Najistotniejszy w przesłaniu Rozalii Celakówny jest postulat odnowy moralnej narodu - powiedział ks. Władysław Kubik, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego tej zmarłej w czasie II wojny światowej krakowskiej mistyczki
Jezuita w rozmowie z KAI przypomniał, że w swoich objawieniach odczytała ona polecenie intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, co dziś jest interpretowane przez pewne grupy wiernych kontestujących urząd nauczycielski Kościoła w sposób opaczny i błędny. Jednej z tych grup przewodzi ks. Piotr Natanek, który niedawno stracił prawo nauczania na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie. O. Kubik wyjaśnia, na czym polega błędna interpretacja pism Rozalii Celakówny:
Odnowa moralna narodu miała być podstawą, żeby władze kościelne i państwowe poddały się pod panowanie Chrystusa Króla w jego Najświętszym Sercu jako symbolu miłości Boga. Tylko jeden raz, i jest to opublikowane w książce - zbiorze „Wyznania z przeżyć wewnętrznych” - Rozalia użyła słowa, że należy ogłosić Chrystusa Królem, ale uściśliła - poprzez intronizację Najświętszego Serca Jezusa. Wydaje się, że grupy „alternatywne”, pozakościelne, przywiązały się do tego słowa, uczyniły skrót – ich członkowie żądają żeby ogłosić Chrystusa Królem, co mają zrobić wspólnie władze polityczne i kościelne.
Spuścizna piśmiennicza po Rozalii Celakównie jest bardzo skromna - zostały po niej listy do spowiedników i krótkie notatki, pisane na ich polecenia. W tych krótkich notatkach krakowska mistyczka opisuje swoje życie wewnętrzne z Chrystusem, mistyczny kontakt z Nim.
Natomiast wątek intronizacji pojawia się tuż przed wybuchem II wojny światowej. W tej sprawie, za pośrednictwem duchownych, został wysłany list do kard. Augusta Hlonda. Na skutek wybuchu II wojny światowej list do księdza kardynała nie dotarł. Jednak Rozalia Celakówna rozumiała intronizację nie w sensie politycznym. To nie było jej ideą, ona adorowała Jezusa w ujęciu „Ecce homo”, ubogiego i słabego. Ona żyła rzeczywistością królowania Chrystusa wśród nas i wzywała żeby tę rzeczywistość królowania Chrystusa uznać, żeby ją w życiu przyjąć poprzez życie w łasce uświęcającej, a licząc się z ludzką słabością, wzywała do korzystania z sakramentów świętych, zwłaszcza pokuty i Eucharystii. Ona sama w sposób heroiczny praktykowała miłość bliźniego, cześć, uwielbienie dla Najświętszego Sakramentu, jej stosunek do Matki Bożej, do św. Józefa był bardzo głęboki, nacechowany ogromną wiarą i miłością. Ubolewała nad tym, że ludzie zapominają o Jezusie Chrystusie, który jest jedynym naszym Panem, jedynym naszym Królem. Ale mówiąc o tym zawsze nawiązywała do Jego Serca jako do symbolu tej miłości.
Nigdy nie wnikałem w sposób myślenia grup pozostających poza Kościołem, bo jeśli ci ludzie, którzy ich gromadzą, odmówili posłuszeństwa swoim przełożonym - ks. Piotr Natanek księdzu kardynałowi Dziwiszowi, a ks. Tadeusz Kiersztyn wystąpił z Zakonu Jezuitów w 1998 r. i do dziś nie poddał się pod posłuszeństwo żadnemu biskupowi - ogłaszanie przez nich Chrystusa Królem Polski brzmi dziwnie. W liście do Hebrajczyków (Hbr 5,8) czytamy o Jezusie Chrystusie „chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał”. A tu nie ma posłuszeństwa Kościołowi, tylko próba wykonania wyimaginowanych poleceń wbrew hierarchii. Nieposłuszeństwo zawsze jest jałowe. Nigdy nie przynosi owoców. Gdziekolwiek mamy do czynienia ze świętością, mamy też do czynienia z heroicznie trudnym wprost posłuszeństwem, ale gdy ono jest, świadczy, że dana osoba pozostaje na prawdziwej drodze.
Proces beatyfikacyjny Rozalii Celakówny na szczeblu diecezjalnym został zakończony w 2007 r. i dokumenty przekazano do Rzymu. Ksiądz kardynał powierzył prowadzenie procesu prowincji południowej ojców jezuitów w Polsce, ojciec generał Towarzystwa Jezusowego przyjął to polecenie. Generalny postulator też się tym zajął, ale z uwagi na fałszywe rozumienie Rozalii ten proces szybko się nie potoczy. Mam zamiar napisać krótką książkę o Rozalii żeby ukazać tę wielką postać w całej jej prawdzie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).