Ich Ameryka

W gronie misjonarzy z diecezji opolskiej pracujących w krajach Ameryki Południowej są s. Helena Kuc i ks. Jan Lachowiecki. Oboje goszcząc w Polsce z chęcią opowiadali o swojej codzienności.

Chrystus mówił „Byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie” (Mt. 25,36). Wielu traktuje osadzonych jako ludzi straconych, ale musimy patrzeć oczami Bożymi, a nie ludzkimi i dostrzegać w nich godność człowieka, którą mają. W Mar del Plata są trzy więzienia, w jednym jestem kapelanem. W większości osadzonymi są ludzie, którzy nigdy nie mieli styczności z Kościołem, dlatego różnymi kanałami staramy się do nich docierać, a w którymś momencie Pan Bóg posieje ziarno, choć to nie znaczy, że my będziemy widzieć plony. Wielu do więzienia wraca, bo społeczeństwo ich odrzuca, a oni sami nie radzą sobie na wolności. Naszym założeniem w duszpasterstwie jest świat bez więzień. Nie można zła zamknąć za kratami. Zło trzeba uleczyć, wielu osadzonych potrzebuje innej, specjalistycznej pomocy.

Spotyka się Siostra również z transwestytami…

– Karmelitanka z południa Argentyny skontaktowała się ze mną, mówiąc o transwestytach z Mar del Plata, którzy potrzebują opieki duchowej i wsparcia. Jest ich tu ponad 200, ale na razie osobisty kontakt utrzymuję z 4–5 osobami. Spotykam się z nimi i po prostu słucham, jak się czują, jaka jest ich historia, dlaczego taka zamiana. Czasem zakończymy modlitwą. To jedyne, co mogę zrobić. Przecież Bóg ukochał nas wszystkich i oddał życie za każdego z nas. Dlatego choć są odrzuceni przez społeczeństwo. Nie ma dla nich duszpasterstwa. I choć jest to trudna sytuacja dla Kościoła, musimy pytać, jak stanąć obok tych osób. Nie wiem, czy to choroba, na razie nie wiem, co myśleć, ale chcę im ofiarowywać swoje serce i uszy. Tyle mogę zrobić. A przecież miłość jest kluczem do pełnego rozwoju człowieka. Wraz z łaską Bożą leczy osoby poranione dając im szansę by się zmieniły.

Nie nosi Siostra habitu. Czy tak jest łatwiej?

– Są dwie strony medalu, bo habit jest znakiem zewnętrznym, ale w świecie, w którym żyjemy, nie dla wszystkich jest znakiem pozytywnym. Każda prowincja oddzielnie decyduje, czy siostry mogą ubierać się po świecku, a oprócz tego każda z sióstr z prowincji, w której jest taka zgoda, sama wybiera między habitem a strojem świeckim. W mojej prowincji większość sióstr nosi habit, ja od 1999 roku nie. Najważniejsze, by swoim życiem świadczyć o wartości ślubów zakonnych, dlatego proszę Boga, by inni mogli Go we mnie zobaczyć. Cieszy mnie, gdy ktoś po czasie mówi mi, że wydawało mu się, że jestem siostrą zakonną. Od ubioru ważniejsze są czyny.

Helena Kuc SSpS

Pochodzi z Zimnic Małych, w 1986 roku złożyła pierwsze śluby w Zgromadzeniu Misyjnym Służebnic Ducha świętego. Od 1993 roku pracuje na misjach w Argentynie. Obecnie posługuje na placówce w Mar del Plata, gdzie jest kapelanem więziennym, pierwszą kobietą powołaną na tę funkcję przez biskupa, wspiera społeczność transwestytów, a także redaguje kwartalnik „Misiones en el Mundo” oraz stronę internetową zgromadzenia www.sspsars.org.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7