Już za dwa tygodnie powstanie nowe państwo w Afryce. Wczoraj mieszkańcy Południowego Sudanu modlili się i pościli w intencji pokoju dla uzyskującego niepodległość kraju.
Wyznawcy Chrystusa obawiają się, że najbliższe dni mogą być naznaczone przemocą podobną do tragedii w Darfurze. Zdaniem biskupów tego regionu nadal wielu sudańskich polityków zainteresowanych jest wymazaniem Południowego Sudanu z mapy Afryki. Jego powstaniu towarzyszą znaczne ruchy uchodźców zmierzających na Południe. Szacuje się, że obejmą one kilkaset tysięcy osób. Szczególna sytuacja panuje w Górach Nubijskich, gdzie dochodzi do czystek etnicznych. Rejon ten zamieszkany jest przez chrześcijan i muzułmanów od wielu wieków. Od dwóch tygodni wyznawcy Chrystusa są przemocą zmuszani do opuszczenia swych domów i zostają uchodźcami, którzy z narażeniem życia uciekają do Południowego Sudanu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).