Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Pielgrzymi będą mogli zbierać pieczątki do specjalnego paszportu w wydaniu papierowym oraz cyfrowym.
„Nie chcę powiedzieć, że przywykliśmy do katastrof, ale wiara nas nie opuszcza”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Papież postanowił rozszerzyć na Kościół powszechny kult 16 karmelitanek bosych z Compiègne.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
Organy to nie jest instrument do akompaniamentu. A że inne instrumenty nie są dopuszczone do liturgii to nici z piękna, no chyba że w każdej parafii będzie chór gregoriański...
Amos nie da się przełożyć na organy. "Organy to nie jest instrument do akompaniamentu."
To ktoś musi być kipskim albo inaczej mało wytrawnym organistą skoro nie potrafi przełożyć akompaniamentu na organy. Właśnie organowy akompianent jak jest dobrze wykonany jest sto razy śliczniejszy i porywający niż gra na gitarz czy na flecie. Trzeba być świadomym i świetnym organistą aby robić organowe akompaniamenty bo to nie łatwa rzecz. U nas w Polsce takich akompaniametów się nie usłyszy bo nikt tego sobie nie uświadamia że można coś takiego robić a jak się to robi to się porpsotu chałturzy. W mojej parafii organistka robi akompaniamenty podczas śpiewu chóru to jest naprawdę coś pięknego. Biskup była tak zachwycony, animacją organową + z pięknym śpiewem chóru że naszą parafię postawił za wzór dla wszystkich chórów i zespołów śpiewających. Byliśmy naprawdę zaskoczeni. Nawet z sąsiedniej parafii coś takiego od nas zapożyczyli ale to już nie jest to bo tamta organista kiepsko gra.
Przykładem akompaniamentu z najwyższej półki jest organista przygrywający papieskiemu chórowi ks. Marco Frisinie . To jest coś wspaniałego i ten śpiew chóru Marco Frisiny. Nie musi być chorał bo inną odsłoną śpiewu katolickiego jest w duchu Palestriny i chyba w takim duchu śpiewa chór Marco Frisiny. Pozdrawiam!
2 rozwiniecie tematu
3 Wniosek - gitara i flet to ideał muzyki sakralnej, wszystko połączone z aktywizmem liturgicznym.
Jeszcze mały komentarz , cytat z tekstu: "Piękny śpiew – ale nie występ chóru".
Ale czy wobec tego w Watykanie są cały czas występy? Chór śpiewa tam bez przerwy i nikt tego nie odbiera jako występ wręcz przeciwnie. Właśnie reforma Soboru Watykańskiego II w tym temacie pozwliła na to aby i chór wykonywał samodzielnie utwory, wcześniej było to odbierane jako występ więc chór nie miał nic "do gadania". Teraz na szczęście obalono ten "tani" zarzut - że samodzielny śpiew chóru to występ.
Zasadniczo gitary, jako instrument bardziej rytmiczny niz melodyjny nie powinien być używany podczas liturgii. tyle przepisy.
Natomiast zgadzam się, ze muzyka powinna być dobra. Kiepski organista też nie uświetnia liturgii. Świetna gitara owszem.
Precz z wszelkim rzempoleniem!
A tak bardzo osobiscie :kocham stare pieśni, z dobrym organistą świetnie się je śpiewa. Czas dokonał selekcji, kiepskie odpadły. No i marzy mi się by zapanowały dobre męskie schole zamiast dziecięcych.
Najgorszy jest ten śpiew przeciągany, bez życia, szczególnie w pieśniach radosnych. Wszystko na styl żałobny.
Nasz organista to nadaję się do wiejskiego zespołu. Gwiazdorzy jak Elvis. Starsze Panie u nas też niestety nie są obdarzone ładnym głosem. Czasem śpiewa też Pan z głosem operowym. Jak chce sobie pośpiewać to może to robić po Mszy św. Jaki jest śpiew w Kościele to można się przekonać, czy ludzie zostają śpiewać po zakończeniu Mszy Św. po niechaj będzie pochwalony. Ja zaraz uciekam, ale są kościoły że chce się jeszcze zostać i pośpiewać, u nas niestety nie. Kolędowanie to porażka, pieśni na zmartwychwstanie też. Pieśni żałobne OK, jak organista się wstrzeli. RATUNKU niech ktoś coś zrobi. Parafia Zesłania Ducha Św. w Sosnowcu.
I jeszcze jedno śpiew to dodatek do Mszy Św. a nie "gwiazdorzenie" innych. Jak ksiądz jest już przy ołtarzu to można zaśpiewać no jedno zwrotkę a nie cztery (i to w jaki sposób). Żeby tego doświadczyć zapraszam na kilka Mszy Św. bo bywa różnie.
Śpiew w moim kościele pozwolę sobie podzielić na:
a) lirurgiczny śpiew kapłana,
b) śpiew organisty,
c) śpiew zespołu [chór , schola],
d) śpiew ludu bożego,
ad a) piękny, mocny i dźwięczny, o miłej barwie głos jednego z wikariuszy, swobodnie dysponujący tonacją, modulowany wymogami liurgii mszalnej, śpiew chętnie sluchany, powszechnie lubiany, z wieloma pozytywnymi komentarzami odbiorców
ad b) w niedzielę (czasem m.św. pogrzebowa) profesionalny śpiew mgr wokalistyki, w dni powszednie dobry śpiew absolwenta studium organistyki, czasami fatalny śpiew quasi organisty,
ad c) profesionalny śpiew żeńskiego, małego zespołu śpiewaczego funkcjonującego pod auspicjami wspomnianego absolwenta konserwatorium wokalistyki, a także dobrze prowadzony śpiew scholi dziecięcej,
ad d) jak każdy zbiorowy śpiew amatorski, lepszy jak wspierany dobrym akompaniamente organowym.