W ferworze wielkich dyskusji światopoglądowych zapomina się o sprawach bardziej przyziemnych, ale też ważnych.
Czy katolik powinien płacić podatki? Wiadomo, bycie wyznawcą Chrystusa nie jest dla Urzędów Skarbowych powodem do innego traktowania. Chodzi o to, czy jako chrześcijanin powinien czuć się w sumieniu zobowiązany do ich uiszczania. Czy ma na przykład rezygnować z okazji zarobienia „na czarno”? To dylemat sporej grupy starających się żyć po Bożemu katolików. Co jakiś czas powraca też w naszym serwisie zapytaj.wiara.pl
Kościół uczy, że podatki płacić trzeba. Demokratyczne państwo to przecież nasze wspólne dobro. Moralne zobowiązanie podatników powinno jednak rodzić podobne zobowiązania u tych, którzy decydują o dysponowaniu wspólnym majątkiem. Niestety, mówienie w tym kontekście o moralnej odpowiedzialności może budzić tylko gorzki śmiech. Od dawna wiadomo, że rządzącym – z jakiej opcji politycznej by nie byli – nie chodzi o sprawiedliwe rozłożenie ciężarów, ale o społeczny spokój i dobry wynik w następnych wyborach.
Ilość danin, które płacimy państwu jest przeogromna. Wystarczy przypomnieć, że tzw. dzień wolności podatkowej przypadnie u nas w tym roku gdzieś pod koniec czerwca. Czyli prawie pół roku pracujemy na podatki. Jednocześnie niewiele z tego mamy. Przynajmniej nie wszyscy. Ubezpieczenia społeczne? Darmowe leczenie to dziś iluzja. Kto nie płaci, a nie dostał od fortuny wygranego losu, czeka w wielomiesięcznych kolejkach do specjalistów. Przyszłe emerytury? Właśnie zapycha się nimi aktualną dziurę budżetową. A nasi włodarze hojną ręka rozdają. Oczywiście nie swoje, a podatników pieniądze. Ot, choćby dopłacając do świadczeń tym, którym pozwolili pójść na emeryturę wcześniej albo płacić mniejszą składkę. To całkiem spore pieniądze. Niektóre dane za rok 2010 można zobaczyć choćby w artykule Tomasza Rożka "Kasty w emeryturach".
Temu, kto nie miał szczęścia znaleźć się w żadnej uprzywilejowanej grupie pozostaje zacisnąć zęby i płacić. Jest to tym trudniejsze, im więcej możliwości pokombinowania daje skomplikowane, nierównie traktujące obywateli prawo. A może już czas, by uczciwie przemyśleć cały system od nowa?
"Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, (…) i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło”. To z Sienkiewiczowskiego „Potopu”. Dziś nie jest inaczej. Czy to dziwne, że uczciwym obywatelom odechciewa się po raz kolejny skrupulatnie odpalać dolę na nowy kawał sukna do rozszarpania?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.