Dwie drogi. Dobra i... też dobra.

Świat chyba oszalał. Czas na stanowczy rozbrat?

Reklama

Środa po Niedzieli Miłosierdzia... Jutro w Brukseli ma odbyć się głosowanie nad uznaniem aborcji za prawo podstawowe EU... Kyrie eleyson... Bo nic innego nam nie pozostaje, jak prosić Boga o zmiłowanie nad pogrążającą się w szaleństwie ludzkością...

Czytam doniesienia z Ukrainy. Sytuacja niewesoła. Także dla nas, bo przecież Ukraińcy bronią i nas przed skutkami ekspansywnej postawy Rosji... Czytam o ciągle zaognionych stosunkach amerykańsko - chińskich ze sprawą Tajwanu w tle... Czytam o wojnie w Ziemi Świętej, która lada moment może przekształcić się w większy konflikt... I widzę czym zajęty jest nasz rząd, czym zajęta jest Europa, co dzieje się w Ameryce... Jak to podsumować? Przypomina to bal na Titanicu. To ideologiczne zacietrzewienie nie pozwalające dostrzec konsekwencji pewnych decyzji (np. w kwestii walki z CO2)....

A może to nie oślepiające zacietrzewienie, tylko wyrachowana gra? Obliczona na to, żeby bogaci mogli nie tyle nawet jeszcze bardziej się wzbogacić, ale poczuć się lepiej na tle masy ubożejących, pogrążających się rozpalonych emocjach w zgotowanych nam przez możnych tego świata igrzyskach? Nie wiem. W ostatnich latach patrzę na to, co dzieje się w otaczającym mnie świecie z takim mniej więcej zdziwieniem, z jakim patrzę na przedstawiane w dokumentalnych filmach uwielbienie naszych dziadków i babć dla Hitlera czy Stalina. I tylko rozmowy z tym czy innym podobnie jak ja myślącym dają mi nadzieję, że to nie ja oszalałem...

Dlatego ucieszył mnie ostatni dokument Dykasterii Nauki Wiary, Deklaracja o ludzkiej godności „Dignitas infinita”. Nie tyle nawet jej pozytywny wykład na temat godności każdego bez wyjątku człowieka – w to muszę się jeszcze dokładniej wczytać  -  co wskazanie na występujące współcześnie zjawiska w tę godność godzące (cóż, zwyczajny jestem, tak jak chyba większość ludzi bardziej interesuje mnie wskazanie na zło niż chwalenie dobra). Ucieszył, bo to głos przywracający wiarę w to, że ja i podobnie myślący nie oszaleliśmy, dostrzegając różne niepokojące zjawiska. Niestety, główny nurt naszego świata albo wzruszając ramionami przechodzi nad nimi do porządku dziennego albo wręcz takie urągające godności człowieka zmiany forsuje. Nie wszystkie z perspektywy naszego polskiego światka są może jednakowo ważne, ale...

Przypomnijmy:  to kwestia ubóstwa, dokładniej zwiększających się nierówności. To sprawa powrotu do wojny jako metody „rozwiązywania” konfliktów. To problemy związane z migracją i handlem ludźmi... Nie, przecież nie tylko gdzieś daleko, ale bywa że i u nas człowiek staje się czyimś niewolnikiem...  To problem dość jednak marginalnie potraktowanych w dokumencie nadużyć seksualnych, na które dzisiejszy świat obłudnie oburza się tylko, gdy ich sprawcami są duchowni, a przymyka oko czy nawet chwali jako przejaw wolności, gdy chodzi o innych....  To problem przemocy wobec kobiet (raczej tej instytucjonalnej), to okropieństwa związane z aborcją, zastępczym macierzyństwem, eutanazją, szaleństwami związanymi z teorią gender i sprawą zmiany płci. To też problem odrzucania przez społeczeństwa tych, których nazywa się niepełnosprawnymi oraz problem narastającej – wystarcz zajrzeć do mediów społecznościowych – przemocy cyfrowej....

Dokument cieszy, ale... Czy coś zmieni? W tej kwestii jestem czarnowidzem. Straciłem już wiarę w to, że ludzi przekonują racjonalne argumenty. To, co widzę, to narastający amok; odporna na argumenty nieprzeparta chęć postawienia na swoim, choćby miały po tym pozostać tylko zgliszcza. Czy miłosierny Bóg obroni nas przed tym dążeniem do samozagłady,  czy jednak pozwoli, by ludzkość kolejny raz uczyła się na własnych błędach? Nie wiem. Ale że już stary jestem i z tego powodu bardziej niż wielkie wyzwania cenię sobie pogodne cieszenie się codziennością, proszę Boga, by jednak się nad nami zlitował. I przed tym samobójczym szaleństwem nas ochronił.

A jeśli nie? Cóż... Będzie okazja, by prawdziwie okazać się solą ziemi i światłem świata. By chrześcijaństwo łatwe, letnie, często z racji nie wystawiania na próbę sprowadzające się głównie do deklaracji, okazało się, w oczekiwaniu Nowego Nieba i Nowej Ziemi, szczerym przywiązaniem do tego, czego uczył Chrystus.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama