Pierwsi polscy błogosławieni misjonarze-męczennicy - franciszkanie Zbigniew Strzałkowski i Michał Tomaszek - zostali pośmiertnie odznaczeni Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Uroczystość odbyła się w czwartek w bazylice Świętych Dwunastu Apostołów w Rzymie. Misjonarze zostali zamordowani 9 sierpnia 1991 roku przez terrorystów z ugrupowania Świetlisty Szlak. Ich beatyfikacja odbyła się w 2015 roku.
Odznaczenie zostało przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę za wybitne zasługi w długoletniej działalności misyjnej i charytatywnej oraz za krzewienie oświaty wśród dzieci i młodzieży w Peru.
Odznaczenie przekazał na ręce rodzin męczenników sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski. Mszę odprawił archiprezbiter bazyliki Świętego Piotra, franciszkanin kardynał Mauro Gambetti.
Przy rzymskiej bazylice, w której odbyła się uroczystość przekazania odznaczenia, znajduje się Kuria Generalna Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (franciszkanów).
Do Rzymu przyjechało rodzeństwo męczenników, delegacja krakowskiej prowincji, do której należeli misjonarze. Obecna była siostra Berta Hernandez z Peru, która była świadkiem uprowadzenia i wywiezienia na miejsce egzekucji franciszkanów przez terrorystów. Był chór z andyjskiej miejscowości Pariacoto, gdzie pełnili posługę i zostali zamordowani. Przybyła też ambasador RP w Peru Antonina Magdalena Śniadecka-Kotarska.
Siostra Michała Tomaszka - Maria Kozieł - powiedziała PAP, wspominając dzień, gdy rodzina dowiedziała się, co stało się w Peru: "Dla nas, najbliższych, to była wielka tragedia. Do tej pory nie mogę mówić o tym spokojnie".
"Ale moc Boża była tak wielka, że wszystko to przeżyliśmy i doczekaliśmy wielkiego dnia beatyfikacji, a dzisiaj odznaczenia" - dodała.
Siostra błogosławionego podkreśliła, że jej brat był świadom niebezpieczeństwa, ale nie bał się i prosił o zgodę na wyjazd na misję.
Brat Zbigniewa Strzałkowskiego - Andrzej - mówił PAP: "Ta uroczystość to dla mnie wielkie przeżycie. Najpierw odebraliśmy odznaczenie peruwiańskie, a teraz polskie. Jestem wzruszony".
Polscy franciszkanie pracowali w Peru z dziećmi i młodzieżą w założonej przez nich szkole, zbudowali instalację wodną i kanalizację. Prowadzili działalność duszpasterską i dobroczynną.
Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Adam Kwiatkowski powiedział PAP: "To bardzo ważna decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, by męczennikom z Peru, którzy oddali życie za wiarę i jednocześnie w pewnym sensie byli też ambasadorami Polski i tak dobrze o niej świadczyli, przyznać pośmiertnie Krzyże Wielkiego Orderu Zasługi. To bardzo wysokie odznaczenie, które jest wyrazem wdzięczności za to wszystko, co robili".
Polscy misjonarze, przypomniał, "ponieśli najwyższą ofiarę ginąc z rąk peruwiańskich terrorystów".
Dyplomata zauważył, że obecnie na świecie posługę pełni ponad 1700 polskich misjonarzy, którzy - jak dodał - "z jednej strony niosą dobrą nowinę o Panu Bogu i Jezusie Chrystusie, a z drugiej strony są też naszymi ambasadorami, bo swoją działalnością świadczą o Polsce". Jest wśród nich, przypomniał, także spora grupa franciszkanów.
"Dzisiaj w Rzymie, w sercu Kościoła, te odznaczenia trafiły w ręce bliskich tych, którzy zginęli, w obecności władz franciszkańskich oraz wielu polskich duchownych i korpusu dyplomatycznego" - dodał ambasador Kwiatkowski.
"W takim momencie jak ten możemy się na chwilę zatrzymać i z wdzięcznością pomyśleć o tych - nie tylko duchownych, nie tylko siostrach zakonnych, ale także świeckich - którzy podejmują decyzję o tym, by iść na krańce ziemi z dobrą nowiną. A jednocześnie są to ludzie, którzy często niosą niezbędną pomoc - infrastrukturalną, zdrowotną, zajmują się budową szkół i są zaangażowani na rzecz dostępu do edukacji" - podkreślił ambasador RP.
"Myślę, że powinniśmy być dumni, że jest ich teraz z Polski ponad 1700, a są rozsiani po całym świecie" - zaznaczył.
"To nasz dowód wdzięczności i uznania nie tylko dla braci męczenników, którzy ponieśli największą ofiarę, ale wszystkich, którzy służąc ludziom, służą też Polsce, rozsławiając naszą ojczyznę na całym świecie" - wskazał ambasador Kwiatkowski.
Ojciec Zbigniew Strzałkowski urodził się 3 lipca 1958 roku w Zawadzie koło Tarnowa. Ukończył technikum mechaniczne, a następnie wstąpił do zakonu franciszkanów. Po ukończeniu studiów filozoficzno-teologicznych w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie w 1986 roku otrzymał we Wrocławiu święcenia kapłańskie. Był jednym z pierwszych zakonników, którzy w 1988 roku rozpoczęli pracę misyjną w Pariacoto na terenie diecezji Chimbote.
W 1989 roku do Pariacoto przyjechał ojciec Michał Tomaszek, urodzony 23 września 1960 roku w Łękawicy koło Żywca. Studiował teologię w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1987 roku.
Mimo otrzymywanych pogróżek i wcześniej dokonywanych tam aktów przemocy oraz wandalizmu franciszkanie nie opuścili misji i kontynuowali posługę.
Terroryści ze Świetlistego Szlaku (hiszp. Sendero Luminoso), skrajnie lewicowej peruwiańskiej organizacji, uznawali ich pracę charytatywną i duszpasterską za "szkodliwą dla rewolucji".
9 sierpnia 1991 roku bojówkarze wtargnęli do domu parafialnego w Pariacoto i uprowadzili dwóch zakonników. Związanych wywieźli w okolice cmentarza. Po drodze terroryści urządzili im błyskawiczny proces zakończony wydaniem wyroku śmierci. Polacy zostali zastrzeleni.
25 sierpnia w położonej w pobliżu miejscowości Vinzos zabity został włoski ksiądz Alessandro Dordi. Wracał do domu po odprawieniu mszy.
Do Polski wiadomość o śmierci ojców Strzałkowskiego i Tomaszka dotarła 10 sierpnia 1991 roku. Przekazał ją krakowski prowincjał franciszkanów o. Zdzisław Gogola. "Dwaj franciszkanie zostali zamordowani przez terrorystów" - wyjaśnił wtedy.
Od samego początku w miejscowym Kościele dominowała opinia o męczeńskim charakterze śmierci misjonarzy. Pierwsze konsultacje miejscowego biskupa z Kurią Generalną Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, dotyczące wystąpienia z wnioskiem o ich beatyfikację, rozpoczęły się jeszcze w 1991 roku.
Episkopat Peru zgodził się na prowadzenie procesu beatyfikacyjnego i podjęcie zabiegów o uznanie Polaków za męczenników na początku 1992 roku. Trzy lata później konferencja peruwiańskiego episkopatu opowiedziała się za tym, aby do postępowania dotyczącego męczeństwa Polaków dołączyć sprawę księdza Dordiego.
Proces beatyfikacyjny ojców Tomaszka i Strzałkowskiego został otwarty na szczeblu diecezjalnym 9 sierpnia 1996 roku w Pariacoto, w piątą rocznicę ich śmierci. Było to jeszcze w czasach aktywności bojowników Świetlistego Szlaku. Postępowanie prowadzili postulatorzy z Polski i Peru. Wkrótce potem powołano pomocniczy trybunał rogatoryjny w Krakowie, który również zajmował się procedurami procesowymi.
Dekret o ich męczeństwie zatwierdził papież Franciszek w lutym 2015 roku.
Msza beatyfikacyjna polskich franciszkanów i księdza Dordiego odbyła się 5 grudnia 2015 roku na stadionie w mieście Chimbote.
Mszy przewodniczył ówczesny prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. W homilii mówił: "Męczennicy zachęcają nas, żebyśmy my również stawili czoła trudnościom życia codziennego: wierności rodzinie, wybaczaniu, dbaniu o edukację dzieci, dzieleniu się z cierpiącymi, by nie bać się dawać świadectwa wiary".
Na uroczystości beatyfikacyjnej był prezydent Peru Ollanta Humala. Uczestniczyło w niej łącznie ponad 20 tysięcy wiernych, w tym około 200 osób z Polski; wśród nich krewni zamordowanych misjonarzy, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki i przedstawiciele zakonu franciszkanów.
Dzień po mszy odbył się w Pariacoto marsz dla pokoju. Jego uczestnicy doszli do miejsca śmierci franciszkanów. Obecni byli mieszkańcy 73 wiosek, w których prowadzili męczennicy prowadzili posługę.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.