Masoni i wolnomyśliciele zarzucają Kościołowi, że spalił ją żywcem. To nieprawda!
Pewien biskup schizmatycki (a więc będący poza Kościołem), który się zbuntował przeciwko papieżowi Marcinowi V, chcąc wraz z większością sędziów Joanny pozbawić Marcina V godności papieskiej i zastąpić go przez antypapieża, uznał Joannę d'Arc za heretyczkę i wydał ją Anglikom na spalenie. Tego biskupa potem wyklęto.
Skazanie Joanny odbyło się wbrew wszelkiemu prawu, bo Joanna odwoływała się do papieża, ten zaś biskup, Piotr Cauchen, nie przesłał jej odwołania: — „Umieram przez ciebie.... powiedziała mu w chwili męki; gdybyś osadził mię w więzieniu kościelnem, mnieby to nigdy nie spotkało”. Umarła jak dobra katoliczka, skazana przez sąd nieprawny i odszczepieńczy. (Zresztą Cauchen nie poszedł w ślady Judasza. Wyraził skruchę i umarł w 14 lat potem jako katolicki biskup Lisieux).
Papież Kalikst III ogłosił wyrok odwoławczy, w którym powody procesu Joanny, zwanej la Pucelle, zeszłej ze świata „w błogiej pamięci", nazwał „skażonemi fałszem, oszustwem i oszczerstwem, wskutek czego je skasowuje, zmienia, unieważnia i prawnie je niszczy."
Niedość, że spalił ją schizmatyk, wolnomyśliciele i masoni chcą zhańbić ją po śmierci!! Kościół zaś czci ją jako świętą.
Ileż to kłamstw spada wreszcie na tych, którzy, jak mogą. zmyślają je, by splamić niemi Kościół. —" Cześć! cześć ci, Joanno la Pucelle, święta Joanno, wzorze Wiary, Dzielności i Miłości Ojczyzny!
***
Tekst opublikowano w "Gościu Niedzielnym" 14 VI 1931 roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.