzeń w tym względzie.
Pewnie wywołam oburzenie, ale streszczenie mojej opinii w sprawie jednego procenta dla Kościołow brzmi: TAK, ale porozmawiajmy na co te pieniadze są potrzebne/ na co idą, porozmawiajmy o jakims najskromniejszym współdecydowaniu o tak ogromnych wpływach przez swieckich, ktorzy sa częscią olbrzymią Kościoła. Jesli te oczekiwania sa nie do przyjecia, to chciałabym uslyszec dlaczego? w koncu nieomylnosc i wyższość duchowienstwa dotyczy przede wszystkim prawd duchowych i religijnych.
Marnie obserwujesz, Obsrwatorze. Kościół, czyli Wspólnota Wiernych, to właśnie to społeczeństwo. Znaczy co? Ma samo sobie pokazywać, czy jak?
Ja nie wiem czy "bardziej uczciwe" jest być za "odpisem". Wiem natomiast, że nieuczciwe było ograbienie Kościoła z dóbr materialnych. Tak, tej wspomnianej wspólnoty, a nie księży, biskupów, czy braci zakonnej. Oni tylko tej Wspólnocie służą. Ograbienie z dóbr, z których niektóre były jego - wspólnoty - Własnością nawet od tysiąca lat.
Co ci nasi, katolików rzymskich, przedstawiciele (hierarchia) zaakceptują, w pełni się z tym zgodzę. Bo trzeba na to patrzeć z wielu punktów widzenia (sprawiedliwości, skuteczności misji Kościoła itd.) i nie ma takiego mądrego, co by wszystkie konsekwencje możliwych opcji przewidział.
Biedny człowieku. Fundusz Kościelny powstał z majątku zagrabionego Kościołowi katolickiemu. Do tej pory państwo zwróciło Kościołowi tylko ok. 40% tego co zabrali komuniści. Z tych ukradzionych dochodów, państwo finansowało wszystkie inne związki wyznaniowe a także... walkę z Kościołem.
I paradoks.... Niby tak potężne dobra miał Kościół i bogactwa, a po zrabowaniu ich okazało się, że państwo z ich przejęcie wyciska marne grosze...
Osobiście popieram rozwiązanie takie: Złodziej niech odda to co zagrabił. Jeśli tzw. komisja majątkowa nie załatwiła tego drogą kompromisu, to Kościół powinien upominać się o to na drodze sądowej. Oczywiście koszt będzie wtedy o wiele wyższy, bo trzeba wyrównać straty jakie poniósł właściciel, czyli Kościół, a także oddać nawiązkę. Takie jest prawo. I cieszę się, że tak będzie. Budżet nareszcie będzie płacił uczciwe pieniądze Kościołowi. Po drugie. Odpis 1% powinien być rejestrowany. Kto zapłacił, ma prawo do pochówku, Mszy św., ślubu w kościele, chrztu itp.
Ja chętnie oddam ten1% i nie zrezygnuję z dotychczasowej, dość hojnej formy wspierania finansowego mojego Kościoła.
Ten, kto nie płaci 1% traci jednocześnie prawo do jakiejkolwiek krytyki finansów Kościoła, bo i dlaczego, skoro Kościół nie rozporządza jego pieniędzmi?
Nie bójmy się tych zmian. O ile będą wprowadzone uczciwie, Kościół na tym nie straci.
Nazwanie dzisiejszej Polski złodziejem może zrodzić się tylko w chorym umyśle.
Po drugie, chcesz dyskutować o zwrocie majątku Kościoła to naucz sie historii, także najnowszej. W sprawie zwrotu majątku winna nastąpić opcja zerowa, i jest to wariant, który sam Kościół powinien zaproponować. Nie jest bowiem do końca prawdziwe stwierdzenie, że nie zwrócono całego majątku. Bo prawda jest taka, że III RP nie upomniała się o to, aby Kościół rzymsko-katolicki zapłacił za tysiące nieruchomości poewangelickich na ziemiach zachodnich, ktore zajął po 1945r. Również w ustawach regulujących stosunki z innymi Kościołami wyraźnie zakazano im występowania z żadaniem odszkodowania za nieruchomości przejęte przez Kościół rzymskokatolicki. Ponadto znowelizowany w 1991 roku art 70a Ustawy o stosunku Państawa do Kościoła katolickiego dawał możliwość każdej nowej parafii wystąpienia do Wojewody o podarowanie jej 15 ha z zasobów rolnych skarbu państwa. Warto, by policzyć, ile ziemi przekazano w ten sposób Kościołowi. Przepis ten obowiązywał tylko i wyłącznie Kościół rzymskokatolicki.
