Władze 10-tysięcznego holenderskiego miasteczka Vaals w Limburgii zakazały "Europejczykom bez pieniędzy lub przychodu" osiedlania się, ponieważ wypłacane im świadczenia obciążają lokalny budżet - informuje w czwartek portal internetowy dziennika "Daily Mail".
Zakaz wchodzi w życie od września. Z końcem ubiegłego tygodnia podobny zakaz wprowadziły władze pobliskiego belgijskiego Plombieres.
Komisja Europejska może upomnieć rządy Holandii i Belgii, a także wytoczyć im sprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, jeśli uzna, że cudzoziemcy są w obu państwach dyskryminowani.
Władze obu miast wskazują, że mimo przepisów o swobodnym przemieszczaniu się ludności mogą zakazać migrantom osiedlenia się, jeśli ci nie mają z czego się utrzymać.
Według cytowanego przez gazetę przedstawiciela władz miejskich Vaals, Aldermana Jean-Paul Kompiera - 9 proc. osób osiedlających się w mieście występuje o świadczenia socjalne. To więcej niż w np. Rotterdamie.
Kompier wymienił w tym kontekście Polaków i Rumunów jako "napotykających na największe trudności" w znalezieniu zatrudnienia z powodu ograniczonej znajomości holenderskiego.
Roczne obciążenia z tytułu świadczeń socjalnych w Vaals wynoszą ok. 460 tys. euro. Większość tej sumy pochodzi z lokalnych podatków.
Liczbę imigrantów zarobkowych z nowych państw UE ocenia się w Holandii na ok. 200 tys. Nie jest to dużo w porównaniu z innymi państwami UE, ale ich liczba wzrosła w stosunkowo krótkim czasie. Największą grupę stanowią Polacy.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.