Kościół w Argentynie po raz kolejny alarmuje w sprawie szerzącej się w tym kraju plagi uzależnień. Wskazuje się, że zjawisko alkoholizmu i narkomanii w coraz większym stopniu dotyka młodego pokolenia. Przewodniczący kościelnej Krajowej Komisji ds. Walki z Uzależnieniami, bp Jorge Lozano, zwrócił uwagę na brak odpowiedniej edukacji, która młodym ludziom wpajałaby właściwe wartości i czyniła ich ludźmi dojrzałymi.
Z drugiej strony problemem jest powszechna dostępność środków psychoaktywnych, które kupić można nawet na terenie szkół. Towarzyszy temu obojętność, a nawet społeczne przyzwolenie, a pośrednim skutkiem narkomanii staje się wzrost przestępczości, w tym godzącej w ludzkie życie i zdrowie.
„Społeczeństwo Argentyny podchodzi do tej sprawy dwojako – stwierdza bp Lozano. – Z jednej strony promuje się poszukiwanie «łatwej przyjemności», konsumpcji, szerząc wśród dzieci i młodzieży moralne zamieszanie. Z drugiej strony nie zapewnia się równości szans, np. w dostępie do edukacji, pracy czy ochrony zdrowia. Wielu naszych braci nie umie cieszyć się życiem, uznając je za niewiele warte”.
Argentyński hierarcha zwrócił uwagę na bałamutną argumentację, która towarzyszy publicznej dyskusji na temat konsumpcji narkotyków. Lekceważy się w niej szkodliwość tego rodzaju substancji oraz niebezpieczeństwo uzależnienia. Stosuje się też prawne sofizmaty za niekaralnością posiadania narkotyków, czego ostatecznym celem jest ich legalizacja. Co prawda powstał w Argentynie specjalny program zapobiegania uzależnieniom, jednak potrzeba wyraźnej woli politycznej, by wprowadzać go w życie, nie tylko na szczeblu prawnym czy medycznym, ale także edukacyjnym. Zdaniem bp. Lozano należy tu zacząć od samych rodzin, które często padają ofiarą dezorientacji w tej dziedzinie, wahając się między beztroskim tolerowaniem, a stygmatyzującym odrzuceniem narkomanów. Dlatego Kościół opowiada się za wypracowaniem zdecydowanej polityki państwa w tej dziedzinie, która wpisałaby się w programową walkę z ubóstwem i objęła także terapię uzależnionych.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).