Przyzwyczailiśmy się, że w intencji zmarłych cierpiących w czyśćcu zamawiamy Msze św., odmawiamy modlitwy, podejmujemy post, znosimy cierpienia. Młodzież przekonuje, że można za nie ofiarować także... własną radość.
Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca (MDPC) działa przy bezhabitowym Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych od 12 lat. W Sulejówku, gdzie znajduje się dom generalny sióstr, odbywają się dwa razy w roku spotkania rekolekcyjne dla członków dzieła. Samo zgromadzenie, którego charyzmatem jest niesienie pomocy duszom cierpiącym w czyśćcu, założyli ponad 100 lat temu w Zakroczymiu o. Honorat Koźmiński i matka Wanda Olędzka. Siostry z Sulejówka opracowały wiele materiałów formacyjnych o śmierci, żałobie, życiu wiecznym, pomocy zmarłym cierpiącym w czyśćcu.
Co ty wiesz o śmierci?
Ale czy nastolatek myśli o śmierci i o tym, co czeka go po niej? – Myśli i to nawet często – mówi s. Anna Pękowska WDC, która przed wstąpieniem do wspomożycielek przez prawie 3 lata była w MDPC. – Pomysł powołania MDPC powstał, kiedy do Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym, które liczy 20 tys. członków, zaczęło zgłaszać się coraz więcej młodych ludzi. Odczytałyśmy to jako znak do powołania odrębnej grupy Apostolstwa przeznaczonej tylko dla młodzieży – dodaje. Do MDPC należy ponad 120 osób: gimnazjalistów, licealistów, studentów i młodzieży pracującej. Każda z nich codziennie odmawia Akt ofiarowania za konających i zmarłych oraz dowolną modlitwę w ich intencji. Oprócz tego za dusze ofiarowuje wszystko, co może być dla nich pomocą w oczyszczeniu. Cierpienie dusz czyśćcowych polega na tym, że tęskniąc za Bogiem, dopełniają braki miłości względem Boga i bliźniego, których dopuścili się na ziemi. Można więc za nie ofiarować dosłownie wszystko, co przynosi chwałę Bogu i jest dobrem dla drugiego człowieka: miłe spotkanie ze znajomymi, codzienną radość, godziwą rozrywkę, poczucie wdzięczności... Ta radość przyda się tym duszom, które tu, na ziemi, nie potrafiły dostrzec piękna i radości, które przygotował dla nich Bóg. Można też ofiarowywać rzetelne wypełnianie domowych obowiązków, swoją naukę, inne zajęcia albo szarą, żmudną rzeczywistość.
Wspomożycielki przyznają, że najczęściej tym, co skłania młodych do myślenia o rzeczach ostatecznych, które wydają się być bardzo odległe i zdarzające się dopiero w starości, jest śmierć kogoś bliskiego. Odejście babci, dziadka, ale też tragiczna śmierć kogoś z rówieśników, każą im się zastanowić nad tym, co człowieka czeka w perspektywie wieczności. A członkom Dzieła pomagają w tym książki i broszury o śmierci, sądzie Bożym, niebie, czyśćcu i piekle; modlitewniki, biuletyn „Anima” oraz przede wszystkim rozmowy z samymi siostrami. Młodzi członkowie Dzieła i siostry wzajemnie modlą się za siebie – dniem ich szczególnej, duchowej łączności jest każdy poniedziałek.
To nie jest straszne
– Kiedy rozmawiam o śmierci, o czyśćcu z moimi znajomymi, to ponoć przyprawiam ich o dreszcze, bo życie pozagrobowe kojarzy się im z duchami, zjawami... Na początku te tematy też wydawały mi się straszne. Po rekolekcjach w Sulejówku zrozumiałam, jak wielką wartość i moc mają nasze modlitwy i ofiary dla tych, którzy już sami nie mogą sobie pomóc, nie mogą nam też zaszkodzić ani nas przestraszyć. Jedyne, co mogą, to odwdzięczyć się modlitwą za nas – mówi Dominika Kawiorska, studentka finansów i rachunkowości na Uniwersytecie Warszawskim.
Żeby zostać przyjacielem dusz czyśćcowych, można skontaktować się z siostrami za pomocą strony www.wspomozycielki.pl. Wystarczy kliknąć na zakładkę MDPC, a potem na kartę członkowską (inna dla młodych, inna dla dorosłych), wypełnić ją i wysłać do Sulejówka. Jako potwierdzenie zgłaszający się otrzyma pamiątkę włączenia się do dzieła z treścią Aktu codziennego ofiarowania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.