Przymierze Rodzin to ważna inicjatywa, dzięki której można działać i robić coś dla innych. Można pomagać budować środowisko dla naszych dzieci i dla samych siebie - tłumaczył w rozmowie z KAI Marcin Gromnicki – członek zarządu Stowarzyszenia Przymierze Rodzin.
Z okazji jubileuszu 40-lecia SPR dziś w Warszawie odbędzie się Dzień Patrona Przymierza Rodzin bł. Edmunda Bojanowskiego z udziałem kard. Nycza oraz konferencja "40 lat Przymierza Rodzin. Analiza i perspektywy". Organizatorzy zapraszają wszystkich przyjaciół i sympatyków Stowarzyszenia do udziału w wydarzeniu.
Anna Rasińska (KAI): W tym roku Przymierze Rodzin obchodzi 40-lecie swojej działalności. Co uważa Pan za największy sukces Stowarzyszenia?
Marcin Gromnicki: Jednym z niewątpliwych sukcesów Przymierza Rodzin jest sam fakt, że przetrwało początkowy okres rozwoju. Były to w końcu bardzo trudne czasy; najpierw stanu wojennego, później końca komuny w Polsce. Przymierze ze społecznego ruchu oddolnego z sukcesem przekształciło się w stowarzyszenie.
Tak jak powiedział kard. Kazimierz Nycz, podczas uroczystych obchodów 40-lecia naszej działalności – z tego dzieła urosło wielkie drzewo. Te słowa bardzo nam pochlebiają.
Zdołaliśmy rozwinąć nasze dzieła. Z pierwszych inicjatyw, które polegały na prowadzeniu grup rówieśniczych i rodzinnych w parafiach, udało nam się przejść do kolejnych dzieł, wszystkich w duchu pomocy rodzinie.
KAI: Dlaczego warto zaangażować się w Przymierze Rodzin?
– To ważna inicjatywa, dzięki której można działać i robić coś dla innych. Można pomagać budować środowisko dla naszych dzieci i dla samych siebie.
Dziś młodzież żyje w bardzo różnorodnym świecie. Oczywiście nie możemy udzielić gwarancji, że uczeń, który skończy naszą szkołę, będzie przykładnym katolikiem i obywatelem. Natomiast na pewno takie wychowanie pomaga położyć właściwy fundament. A co dalej zostanie zbudowane na tym fundamencie, już nie zależy od nas. Są też osoby, które z różnych powodów odchodzą od nas, ale po jakimś czasie wracają. Widać, że Przymierze dało im coś ważnego co chcą przekazać swoim dzieciom.
KAI: W zeszłym roku PR było organizatorem cyku warsztatów i wykładów dla rodziców w ramach projektu „Rodzina moje miejsce”. Czy w tym roku Stowarzyszenie planuje podobne inicjatywy? Jakie są plany PR na najbliższy rok?
– Tego typu działania są planowane zarówno dla rodziców, jak i nauczycieli oraz wychowawców. Bez wątpienia będą to inicjatywy mające na celu poszerzenie ich wiedzy i kompetencji. Niewątpliwie, wychowanie dzieci, z roku na rok, staje się coraz trudniejsze pod wieloma względami, dlatego nasze warsztaty mają wyjść naprzeciw tym wyzwaniom.
KAI: W ostatnim czasie PR prowadziło wiele akcji związanych z pomocą potrzebującym z Ukrainy, czy również w tym obszarze planujecie Państwo swoją działalność w tym roku?
– Na pewno będziemy nadal wspierać jedną z kwestii, w której powstaniu mieliśmy udział tzn. powstanie szkoły ukraińskiej w Warszawie na ulicy Grójeckiej, której powołanie udało nam się wspomóc, m.in. z Klubem Inteligencji Katolickiej. Będziemy się starali aby ta szkoła mogła trwać i działać tak długo jak będzie potrzebna.
Zaangażowaliśmy się także w pomoc na miejscu, na Ukrainie, od samego początku wojny. Bardzo dużo osób i organizacji zaczęło pomagać przyjmując uchodźców i pomagając w różnych innych formach. My staraliśmy się znaleźć również jakiś cel na Ukrainie. Takim celem stała się pomoc klasztorowi Sióstr Niepokalanek w Jazłowcu, który przyjął dom samotnej matki z Charkowa. To ok. 90 osób – dzieci i ich matki. Dbają o nie siostry orionistki, zapewniając im wszystko co potrzebne, m.in. pożywienie, ubrania, ale i edukację.
Na pewno będziemy kontynuować naszą pomoc dla Ukrainy, reagując na bieżące potrzeby, jakie będą się pojawiać. Poszczególne placówki i świetlice włączają się również w lokalne akcje pomocowe.
KAI: W jaki sposób można dołączyć do Przymierza Rodzin?
– Myślę, że najprościej będzie skontaktować się z biurem Przymierza w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej, tam otrzyma się informacje co robić dalej, w zależności od tego jakie są potrzeby danej rodziny. Można też zgłosić się do naszych ośrodków, które znajdują się przy niektórych parafiach.
Zawsze przyjmując dzieci do naszych szkół mówimy, że do Przymierza przyjmujemy całe rodziny. Jeżeli rodzina przychodzi do nas, szukając wsparcia w dziele wychowania i kształcenia dziecka, już włącza się w nasze działania.
Najpierw można angażować się w szkole, później w to co się dzieje szerzej w Stowarzyszeniu. Taka była moja droga. Zaangażowałam się najpierw w pracę w klasie mojego dziecka, później na forum szkoły. Później przewodnicząca zaprosiła mnie do pracy w Stowarzyszeniu. Myślę, że to typowa ścieżka i wiele osób tak zaczynało.
KAI: Czego życzą sobie Państwo na kolejne lata działalności PR?
– Życzymy sobie, żeby udało nam się spotykać na swojej drodze wiele osób przejętych ideą pomocy rodzinie w wychowaniu dzieci. Osób, które rozumieją ideę naszych założycieli, którzy mówili, że wychowanie dzieci i młodzieży to tak naprawdę jedno z najważniejszych działań na rzecz dobra Ojczyzny, dla dobra przyszłych pokoleń.
KAI: Dziękuję za rozmowę.
Szczegółowy program konferencji dostępny jest na stronie: www.przymierze.org.pl oraz www.konferencje.verun.edu.pl
***
Przymierze Rodzin powstało w 1983 r. w Warszawie. Początkowo był to ruch społeczny, skupiający dzieci i młodzież przy parafiach, zbudowany na bazie Sekcji Rodzin warszawskiego KIK, który został zawieszony w stanie wojennym. W 1990 Przymierze Rodzin otrzymało patronat prymasa Józefa Glempa, następnie przekształciło się w stowarzyszenie, prowadzące m.in. przedszkola, szkoły różnego szczebla i świetlice. Jego założycielką była Izabela Dzieduszycka, wcześniej stojąca na czele Sekcji Rodzin KIK.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).