W bańkoświecie

Jak to było? Najlepsze są te piosenki, co ja je już znam?

Smutny ten obraz dzisiejszego świata. Nie, to nie tylko skutek wstawania, gdy jeszcze ciemno i coraz dłuższych zimowych wieczorów. Ani tego bladego w grudniu, nie dającego wiele światła i ciepła słońca. ...Czytam doniesienia na temat tego, co dzieje się na granicy Tajlandii i Kambodży. Kolejna wojna. W kolejnym miejscu na ziemi w życie ludzi całkiem niepotrzebnie wkradają się niepewność, strach, łzy.... W kolejnym, bo jest tlący się ostatnio dość mocno konflikt indyjsko-pakistański o Kaszmir, słychać też doniesienia o walkach między Pakistanem a Afganistanem. Wcześniej o wojnie Azerów przeciw Ormianom; dziś pokój, ale taki cmentarny...  A w Afryce? Tam ciągle coś, gdzieś; już człowiek ze spamiętaniem tego nie nadąża. Jest chwila spokoju po latach wojen na Bliskim Wschodzie, no i jest wojna na Ukrainie. A, jeszcze Trump grozi „interwencją zbrojną” Wenezueli. O jego wcześniejszych wypowiedziach dotyczących Panami i Grenlandii już nie mówiąc...

Nie jest tak, że tych wojen więcej niż w ostatnich dekadach? Może nie. Ale wydaje się, że o ile dawniej prowadzący wojny spotykali się z wyraźną dezaprobatą społeczności międzynarodowej, teraz stała się ona pełnoprawnym sposobem rozwiązywania konfliktów. Wolno Ameryce? Wolno Izraelowi? To wolno i Rosji dbającej przecież tylko o jakieś tam swoje interesy. I wolno wielu mniejszym, ale od sąsiadów silniejszym...  Bardzo to smutne. Bo przecież każde ludzkie życie, niezależnie czy jest Palestyńczykiem, Żydem, Persem, Ukraińcem, Rosjaninem, Amerykaninem czy Wenezuelczykiem tak samo cenne...

Od paru dni chodzi mi jednak po głowie inny temat: życia w bańkach. Dość upiornym byłby chyba świat, gdybyśmy wszyscy się w nich zamknęli. Tak, zawsze każdy żył jakoś we własnym świecie. Tyle że dawniej więcej było między nami obszarów wspólnych. W czasach słusznie minionych czytaliśmy te same gazety, słuchaliśmy tej samej muzyki, oglądaliśmy te same filmy, bo przy dwóch kanałach wielkiego wyboru nie było. Potem, gdy przyszły przemiany po roku ’89 i nastał w tym względzie większy pluralizm... Cóż, całkiem dobrze się miały międzyludzkie kontakty. Człowiek chcąc nie chcąc spotykał się z nowym, nieznanym, spotykał z ludźmi o odmiennych poglądach. Dziś... Dziś coraz częściej żyjemy właśnie w takich swoich bańkach inność tylko mijając bez dotykania;  jak widok z okien pędzącego pociągu. Mamy swoje światy, coraz szczelniej izolowane od tego, co na zewnątrz...

Coraz więc mniej okazji, by zetknąć się z czymś, czego nie znamy, coraz mniej okazji by spojrzeć na sprawy z innej strony. Usłużne algorytmy podsuwają to, co lubimy i może nam się zacząć wydawać, że niczego innego na świecie nie ma; a jeśli jest, to tylko na takiej zasadzie, jak istnieją kobiety z brodą czy dwugłowe cielęta. Jakaś informacja burząca gmach naszego obrazu świata? To pewnie fejk. Jakiś psujący to dobre samopoczucie znajomy? Od czego jest ban. Skąpani w sosie własnym nakręcamy się wzajemnie na swoją jedynie słuszną wizję świata...

Od mieszania w garnku nie przybywa, prawda? Dobrych parę lat temu słuchałem kogoś, kto bardzo zadowolony ze swojej wiedzy na temat tego, co dzieje się w świecie chwalił się, że czyta na Facebooku i to mu wystarczy, wie wszystko, co trzeba.... Na Facebooku? Nic nie powiedziałem. Z racji zawodowych przeglądałem wtedy (i przeglądam dziś) informacje, jakie codziennie publikuje PAP. Koło 500 dziennie. Z Polski, ze świata, z kultury, nauki...  Jeśli nawet odliczyć wieści ze spółek, ciągle tego bardzo dużo. Można przejrzeć tytuły, ale czytać się tego wszystkiego codziennie nie da, bo można by oszaleć. Taka potężna prasówka sprawia, że wszystko się już wiem? To byłaby bufonada. Tym bardziej więc gdy czyta się tylko to, o czym na swoich profilach napisali albo co polecili znajomi...

Dawniej, o czym warto pamiętać, były jeszcze książki. Mnóstwo w nich spraw do odkrycia, zaciekawienia się, przemyślenia, przyjęcia albo odrzucenia. Dziś są algorytmy, które podpowiadają jaki guru powinien nam odpowiadać. No i sztuczna inteligencja, która co trzeba streści i bez wchodzenia w szczegóły i niuanse jedynie słuszną wizje przedstawi. Jest więcej czasu na nie wymagające myślenia rolki...

Nie żebym źle komuś życzył, ale mam nadzieję, że nasze społeczeństwa dostaną od tego w końcu duchowej niestrawności. A wtedy może zmienią dietę. Choć to trudniejsze, bardziej wymagające, zaczną szukać tego, co autentyczne. Internetowe znajomości przestaną im wystarczać. Odkryją na nowo przyjaźń, odkryją na nowo miłość. Taką prawdziwą, nie przez szyby smartfonów. Nie zadowolą się propagandą, a zaczną szukać prawdy. Pewne sygnały, że tak może być, zaczynam już dostrzegać...

Zobaczymy. Człowiek, choć czasem popada w szaleństwo, generalnie głupi jednak nie jest. A nad wszystkim czuwa jeszcze dobry Bóg. Chyba nie pozwoli, by jego wysiłek stworzenia człowieka rozumnym i wolnym poszedł na marne....

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10