Tytuł dobry. Chwytliwy. Więc „kradnę” go do siebie.
Skąd? Z drugiego wydania albumu Adama Bujaka i Marka Skwarnickiego, który ukazał się niedawno nakładem wydawnictwa Biały Kruk. Publikowaliśmy już na Wiara.pl fragment tej książki (księgi!), a dziś pora, by napisać o niej parę słów od serca.
Bo też trudno byłoby czytać/przeglądać „Tajemnice Ziemi Świętej” bez serca. Serce zawsze bije mocniej, gdy jest się tam – w Nazarecie, Betlejem, Jerozolimie…
Czasy mamy takie, że to głównie wojenni korespondenci raportują nam każdego dnia, co się tam teraz dzieje. Tym bardziej fajnie wrócić do wydarzeń z roku 2000, 2004, przede wszystkim zaś do tego, co najważniejsze. Uwiecznionego na kartach Biblii.
W warstwie tekstowej mamy tu i fragmenty Pisma Świętego, i zamyślenia Jana Pawła II, i medytacje Skwarnickiego, a także sporo jego poezji. Np. wiersz „Nowe życie”. Taki oto jego fragment szczególnie przypadł mi do gustu:
Udowadniają
Głoszą
Skaczą sobie do oczu
Zadają decydujące ciosy
które o niczym nie decydują
Ileż to już takich ciosów się otrzymało? Ileż samemu zadało? I co? Ano nic. Po czasie okazuje się, że były… No właśnie. Po nic. Życie – zgodnie z Bożym Planem – płynie sobie dalej. I coraz bardziej zaskakuje. A wszystkie te decydujące decyzje decyzyjnych sprzed lat nic już dziś nie znaczą. O niczym, ostatecznie, nie zdecydowały. A przecież ostatecznymi być miały.
Ale, że „Tajemnice Ziemi Świętej” to album, mamy tu także (a może przede wszystkim) zdjęcia Bujaka. Różne.
Jest trochę fotografii pamiątkowo-dokumentalnych z papieskiej pielgrzymki w roku
Pierwsza w oko wpadła mi „Uliczka w najstarszej części Jerozolimy, prowadząca do Wieczernika”, więc to tę fotografię „wyciągam” do felietonu. Ale prawda jest taka, że tych mega-zdjęć jest tu zatrzęsienie, więc można by ten album oglądać i medytować godzinami.
Niby nie ma na to czasu. Obowiązki i rozpraszacze nie pozwalają. A jednak może warto spróbować?
Nie zmarnować tego Wielkie Postu…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).