Co do liczb, to Komisja Majątkowa zwróciła juz prawie 70%, a nie 40%, jak piszesz tego, co było ustalone.
Po trzecie, Komisja Majątkowa mająca zadośćuczynić Kościołowi rzymsko-katolickiemu, sama stała się miejscem nadużyć i przekrętów finansowych. Tym razem to Kościół był górą, ofiarą zaś najczęściej państwo, czyli my wszyscy podatnicy. Komisja odeszła do historii pod koniec lutego ubr. choć w świadomości społecznej zawsze już będzie kojarzona z nadużyciami i pazernością Kościoła.
Po czwarte, racje mają ci, którzy twierdzą, że najlepiej byłoby, gdyby Kościół katolicki i inne związki wyznaniowe w Polsce opierały finansowanie na źródłach własnych, głównie na ofiarności wiernych. I słusznie powołują się przy tym na konstytucyjną zasadę wzajemnej niezależności państwa i Kościoła oraz zasadę bezstronności władz publicznych w sprawach światopoglądowych.
Też uważam, że taki system gwarantuje Kościołowi niezależność, w tym niezależność od władzy publicznej.
Jak w praktyce miałby wyglądać taki model finansowania Kościoła, to już kwestia rozmów i dyskusji w gronie zainteresowanych stron. Raz jeszcze przypomnę, że systemie podatkowym istnieją przepisy, które dają obywatelom możliwość odpisu w ramach darowizny na cele wyznaniowe, kultu religijnego / 6% od dochodu / czy działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów bez ograniczeń.
Najpierw jednak w dobie obecnego głębokiego światowego kryzysu trzeba pewne rozwiazania dotychczas funkcjonujące uregulować. Chodzi o fundusz kościelny i kwestie uposażenia emerytalnego księży. Wygląda na to, że los funduszu jest przesądzony, a jakiekolwiek dofinansowanie ze środków publicznych, winno odbywać się na zasadach ogólnych, przewidzianych także dla innych organizacji prowadzących działalność społecznie użyteczną, np. charytatywną lub opiekuńczo-wychowawczą.
pozdrawiam,
Dobry pomysł. Już dzisiaj są tacy - uradowani - co to liczą ile im kasy zostanie. A my będziemy wiedzieć ilu katolików jest wśród nas.
Logicznym wydaje się pomysł, aby wierni poszczególnych związków wyznaniowych sami zadeklarowali określony odpis z własnych dochodów, a nie z podatku należnego państwu.
Coś na wzór niemiecki.
Zresztą już dziś każdy z nas może dokonać odpisu na cele kultu religijnego. Otóż dochód przed opodatkowaniem można pomniejszyć o dokonane darowizny na cele kultu religijnego. Można odliczyć darowizny dla kościołów ale i np. na Radio Maryja - nie więcej jednak niż 6% dochodu.
Chętnie zadeklaruję z mojego dochodu określony odpis na rzecz kościoła do którego należę.
Taki był sens mojego poprzedniego komentarza. Logika nie zaś "chory umysł". Posądzanie bliźniego o chorobę psychiczną, bez wglądu do odpowiedniej dokumentacji medycznej jest szarganiem dobrego imienia bliźniego i powinno być karane, ale doskonale wiem, że zrobił to człowiek chory z nienawiści. Nie mam sumienia schorowanego człowieka ciągać po sądach.
Jeśli piotrp, który na każdym kroku chełpi się, że "obalał" komunizm (ja uważam, że wykorzystał szansę "nachapania się") nie jest do tej pory świadom, że "opcja zerowa" w kwestii zagrabionego Kościołowi majątku nie jest do przyjęcia, to znaczy, że jest najzwyklejszym populistą.
Nie rozumiem też dlaczego w tym samym akapicie pisze,że: "Nie jest bowiem do końca prawdziwe stwierdzenie, że nie zwrócono całego majątku." a kończy: "Co do liczb, to Komisja Majątkowa zwróciła juz prawie 70%, a nie 40%, jak piszesz tego, co było ustalone." Gubimy się w zeznaniach? Taki przykład: ojciec piotrap ukradł 100 mercedesów. Wtedy to był ogromny majątek! Sąd nakazał piotrowip zwrócić także 100 samochodów. piotrp oddaje 70 PF126p. Jest różnica(Oczywiście to było pytanie retoryczne)?
