Caritas Polska apeluje o wsparcie.
Eskalacja zamrożonego konfliktu w Syrii. Aleppo zdobyli rebelianci, w odwecie naloty i bomby wyniszczają miasto. Odcięto dostęp do wody, pogarsza się sytuacja mieszkańców, którzy uciekają z miasta i szukają schronienia. Caritas Polska organizuje pomoc. W tym samym czasie w Strefie Gazy nie ma rodziny, która nie opłakiwałaby straty bliskich. Caritas Polska apeluje o wsparcie dla Syrii, Strefy Gazy, Libanu i Ukrainy w ramach programu Rodzina Rodzinie.
Strefa Gazy, Syria, Liban, Ukraina – te miejsca łączy jedno. Rodziny żyją w skrajnie trudnych warunkach. Strach o życie, brak żywności, wody, schronienia, pracy, opieki medycznej. Prawdziwym dramatem jest też brak informacji o losie najbliższych, którzy walczą na froncie lub giną pod gruzami. Tymczasem w wielu rejonach nie ma zasięgu umożliwiającego kontakt telefoniczny, a czasem też telefon to luksus. W Aleppo, które w ostatni weekend zdobyli rebelianci, nie ma dostępu do pitnej wody. „W tym mieście niesiemy pomoc ponad 4,5 tysiąca rodzinom syryjskim. Sytuacja z dnia na dzień robi się coraz trudniejsza. Właśnie organizujemy pomoc dla ludzi, którzy opuścili Aleppo i szukają schronienie. Chcemy jak najszybciej dostarczyć materace, żywność oraz koce” - mówi Dominik Derlicki, szef misji Caritas Polska w Libanie i w Syrii.
Gdy kilogram papryki kosztuje 480 zł
„W tej wojnie straciłam męża i syna – mówi Iman ze Strefy Gazy łamiącym się głosem. Straciłam też swój sklep, który był dla nas źródłem utrzymania. Mam jeszcze troje dzieci, dwoje było rannych. Straciliśmy całe życie. Jesteśmy zniszczeni psychicznie, ekonomicznie, społecznie”.
W Strefie Gazy ceny rosną w zatrważającym tempie, a dostęp do towarów, w tym do żywności, jest coraz trudniejszy. Na bazarze toczy się walka o przetrwanie. Papryka – 480 zł / kg (400 szekli), czosnek – 895 zł / kg (800 szekli), jajka – 470 zł (420 szekli) / opakowanie. Za kilogram ryżu w zależności od regionu zapłacimy ok. 50-70 zł. Większość ludzi cierpi głód, tymczasem konwoje humanitarne narażone są na ataki zbrojne i rabunkowe. Jak wynika z ostatnich doniesień ONZ, 98 ciężarówek z pomocą humanitarną dla mieszkańców Strefy Gazy zostało okradzionych przez jedną z wielu grasujących w regionie uzbrojonych band. W Strefie Gazy w 84% zniszczona została infrastruktura należąca do służby zdrowia, co nie pozwala nawet na doraźną pomoc, a codziennie przybywa setek rannych, chorych i wycieńczonych z powodu niedożywienia i skrajnie trudnych warunków życia.
Pomoc w Strefie Gazy niosą nieliczne organizacje humanitarne, w tym Caritas Polska za pośrednictwem Caritas Jerozolima, ale mogą to robić w ograniczonym zakresie i z narażeniem życia. Program Rodzina Rodzinie to pomoc gotówkowa i jest dla wielu mieszkańców jedyną szansą na przeżycie.
Gotówka, która pozwala zostać w kraju
Rodzina Rodzinie to czasem ostatnia deska ratunku przed decyzją o opuszczeniu kraju. Hikmat Mashamesh jest mechanikiem samochodowym, który mieszka z żoną Shazą i dwójką dzieci, Georgem i Mirą, w Aleppo, opiekuje się też swoimi rodzicami. Pracuje, pomimo poważnych problemów zdrowotnych: „Pracuję od 13 roku życia i jestem żywicielem rodziny. Nie chcemy się stąd wyprowadzać. Wielu ludzi ucieka, ale tak nie powinno być, ponieważ płacą za to najstarsi, którymi nie ma kto się zająć” – mówi Hikmat pochodzący z Syrii.
Mimo, że od wybuchu wojny minęło 13 lat, sytuacja humanitarna w Syrii nie ulega poprawie. Szanse na normalne życie przekreślają sankcje, gigantyczna inflacja, konflikt, który rozgorzał na nowo pod koniec listopada, trzęsienie ziemi, które nawiedziło kraj w lutym 2023 roku.
Dalal Al-Khalil mieszkają w Al-Raqqa w Syrii. Aby chronić swoje dzieci, stworzyła tymczasową szkołę w ich domu. Wspomina, że była świadkiem egzekucji i doświadczała traumy wraz ze swoimi dziećmi. Uciekła do Homs i pomimo wielu trudności założyła firmę krawiecką, dzięki której może zapewnić byt swojej rodzinie. Działanie firmy Dalal jest możliwe dzięki programowi wsparcia małych rodzinnych firm prowadzonemu w Syrii przez Caritas Polska.
Największa liczba ofiar w Ukrainie
Od eskalacji wojny na Ukrainie minęły blisko trzy lata, ale wciąż giną niewinni ludzie. We wrześniu 2024 r. z powodu konfliktu ucierpiało 1400 osób, co jest największą liczbą od początku eskalacji.
