„Nie żałuję mojej decyzji. Tu odnalazłem prawdziwy pokój serca” – mówi w rozmowie z dziennikiem „Washington Post” Chase Hilgenbrinck, znany piłkarz amerykański, który 3 lata temu wstąpił do katolickiego seminarium duchownego. Wiadomość ta w 2008 roku zelektryzowała cały świat piłkarski w Stanach Zjednoczonych.
Dziś, po tym jak medialna wrzawa wokół jego osoby ucichła, Hilgenbrinck może w spokoju przygotowywać się do święceń kapłańskich w seminarium Mount Mary’s w Emmitsburg w stanie Maryland.
Dawny obrońca w pierwszoligowym zespole New England Revolution zdecydował poświęcić swe życie Bogu w czasie, gdy był w szczytowej formie i wróżono mu oszałamiającą karierę sportową. Dawny zawodnik Colorado Rapids przyznaje, że tęskni za futbolem, dlatego pomaga w treningach uniwersyteckiej drużyny piłkarskiej, czasami ogląda transmisje meczów piłkarskich w telewizji i utrzymuje kontakt ze swoimi kolegami z dawnego teamu.
Hilgenbrinck ma zostać wyświęcony w maju 2014 roku. Marzy mu się zwykła praca duszpasterska: sprawowanie Mszy świętych, posługa sakramentalna i, jak to sam określa, „prowadzenie ludzi do świętości i życia z Chrystusem”.
„Jak nigdy przedtem zapanował pokój w moim życiu. Gdy żyłem swym piłkarskim marzeniem, myślałem, że mam wszystko, czego chcę, a nie było we mnie pokoju takiego, jak mam dziś” – mówi seminarzysta.
vote4jeff
Chase Hilgenbrinck to priesthood
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.