Majątek poewangelicki. Czyż repatrianci, którzy zamieszkali na terenach ewangelickich, mieli zmienić wyznanie żeby mieć prawo do korzystania ze świątyń braci ewangelików? A może mieli budować nowe kościoły, obok niszczejących świątyń ewangelików? Bo przecież komuniści nie zamierzali ich konserwować. Do dziś w najlepszym przypadku, po "opiece" komunistów nad takimi miejscami byłaby tam kupa gruzu i chwasty, a w najgorszym myjnia samochodowa lub inny REAL. Czyż nie lepiej, żeby jednak katolicy je przejęli i zadbali o nie? Dziś zresztą w Niemczech cieszą się, że tak się stało.
Mądry włodarz wie, że szary obywatel potrzebuje miejsca, gdzie mógłby się pomodlić, pożalić na krwiożerczą i nieludzką władzę. Te 15ha ziemi dla każdej parafii, to niewielka cena, za przywilej noszenia maski dobrego wujka. Lepiej ofiarować 15ha ziemi, niż mieć co chwila rozruchy i lokalne kontrrewolucje (lub w obecnych czasach strajki). Skoro piotrp takich podstawowych spraw "nie kuma", to wiadomo co sądzić o jego "mądrości" jako posła (w swoim czasie).
Nie jest winą Kościoła, że i w Komisji Majątkowej znaleźli się krętacze (tak jak i nie można obarczać winą Jezusa, za to, że wśród Apostołów był zdrajca).
Odnośnie finansowania Kościoła "ze źródeł własnych"... Skoro nie zwrócono jeszcze wszystkich "źródeł własnych", to i jak z nich finansować? Pokrętna demagogia piotrzep. Taki przykład: jeśli ojciec piotrap, za (ukradzione być może) pieniądze kupił "Franię" do prania, w cenie zakupu zapłacił podatek, i przychodzi jeszcze urzędnik skarbowy i mówi: - ojcze piotrap, skoro kupiłeś sobie pralkę, to powinieneś zapłacić jeszcze podatek, - czy to będzie uczciwe ze strony państwa? Oczywiście, że nie!
Kościół spełnia w społeczeństwie niebywale pożyteczną rolę. Dzięki Dekalogowi i w ogóle opierając się na prawie naturalnym, stanowi wentyl bezpieczeństwa w łagodzeniu negatywnych nastrojów społecznych (na głębszą analizę tu nie ma miejsca)Wyręcza państwo w wielu dziedzinach życia społecznego (szpitale, hospicja, pomoc humanitarna, itp...) w dodatku robi to o Niebo skuteczniej i "za darmo" (bo przecież państwo do tego nie musi dokładać, a zmuszone byłoby, gdyby same musiało się tym zająć), to dlaczego ma jeszcze za to państwu płacić? Taki przykład: piotrp, w przypływie uczuć altruistycznych poszedł do chorej sąsiadki, by zrobić jej zakupy. Zrobił to za darmo (no... kosztem swojego czasu, za to zyskał na tężyźnie fizycznej). Przychodzi pracownik socjalny i mówi do niego: -piotrzep, ponieważ to naszym obowiązkiem jest załatwianie takich spraw z chorymi ludźmi, a ty nas w tym wyręczyłeś, to musisz nam za to zapłacić podatek. Czy to jest w ogóle mądre?
piotrzep, Ty właśnie nawiązujesz do takich rozwiązań w Polsce.
Jeśli gdzieś się mylę, to mi to wyjaśnij. I nie gniewaj się za ojca. Po prostu przykład "z własnego podwórka" najlepiej pobudza do myślenia. Gdybym posłużył się moim ojcem, na pewno być tego nie zrozumiał.
Nasz drogi przyjaciel PiotrP PO.wiada i PO.ucza (2012-01-14 17:46):
"Nazwanie dzisiejszej Polski złodziejem może zrodzić się tylko w chorym umyśle.
Po drugie, chcesz dyskutować o zwrocie majątku Kościoła to naucz sie historii, także najnowszej."
Oczywiście drogi przyjaciel PiotrP ma rację (choć na zwrot "ma rację" pewien znany, ale już nie żyjący profesor by się mocno żachnął, i skorygował, że mówi się "że słuszność jest po jego stronie"), nie wolno używać takich myślowych skrótów (jak użył Bronak Kamarouski).
Tak, to nie Polska jest złodziejem, to państwo jest złodziejem. A jeszcze dokładniej, to nie państwo jest złodziejem, lecz to Układ który To państwo opanował i używa je jako narzędzia rozboju, rozboju ekonomicznego, medialnego i we wszystkich innych aspektach w jakich państwo można widzieć, jest złodziejem.
