Choć dla człowieka wierzącego Jan Paweł II również po swojej śmierci pozostał żywy i obecny, to jednak beatyfikacja była niewątpliwie jego potężnym powrotem pośród nas w klimacie modlitwy i święta.
Tak wydarzenia ubiegłej niedzieli komentuje w swym cotygodniowym felietonie ks. Federico Lombardi SJ. Watykański rzecznik nawiązał tu do świadectwa kard. Stanisława Dziwisza, który widząc, jak trumna z ciałem Jana Pawła II jest wyciągana z jego starego grobu, miał wrażenie, że jest to swoisty powrót błogosławionego Papieża, który przed 6 laty odszedł do domu Ojca.
„Z tego względu były to dni łaski. W nieogarnionym tłumie, który już w nocy czekał na to, by zbliżyć się do Placu św. Piotra, było wiele młodych rodzin, z małymi dziećmi, urodzonymi już w trzecim tysiącleciu. One nie mogły już poznać Papieża Wojtyły, ale są spadkobiercami pokolenia papieskiej młodzieży. Jan Paweł II wiedział, że jego misją jest wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie, a na zakończenie Wielkiego Jubileuszu powiedział nam, całemu ludowi Bożemu: Duc in altum! – Wypłyń na głębię. I Kościół rzeczywiście wypuszcza się na głębokie wody, wiedząc, że nadal może liczyć na wsparcie skutecznego orędownika, który mówi mu: «nie lękajcie się»” – podkreślił ks. Federico Lombardi.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).