Kościół jest od tego, aby pomagać w drodze do zbawienia, a nie komplikować, straszyć, zastawiać pułapki.
Dziwią mnie więcej niż trochę negatywne reakcje niektórych na film "I Bóg stworzył seks". Mnie skłania on nie tylko do szacunku wobec ludzi, którzy zgodzili się w nim wziąć udział, ale również do refleksji nad zadaniami Kościoła we współczesnym świecie.
Wciąż mam przed oczami reakcję jednego ze znajomych, gdy mu przed laty pokazałem w Internecie fragmenty książki o. Ksawerego Knotza. Dorosły facet, mąż, ojciec, był skonfundowany tym, co czytał z podpisem duchownego. I nic dziwnego. Nie jesteśmy przyzwyczajeni w ogóle do głośnego i pozbawionego pruderii mówienia o sprawach współżycia seksualnego. Tym bardziej nie spodziewamy się tego typu wypowiedzi w wykonaniu katolickiego duchownego.
Należę do tych księży, którzy z racji niewielkich kompetencji i jeszcze mniejszego doświadczenia w tej materii, unikają wypowiadania się o rozmaitych aspektach seksualnej sfery ludzkiego życia. Jednym z moich motywów jest obawa, że zamiast pomóc, palnę jakieś głupstwo, a w rezultacie bardzo zaszkodzę, zamiast pomóc ludziom z problemem.
We wspomnianym filmie moją uwagę zwróciło wielkie zapotrzebowanie na szczegółowe określenie, które z zachowań w sferze seksualnej są grzechem, a które nie. To pokazuje, jak wielka praca czeka Kościół, aby "odkręcić" coś, co przez stulecia zakorzeniło się w umysłach katolików. Cytowana przeze mnie dwa tygodnie temu nastolatka (ta, która pytała, dlaczego Kościół jest smutny) ujęła rzecz następująco: "Dlaczego seks ogólnie uznawany jest ZA NIECZYSTY. Skoro w ten sposób powstaje istota ludzka, to co jest w tym złego i niedobrego?".
Jak wiele czasu i wysiłku trzeba będzie, aby zarówno świeckim, jak i duchownym, uświadomić, że Kościół nie jest od kontrolowania ludzkich orgazmów? Że Kościół jest od tego, aby pomagać w drodze do zbawienia, a nie komplikować, straszyć, zastawiać pułapki? Nie znam odpowiedzi na te pytania. Wiem natomiast, że ograniczanie nauki Kościoła do katalogu grzechów, które czyhają na człowieka za każdym rogiem, z małżeńskim łożem włącznie, to ślepa uliczka.
Chrześcijaństwo, katolicyzm to nie katorga, lecz piękna droga do zbawienia. Najpiękniejsza z możliwych. Musimy się jednak nauczyć, jak ją pokazywać...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.