To Ten Układ, który się uformował 70 lat temu w kooperacji z kremlowskim okupantem, potem ewoluował i mutował, a w "wolnej Polsce" (dla niepoznaki zwanej III RP) przez kooptację wszelkiego śmiecia poszerzał swoją społeczną bazę, nawiązał kordialne internacjonalne alianse z sobie podobnymi, a dziś utrwala swoje totalne panowanie, jest złodziejem.
Ma zatem rację drogi przyjaciel PiotrP, gdy POucza maluczkich, że najnowszą historię trzeba znać. Pytanie tylko czy nasz wybitny Nauczyciel sam ją zna? Jeśli nie zna, to trzeba mu podpowiedzieć: Nauczycielu, ba - Guru nasz najukochańszy, naucz się sam!
Jeśli jednak zna, to tylko można się zadziwić jak nisko można upaść.
Bo przecież jak trzeba być zakłamanym, albo ileż złej woli mieć (W duszę PiotraP wglądu nie mam, więc nie wiem, zatem niech każdy sam sobie opinię wyrobi. A nawet wglądu nie chcę mieć, by do mojej coś oślizłego nie przylgnęło.) by nie widzieć tego CO JEST. O, choćby nie widzieć jak po to by nie postawić w stan oskarżenia pewnego poukładanego biznesmena, wolny sejm zmienił prawo o spółkach handlowych. Tego samego oligarchę, co to miał nosa i tuż przed publikacją nowej rządowej listy leków zainwestował w paski dla cukrzyków.
Źródeł do nauki najnowszej historii jest wiele, choćby to: http://markd.pl/afery-po/
Tylko czerpać i się dokształcać. I zaspokajać głód wiedzy. Czego drogiemu przyjacielowi PiotrowiP z całego serca życzę.
Na poprawę nigdy za późno. Choć jeśli gangrena jest zbyt zaawansowana, to najlepsza wola chorego może nie pomóc. Ale też cuda się zdarzają, bo Miłosierdzie boże jest bez granic. Niemniej może, drogi PiotrzeP, jakaś pielgrzymka do Fatmy? Albo Lourdes? Albo choćby do Czarnej Madonny poprosić o wstawiennictwo? Przynajmniej spróbuj, Przyjacielu.
Gdyby chrześcijaństwo opierało się tylko na takich jak wy, którzy chorą nienawiść i wypływającą z niej kaleką sprawiedliwość przedkładają nad miłosierdzie i miłośc do bliźniego, zwłaszcza do nieprzyjaciół, to już w III wieku było by po nim. Ale Chrystus wiedział, co robi, kiedy dał łotrowi niebo, prześladowcę zrobił Apostołem Narodów, a swój kościół oparł na prostym rybaku, który się go trzykrotnie zaparł. Wiedział bowiem, że miłość jest w stanie zwyciężyć wszystko. Ale wy tego nie jesteście w stanie zrozumieć, póki bielmo nienawiści nie usuniecie z własnych oczu i nie wyrzucicie jej z serca. Wasz zniewolony umysł czyni ogromne spustoszenie wewnątrz organizmu i wokół siebie. Współczuję wam, bo duchowe umieranie i marskość waszej wiary, może nie wymaga morfiny, jak przy raku płuc, ale bez pomocy "Cyrenejczyka" trudno będzie się z tego upadku podnieść. Służę pomocą, ale najpierw sami sobie musicie chcieć pomóc.
Co do waszych komentarzy, to spuszczam zasłonę milczenia, niech świadczą one najpierw o was. Sformułowania i przykłady Bronaka są bardzo podobne do Lubelaka, może nawet tożsame. Tylko tym razem brak logiki. Bo najpierw pisze, że złodziej, który przecież nie żyje, niech odda to co zagrabił, a potem mi wmawia, że ma zdrowy umysł, i jeszcze ma pretensje i straszy mnie sądem, że nie spojrzałem w jego dokumentację medyczną, czy coś jest na rzeczy ?
Zaś wynurzenia chyba chorej wyobraźni Miłosza zdążyłem już poznać na tym portalu. Zresztą wielu forumowiczów uważa / np. dyskusja wokoł sprawy Owsiaka /, że Stanisław przynosi wstyd swymi niektórymi wystąpieniami. Z przykrością podzielam tą opinię, ale wątpię, czy Miłosz to zrozumiał ?
pozdrawiam i życzę obu sympatycznym Panom darów Ducha św.
Nie popieram tego pomyslu,bo to jest bardzo zdradliwe.
