"W Rosji nie pozostały żadne moralne, ludzkie, ani jakiekolwiek w ogóle wartości".
„Horror, jaki przeżyliśmy 23 lipca, świadczy o tym, że w Rosji nie pozostały żadne moralne, ludzkie, ani jakiekolwiek w ogóle wartości” – wskazał greckokatolicki biskup Odessy, Mychajło Bubnij. Hierarcha podkreślił potrzebę modlitwy, „aby Bóg uratował cały świat, Ukrainę, od owej (…) nawały, bezpodstawnej inwazji”. W nocy z soboty na niedzielę najeźdźcy niemiłosiernie ostrzeliwali leżące nad Morzem Czarnym miasto.
Zniszczono m.in. prawosławną katedrę, niegdyś zrujnowaną w czasach stalinowskich, a odbudowaną po upadku komunizmu. Stanowiła ona ważny punkt dla całej Odessy, jak podkreślił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego bp Bubnij. Wezwał wspólnotę międzynarodową do reagowania na podobne ostrzały. Atak pozostawił po sobie mocny, bolesny ślad – zaznaczył hierarcha.
„Jednym zdaniem można rzec: to była piekielna noc, Armagedon miasta Odessy. To było bardzo straszne wśród wielu przerażających eksplozji. Wszystko trwało cztery godziny, od pierwszej do piątej. Odessa nie spała całą noc. Straszne eksplozje, ponieważ rosyjski agresor użył wszystkich możliwych rakiet: Onyxów, Iskanderów i innych podobnych pocisków, nieustannie atakując miasto. Z naszych wiernych, dzięki Bogu, nikt nie ucierpiał (…). Ale można powiedzieć, że ludzie są bardzo przygnębieni, bardzo przestraszeni. Bo stało się w noc przed niedzielą, więc kiedy odprawiałem Boską Liturgię w naszej katedrze, widziałem twarze przerażonych ludzi. Tak naprawdę to bardzo przygnębiające moralnie. A stało się tak, jak sądzę, w ramach zemsty za los mostu krymskiego, ale nie tylko… Od ponad roku znosimy ową straszliwą agresję ze strony państwa rosyjskiego. Ostrzał Odessy rozpoczęto natychmiast po wycofaniu się Rosji z umowy zbożowej. Czyli, gdy tylko wycofali się z tego porozumienia, momentalnie zaczęli ostrzeliwać porty morskie: w Odessie, w Czarnomorsku. Zaraz też zaczęli atakować wszystkie obiekty morskie, które służą temu, aby eksportować zboże do biednych krajów.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.