„Silnik rakiety jest tak potężny, że cały dom wibruje, ale gdy leci na ciebie, nie słyszysz żadnego dźwięku. - mówi Natalia, matka trójki dzieci, której mąż zginął pod gruzami. - Mogliśmy jeszcze wyjechać. Zostaliśmy zaproszeni do Niemiec, ale mąż się tam nie widział. W noc alarmu, kiedy leciały te szachownice, zadzwonił do mnie, była czwarta nad ranem. «Natalka, schowaj się» powiedział. Nagle wybuch i on zaczyna krzyczeć. Słyszę jego jęki. Sama go znalazłam pod gruzami”.
Rodziny, które straciły bliskich, dach nad głową i źródło dochodu, nie są w stanie się utrzymać, dlatego wiele z nich ubiega się o pomoc w organizacjach humanitarnych.
„My w społeczeństwie jakoś się zorganizowaliśmy bez tatusiów, ale to jest bardzo trudne. Nie mam wsparcia, nie mam rodziny. Nie mam dziadków. Bardzo dziękuję za pomoc finansową” - dodaje Natalia.
W szczególnie trudnej sytuacji są rodziny, w których żyją osoby chore i niepełnosprawne. A takich na Ukrainie jest coraz więcej.
„Bez światła, bez gazu, bez wody, bez niczego. Gdybyśmy tam zostali, nie przeżylibyśmy. Sklepy zostały zamknięte, co zrobić bez chleba? - mówi Viktor. To martwe miasto - dodaje Oksana. Nie ma już domów, wszystko spłonęło. Ludzie nie mają do czego wracać. To straszne, gdy nie możesz spać, jeść, oddychać. Wyjście na ulicę jest przerażające. Cały czas wymiotowałam. Zwijasz się, jakbyś wciskał się w ziemię. To jest strach. Jeśli tak czujesz się przez cały czas, to można zwariować”.
Oksana ma 50 lat, a Viktor 53 lata. Poznali się w klinice w Odessie. Oboje są niewidomi. Wojna to dla nich kolejny życiowy cios. Ich mieszkanie w Mirnohradzie przestało istnieć, musieli szukać schronienia na wsi. Mieszkają wraz z ojcem Oksany, który nie słyszy i niedowidzi, w jednym pokoju. Nie rozpakowują swoich rzeczy, bo nie mają ich gdzie schować.
„Jesteśmy zależni od ludzi, potrzebujemy ich pomocy, ale nie chcesz się upokarzać. Mnie jest ciężko pod tym względem - mówi Oksana. Nie uwierzyliśmy, jak zadzwonili do nas. Przysłali dwa piękne serca, żółte i niebieskie - dodaje wzruszona. Pomoc od Caritas przyszła szybko. Dziękuję tym wspaniałym ludziom, którzy nam pomagają. To niesamowite, że są ludzie, którzy o nas pamiętają, że myślą o nas”.
Rodzina Rodzinie to wsparcie dla 6000 rodzin każdego roku
Rodzina Rodzinie to program, w którym polskie rodziny mogą wesprzeć potrzebujących w najtrudniejszych zakątkach świata. Wspieramy 4 600 rodzin w Syrii, 215 w Strefie Gazy, 200 w Libanie i 1200 rodzin w Ukrainie. Ponadto wsparcie obejmuje 190 rodzinnych firm w Syrii.
Rodzina Rodzinie istnieje dzięki wsparciu polskich rodzin, parafii, wspólnot i darczyńców indywidualnych, którzy za pośrednictwem Caritas Polska przekazują potrzebującym pomoc finansową. Dzięki niej rodziny mogą przeżyć i pozostać w miejscu swojego zamieszkania.
Wsparcie możliwe dzięki Ministerstwu Spraw Zagranicznych
W Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu i w Ukrainie niesiemy też wsparcie w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. To m.in. integralne wsparcie osób z niepełnosprawnościami w prowincji Hebron Autonomii Palestyńskiej oraz aktywizacja zawodowa kobiet i młodych osób wchodzących na rynek pracy. W Ukrainie w czterech miastach – Winnicy, Odessie, Charkowie i Żytomierzu – Caritas Polska prowadzi Centra Wsparcia Rodzin.
„Te projekty realnie zmieniają ludzkie życie. - mówi Ireneusz Krause, Zastępca Dyrektora Caritas Polska. - Na Zachodnim Brzegu jest bardzo ograniczona ilość ośrodków rehabilitacyjnych, gabinety które otworzyliśmy to czasem jedyna pomoc, jaka trafia do osób z niepełnosprawnościami”.
Dzięki współpracy Caritas i Polish Aid (program MSZ) udało się wesprzeć osoby z niepełnosprawnościami poprzez otwarcie 4 gabinetów zabiegowych w 2 ośrodkach, ufundowanie 10 mikro-przedsiębiorstw czy szkolenia zawodowe dla 18 kobiet. W Strefie Gazy do końca października obsłużono 1320 pacjentów (559 mężczyzn, 761 kobiet); 1000 osób otrzymało wsparcie gotówkowe po 800 szekli (ok. 1000 zł).
W prowincji Hebron przeprowadzono sesje uwrażliwiające na temat osób z niepełnosprawnościami, utworzono 15 mikroprzedsiębiorstw dla kobiet oraz 10 mikroprzedsiębiorstw utrzymujących ośrodki dla osób z niepełnosprawnościami.
Więcej informacji na stronach Caritas Polska: https://caritas.pl/
Symbioza między ludnością i przywódcą Kościoła katolickiego była natychmiastowa".
Wojna radykalnie zwiększyła potrzeby i po pomoc ustawia się teraz 1500 osób.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.