Chyba tak właśnie jest. A choroby duszy bywają groźniejsze niż choroby ciała.
Wczoraj sąd zdecydował o możliwości zwolnienia z aresztu ks. Michała Olszewskiego i dwóch pań urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości, Urszuli D. i Karoliny K, oskarżanych o… No właśnie. W sumie o to, że Profeto dostało pieniądze na ośrodek mający służyć pomocy ofiarom przestępstw i że go wybudowało. A nie powinno – uważają prokuratorzy. Dostać na to pieniędzy. Dziś, po wpłaceniu odpowiednich kaucji - 350 tys złoty każdy – po siedmiu miesiącach w areszcie wszyscy troje wyszli na wolność. Bardzo się cieszę.
Prokuratura robi dobra minę do złej gry. Jeszcze parę dni temu wobec wszystkich troje zmieniła zarzuty. Sztuczka już się udawała, sądy przedłużały areszt. Tym razem sąd powiedział dość. No i ustami rzeczniczki dziś prokuratura oznajmia, że „postępowanie jest na końcowym etapie, większość materiału dowodowego jest już zgromadzona i można spodziewać się, że wkrótce zostanie skierowany akt oskarżenia”. No…. Skoro tak, to po co się było starać o przedłużenie aresztu? To tłumaczenie obnaża tylko prawdziwe intencje prokuratorów. I nic nie znaczy, że „prawo zezwala”. To, że zezwala na takie czy inne działania wobec oskarżanych nie znaczy, że trzeba je stosować. Zwłaszcza gdy nie chodzi o groźnych bandziorów…
Przerażające, prawda? Te wszystkie wieści o traktowaniu podczas zatrzymania, o traktowaniu, o traktowaniu w areszcie, odmowie widzeń, odmowach przekazywania rzeczy… Dziś przeraziło mnie coś jeszcze: reakcja niezadowolonych z takiego obrotu sprawy. Ot, dziennikarz znanego tygodnika drwiący z całej sprawy w sposób godny „najlepszych” czasów PRL-u, znany polityk zmówiący przed kamerą, że skoro pieniądze na kaucje tak szybko się znalazły, to widać faktycznie ukradli; nawet nie próbował dowiedzieć się skąd te pieniądze, ale już oskarżał…
Dlaczego mnie to przeraża? Bo zobaczyłem ludzi chorych z nienawiści. Nie pierwszy zresztą w ostatnich latach raz, ale dziś wyraźniej niż zwykle. Zobaczyłem nienawiść wielką, kipiącą, niepohamowaną. Nie potrafiącą w sytuacji, gdy stało się inaczej niż chciałem, powstrzymać się, mimo narażenia się na śmieszność, przed miotaniem najpodlejszych złośliwości i oszczerstw. Czy na taką chorobę jest jakieś lekarstwo? Zresztą...
Parę dni temu zresztą wybuchło oburzenie na europosłów Lewicy, że, gdzieś na korytarzach europarlamentu normalnie rozmawiali z ludźmi z PiS-u. Podobno śmiali się i żartowali. To źle? Jedyną dopuszczalną opcją jest chcieć zniszczyć i wdeptać w ziemię?
Myślę, że na taką nienawiść już tylko Pan Bóg może pomóc. Tak, Polska zdecydowanie potrzebuje modlitwy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).