Po tragicznym pożarze, hawajska Lahaina wygląda jakby została zbombardowana. Wciąż trwa akcja poszukiwawcza.
Świątynia rzeczywiście wygląda na cudowanie ocaloną, gdyż, jak pokazują zdjęcia, pobliskie budynki legły w ruinach. Przypuszcza się, że mógł zostać uszkodzony częściowo dach, ale pełne informacje będą dostępne dopiero, gdy możliwe będą oględziny. Biskup Honolulu, Larry Silva, podczas specjalnej modlitwy za ofiary tragedii przypomniał, że ocalały kościół jest poświęcony Matce Bożej Zwycięskiej (org. Maria Lanakila) i dlatego wezwał do modlitwy o zwycięstwo nad tą tragedią za pośrednictwem Maryi. Obok kościoła parafialnego w Lahainie działa też katolicka szkoła. Tam w przeddzień wybuchu pożaru wiatr zerwał połowę dachu, potem na skutek ognia zmienił się on w ruinę. Co ważne, księża, siostry zakonne i pracownicy parafialni przeżyli i są bezpieczni. Choć część z nich straciła swoje domy.
Władze wyspy ogłosiły, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 106. osób. Teren jest wciąż przeszukiwany przez służby ratunkowe. Przeszukano już trzecią część przestrzeni strawionej przez pożar. Trwają też prace nad identyfikacją ofiar z użyciem metod bazujących na porównywaniu DNA. Wciąż wiele osób nie odnaleziono stąd obawy, że ostateczny bilans ofiar będzie wyższy.
Pożar na wyspie Maui jest największym w historii kataklizmem jaki dotknął Hawaje i największą tragedią tego rodzaju w USA od 1918 r. Wówczas w stanach Minnesota i Wisconsin zginęły 453 osoby.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.