Tegoroczne święta Bożego Narodzenia kolejny już raz będą przeżywane w czasie trwającej w tym kraju wojny, a betlejemskie światło, które przybyło z również dotkniętej wojną Ziemi Świętej, ma być symbolem pokoju.
Przekazanie Betlejemskiego Światła Pokoju na ręce łacińskiego metropolity lwowskiego abp. Mieczysława Mokrzyckiego odbyło się w kaplicy kurii metropolitarnej. Przynieśli je tam razem skauci ukraińscy oraz ich polscy koledzy, z działającego w tym mieście harcerstwa polskiego.
„Przede wszystkim jest to takie wyzwanie harcerskie, żeby ten ogień był zapalony w Betlejem i przyszedł tutaj jako palący się płomień - mówi Radiu Watykańskiemu harcmistrz Stefan Adamski, przewodniczący polskich harcerzy na Ukrainie. - Widzę w ich oczach, że czują, że jest to coś ważnego. To nie jest po prostu zwykłe przekazanie ognia. To jest też dla nich wyzwanie, aby ten ogień przetrwał u nich od dzisiaj, aż do Bożego Narodzenia. Oni będą go przetrzymywać w domach i przekazywać dalej. To jest przyszłość. To jest nasza ziemia. Jej też trzeba pomóc, aby ten «szatan», nawet tak się wyrażę, nie przyszedł tutaj. Abyśmy w spokoju mogli dalej tutaj mieszkać”.
Tradycyjnie Betlejemskie Światło Pokoju zapłonie w wielu różnych świątyniach na terenie Ukrainy. To które otrzymał z rąk skautów abp Mieczysław Mokrzycki dotrze do wspólnot rzymskokatolickich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.