O modlitwę i pomoc poszkodowanym w pożarze w Świętochłowicach Lipinach zaapelował abp Damian Zimoń. Metropolita katowicki odprawił w kościele pw. św. Augustyna w tej dzielnicy Mszę św. żałobną w intencji ofiar pożaru.
„Getta biedy i wykluczenia społecznego to sytuacje niesprawiedliwe” – powiedział metropolita katowicki abp Damian Zimoń 22 czerwca br. w Świętochłowicach-Lipinach podczas Mszy św. odprawionej w kościele pw. Św. Augustyna w intencji ofiar niedawnego pożaru. W pożarze kamienicy, który miał miejsce w miniony piątek (17 czerwca br.), zginęło pięć osób, w tym jedno dziecko.
„Jesteśmy tu jako ludzie wiary, jako społeczność lokalna, przeżywająca trudne chwile” – mówił abp Zimoń do licznie zgromadzonych parafian. Podkreślił znaczenie wspólnego przeżywania takich momentów. Odwołując się do dziejów Świętochłowic i lipińskiej parafii zwrócił uwagę, że przemysł węglowy z jednej strony dawał zatrudnienie, ale z drugiej generował biedę. „Trzeba postawić pytanie, czy w rozwoju cywilizacyjnym, kulturowym, który obserwujemy na Śląsku, nie trzeba się bardziej jeszcze zająć wszelką nędzą, ludźmi biednymi, którzy nieraz sami sobie już pomóc nie mogą” – powiedział z naciskiem metropolita katowicki. Dodał, że to pytanie trzeba sobie postawić w imię miłości i sprawiedliwości społecznej. „Chcemy żyć w społeczeństwie coraz bardziej obywatelskim, chcemy się dzielić nie tylko dobrami materialnymi” – mówił dalej abp Zimoń. „Trzeba postawić pytanie, czy mamy prawo dalej się bogacić, jeśli są takie getta biedy i wykluczeni społecznego?”. Zaakcentował, że to są sytuacje niesprawiedliwe.
Zauważył również, że oprócz biedy materialnej, istnieje bieda duchowa. Tu szczególnie zwrócił uwagę na potrzebę zajęcia się wychowaniem i edukacją dzieci, na rolę odpowiedzialnych i dobrych nauczycieli, którzy powinni pomagać rodzinie, zwłaszcza wtedy, gdy „sama rodzina pomóc sobie czasem już nie może”. Zwracając się do obecnych w świątyni przedstawicieli władz samorządowych z prezydentem Świętochłowic na czele wskazał, że powinny one wspierać działalność istniejącego przy parafii ośrodka Caritas, zajmującego się około 50 dziećmi. „Widzę, że to w innych miejscowościach ma miejsce” – stwierdził metropolita katowicki. „Może po tym dramacie, kiedy spłonęło także dziecko, da się te sprawy jakoś poukładać. Nie możemy tych ludzi, żyjących w trudnych sytuacjach, zostawić samymi sobie”. Zadeklarował też gotowość osobistego udziału w rozwiązywaniu problemów.
Przypominając, że Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem, abp Zimoń stwierdził, że tylko Chrystus nadaje sens ludzkiemu cierpieniu i śmierci. Zaznaczył, że nie wystarczy koncentrować się na układaniu sobie życia w doczesności. „Nie możemy do spraw ostatecznych podchodzić bezmyślnie” – powiedział, zaznaczjąc, że zmierzamy do życia wiecznego. „Wykorzystujemy tę okoliczność pożaru, nagłego odejścia naszych braci i sióstr, aby sobie przypomnieć, po co tu jesteśmy” – zaznaczył na koniec, dodając, że źródłem nadziei jest Jezus Chrystus.
W ubiegłym tygodniu abp Zimoń odwiedził osoby przebywające w szpitalach.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.