Położone we francuskiej Normandii miasto nad Sekwaną, przywitało nas pięknym słońcem i z wolna opadającymi mgłami
Jest parę minut po 11.00, wyjeżdżamy właśnie z Rouen, niesamowicie zauroczeni tym miastem. Położone we francuskiej Normandii, nad Sekwaną, przywitało nas pięknym słońcem i z wolna opadającymi mgłami. Gdy tu przyjechaliśmy, było jeszcze przed dziewiątą i w Rouen właśnie zaczynał się nowy dzień. Powoli kończyły swoją pracę służby oczyszczania miasta, a właściciele barów i kafejek otwierali je stopniowo. Wreszcie otworzono także i wspaniałą, gotycką katedrę. My zaś szukaliśmy miejsc związanych ze św. Joanną d'Arc i udało nam się to. Trafiliśmy w wiele takich punktów - między innymi do muzeum świętej, a także do miejsca jej osądzenia i ścięcia. Rouen nie zapomina o tej niezwykłej i odważnej kobiecie! Ale cóż - trudno się temu dziwić, bowiem święta jest jednym z głównych symboli miasta!
A potem pozwoliliśmy sobie na chwilę pielgrzymiego luksusu pod postacią śniadania, które przygotowaliśmy i zjedliśmy nad brzegiem Sekwany. Promienie przedpołudniowego słońca oświetlały wesoło nasze twarze, a my podziwialiśmy panoramę starówki, obserwując roziskrzoną taflę wody... Chcieliśmy zostać tam dłużej, ale czas niestety bardzo nas nagli - Lisieux i św. Teresa od Dzieciątka Jezus czekają!
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
"Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.