Nie poprawia się stan wolności religijnej w krajach, które dopuszczają się najcięższych przestępstw wobec wierzących. Czytamy o tym w dorocznym raporcie amerykańskiego Departamentu Stanu.
Dyplomacja Stanów Zjednoczonych monitoruje naruszaniu wolności religijnej, choć nie wpływa to raczej na politykę międzynarodową tego mocarstwa.
W tym roku kontrowersje wzbudziła zarówno klasyfikacja krajów, jak i nieobecność niektórych państw na czarnej liście. Ta ostatnia zawiera tylko osiem krajów. Wśród stałych bywalców czarnej listy są zarówno sojusznicy, jak i wrogowie USA. Sytuacja wierzących, szczególnie mniejszości religijnych, jest w tych krajach najtrudniejsza i często wyznawanie wiary w Birmie, Chinach, Erytrei, Iranie, Korei Północnej, Arabii Saudyjskiej czy Sudanie grozi narażeniem życia lub więzieniem.
Na drugiej liście znajdują się państwa, które zdaniem analityków mogłyby bez problemu być wpisane na główną listę łamiących wolność wyznania i prawa człowieka. Są wśród nich są Egipt, Irak, Nigeria, Pakistan, Turkmenistan i Wietnam. Amerykański dokument jest wyliczeniem epizodów jak i przestępstw wobec wolności religijnej na świecie. Nie ma jednak rangi dokumentu zobowiązującego dla dyplomacji amerykańskiej.
Chociaż w Polsce jest wiele kościołów pw. Trójcy Świętej, sanktuarium jest tylko jedno.
Przypominamy treść wywiadu, który pierwotnie opublikowany został w serwisie KAI styczniu br.
W wywiadzie dla katholisch.de podzielił się wspomnieniami o współbracie, dziś papieżu.
Dla prześladowanego narodu to znak, że świat o nich nie zapomniał.
Prawie 5,7 mln osób nie jest w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb.
Nie trzeba rakiet, by wywołać paraliż — wystarczy strach i cisza pustych ulic.