Kazdy kto podpisuje sie jako wiezacy musi odprowadzic podatek w zaleznosci od zarobku i nie tylko,bo jak ktos zarabia lub otrzyma dodatkowe pieniadze ,ktore musi opodatkowac tez placi podatek koscielny.Duzo osob na zachodzie z tego powodu wypisuje sie z kosciola,a koscioly na zachodzie marnieja .Pustki w kosciolach az rozpacz bierze.Obserwujac polityke w Polsce to ktos znow bedzie mial okazje wyczyscic kase z tych pieniedzy,to tak jak z ubezpieczeniami dla ludzi pracujacych.Placic maja biednia ,a mafia
wyczysci co sie da.Nie dajcie sie zmanipulowac.
A nam powinno chodzić o to aby środowiska chcące zniszczyć Kościół i wiarę w Polsce usłyszały świadome i głośne "Nie" ! Mamy do tego prawo i jest to naszym obowiązkiem w państwie, które utrzymujemy z naszych podatków - płaci je 100 % Katolików, a więc ok. 80% społeczeństwa - nie bądzmy obojętni na najmniejszy przejaw zła i próby usuwania Krzyża z przestrzeni publicznej, "rozluźnienia" prawa aborcyjnego - wprost przeciwnie musimy być aktywni, uwrażliwieni i stanowczy - "non possumus" - ramię w ramię Kościół - Hierarchiczny i Wierni - organizujmy się - jest już pomysł odnośnie aborcji. Dodajmy nowy: przeciwko próbom opodatkowania podatkiem Kościelnm. Tylko świadome i aktywne działanie. Nie można odpuścić - to jest jeden z największych błędów wielu z nas - “nicnierobienie” - z tego rozliczą nas nasze dzieci, wnuki, a przede wszystkim Pan Bóg.
Podatek kościelny płacony jest dodatkowo, nie pomniejsza on podatku płaconego państwu. Jest jednak odliczany od podstawy opodatkowania podobnie jak koszty uzyskania przychodu, czyli kwota podatku kościelnego pomniejsza ogólną sumę podlegającą opodatkowaniu.
Ja sam znam osobiście wielu katolików płacących podatek kościelny w Niemczech chociaż nie są praktykującymi katolikami. Mam w rodzinie nawet jednego, który ma już prawie 40-tkę na karku, był tylko ochrzczony ( żadnych innych sakramentów nie otrzymał) a płaci od lat podatek kościelny.
Pensje biskupów są państwowe, nie z podatku kościelnego. Pensje księży również nie są z niego, ale z gruntów kościelnych, które Kościół wydzierżawił. Z podatku są opłacane osoby świeckie pracujące w Kościele, np. w różnych wydziałach kurii, przedszkola, żłobki, sierocińce, domy opieki itp. prowadzone przez Caritas, także remonty kościołów.
Taki spokój powoduje, że traci się impet w pozyskiwaniu wiernych. Ksiądz czuje się zabezpieczony. Ma pensję i emeryturę na poziomie średniego niemieckiego urzędnika, a oni nie są źle opłacani.
Robi się z Kościoła supermarket. Pozycja roszczeniowa ze strony wiernych jest mocna, np. domagają się, aby Msza św. wyglądała w taki sposób, w jaki oni chcą, wybierają pieśni. To, co oferuje Kościół, jest... tylko towarem.
To jest zinstytucjonalizowanie Kościoła. Przestaje funkcjonować wspólnota, zasada ofiarności czy dobrowolności. Podatek jest swego rodzaju obowiązkiem, musem. To jest zabiciem ducha Kościoła.
Przed przystąpieniem do przeprowadzenia sondażu, należałoby krótko przedstawić genezę, ideę, uwarunkowania prawne oraz sposób funkcjonowania Funduszu Kościelnego.
Potem uświadomić jakie skutki fiskalne przyniósłby dla przeciętnego zadeklarowanego wiernego odpis podatkowy.
Myślę, że wówczas otrzymalibyśmy inny obraz wyników przeprowadzonej sondy i uniknęlibyśmy zbędnych dywagacji.
Uwaga jest dobra. Chociaż z mojego punktu widzenia istotny jest inny element tej ukladanki, wynikający z pytania :
Kto będzie dysponował pieniędzmi pochodzącymi z dokonanego przeze mnie odpisu?
Są dwie możliwości :
1. Będę mogła przekazać odpis na rzecz wspólnoty, do której należę.
2. Pieniędzmi będzie dysponował jakiś centralny organ w Kościele.
Dla mnie jest to sprawa o fundamentalnym znaczeniu, od której zależy sposób postępowania, jaki wybiorę.
Zaznaczam, że obowiązek łożenia na utrzymanie Kościoła nie wzbudza moich wątpliwości.
Wtedy Kościół powinien zapłacić za koszty tymczasowego administrowania i część jako majatek Narodu zwrócić (no tak, tylko komu, ..............)