Fantazja i rzeczywistość

Czy potrzebujemy w Polsce chrześcijańskiej partii politycznej?

Reklama

Sekretarz Papieskiej Rady Iustitia et PAX, zajmującej się promowaniem sprawiedliwości i pokoju w świecie, bp Mario Toso, wezwał włoskich polityków do stworzenia partii politycznej inspirowanej chrześcijańskimi wartościami. Przyznam, że przyjąłem jego słowa  z mieszanymi uczuciami. Nie chodzi o to, że nie chcę, by Kościół mieszał się do polityki. Wiem, że katolikom nie może być obojętne, jakie zasady obowiązują w społeczeństwie, w którym żyją. Moje obawy budzi szara rzeczywistość. Widzę jak na forum parlamentów krajowych i w parlamencie europejskim głosują członkowie partii chadeckich (więc z nazwy chrześcijańskich). Pamiętam też w jakich okolicznościach rozwiązała się w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku włoska Chrześcijańska Demokracja, Czy nie lepiej, by chrześcijanie pracując w różnych partiach próbowali ich programom nadać chrześcijański charakter?

Bardzo bym chciał, by w Polsce istniała partia, na którą bez oporów moralnych mógłbym głosować. Puszczam wodze fantazji. Zakładam, że taka chrześcijańska partia w Polsce powstaje i ma dość poparcia, by znaleźć się w parlamencie. Wyobrażam sobie, jak z hasłami sprawiedliwości społecznej na sztandarach obejmuje władzę. Wyobraźnia podpowiada mi jednak, że potem przychodzą konkrety. Ot, choćby sprawa przywilejów emerytalnych. Jednakowa składka i jeden wiek emerytalny dla wszystkich. Sprawiedliwie? Niby tak. Już widzę, jak w imię – a jakże – katolickiej nauki społecznej  podnoszą się głosy kontestatorów, którzy zaczną wygłaszać płomienne mowy o konieczności obrony najsłabszych i pokrzywdzonych. Że solidarne ponoszenie ciężarów nikogo krzywdzić nie może, nieistotne. Zabrali nam, więc to krzywdziciele. A krzywdzić – takie jest prawo Boże – nikogo nie można.

To tylko moja fantazja. Obawiam się jednak, że w Polsce pomysł stworzenia chrześcijańskiej partii jest póki co nie do zrealizowania. Bo żeby istniała, trzeba ludzi, którzy nie oglądając się na układy chcieliby naprawdę wcielać w życie ideały sprawiedliwości i pokoju. Tymczasem rzeczywistość jaka jest, każdy widzi. Proszę przypatrzyć się choćby językowi, którym posługują się czasem polscy obrońcy wartości. Aż wstyd. Bo nawet mając rację nie wolno przeciwników wdeptywać w ziemię obraźliwymi epitetami. Niestety, ciągle na zbyt wiele pozwalamy ekstremistom.

Na pewno istnieje wielka potrzeba, by polscy katolicy mieli w parlamencie swoją reprezentację. Problem tylko w tym, by po wygranych wyborach nie trzeba się było od niej natychmiast ze wstydem odcinać.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama