Temat chrześcijan ginących i prześladowanych za wiarę z rąk islamistów jest coraz bardziej niewygodny.
Wiadomość o spalonym żywcem przez muzułmanów kapłanie w Nigerii, czy siedemnastu chrześcijanach zaszlachtowanych przez islamistów w Kongu nie znalazła należytego miejsca w głównych mediach na Zachodzie. Do większości w ogóle się nie przedarła. Proporcje informacji znacząco by się zmieniły, gdyby chodziło o zarzut (nawet niepotwierdzony) molestowania czy jakieś inne nadużycia w Kościele. Nawet wówczas, gdy mamy do czynienia z najbardziej zapomnianych zakątkiem globu. Praktycznie codziennie dopisywane są nowe nazwiska do martyrologium naszych czasów a temat chrześcijan ginących za wiarę w Chrystusa jest coraz bardziej niewygodny. Tym bardziej, że najgorsze prześladowania idą ze strony wyznawców islamu, a to staje się już kwestią niepoprawną politycznie.
Można oczywiście pisać o: fundamentalistach, terrorystach czy radykałach, ale jak donosi najnowszy raport organizacji Open Doors, to właśnie w krajach muzułmańskich chrześcijanie cierpią najbardziej. Coraz mocniej rozwija się też islamski dżihad biorący na cel wyznawców Chrystusa. Dowodem jest sytuacja na całym Bliskim i Środkowym Wschodzie i coraz mocniej w Afryce Subsaharyjskiej, gdzie w siłę rosną ugrupowania islamskie. Wystarczy trochę cierpliwości, by przeszukać misyjne agencje i znaleźć doniesienia o kolejnych masakrach w Burkina Faso, Mozambiku, Somalii, Erytrei czy Nigerii, która stała się najbardziej niebezpiecznym krajem dla chrześcijan. Kubłem codziennego realizmu może być dla nas sytuacja we Francji, Niemczech czy Belgii pokazująca, że gdy islam rośnie w siłę ukazuje swe nietolerancyjne a nawet wojownicze oblicze wobec przedstawicieli innych religii, nie uznając w pełni wolności religijnej.
Oczywiście islam nie jest jedynym źródłem prześladowań chrześcijan, ale obecnie najbardziej przybierającym na sile. Warto mieć tego świadomość. Antidotum jest poszanowanie wolności religijnej i praw człowieka. W islamskim wydaniu oznacza to jednak respekt jedynie dla wyznawców własnej religii i świadome pomijanie chrześcijan. Wymowne jest to, że fakt, iż co siedemnasty chrześcijanin jest prześladowany na świecie cenzurowany jest nawet wówczas, gdy pojawia się w papieskich przemówieniach. To oczywiście „cenzura nieformalna”, bo każdy dziennikarz może wybrać to, co uzna za najważniejsze z wystąpień Franciszka do przedstawienia opinii publicznej, jednak fakt, iż pewne rzeczy są nagminnie pomijane świadczy o braku dziennikarskiego obiektywizmu i przede wszystkim zainteresowania prawdą. A faktem jest to, że chrześcijanie są pod coraz większym atakiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.