Transport z darami, który wyruszył z Watykanu do Zaporoża, na wschodniej Ukrainie dotarł już do celu.
Transport z darami, który wyruszył z Watykanu do Zaporoża, na wschodniej Ukrainie dotarł już do celu. Znalazły się w nim najpotrzebniejsze rzeczy pozwalające przetrwać zimę i chłód, zarówno żołnierzom jak i cywilom w strefie przyfrontowej.
Biskup Jan Sobiło w rozmowie z rozgłośnią papieską zwraca uwagę, że Jałmużnik Papieski, kard. Konrad Krajewski podczas poprzednich wizyt na Ukrainie zobaczył, jakie są najpilniejsze potrzeby i przysłał dary, które ratują życie i zdrowie, a także podtrzymują w nadziei wszystkich tam mieszkających oraz walczących za Ukrainę i wolność całej Europy.
„Otrzymaliśmy generatory, ciepłą odzież, jedzenie oraz lekarstwa, czyli to wszystko, co ratuje ludzkie życie w czasie chłodu i zimna. Jesteśmy za to ogromnie wdzięczni Ojcu Świętemu i za to pragnę złożyć w imieniu żołnierzy i cywilów, którzy otrzymują tę pomoc serdeczne podziękowanie Papieżowi Franciszkowi, a także za to, że kardynałowi Krajewskiemu udało się znaleźć kierowcę, który bezpośrednio z Watykanu przywiózł te dary przez Węgry do Ukrainy. Przyjechał tutaj do Zaporoża, a nie wszyscy kierowcy chcą przybywać do Zaporoża, ponieważ wiąże się to ze sporym ryzykiem znalezienia się pod ostrzałem – zaznaczył bp Sobiło. - Dziękuję również za wcześniejsze wizyty ojca kardynała Konrada, szczególnie za tę wrześniową na linii frontu. Do tej pory żołnierze i ludność podziwiają odwagę i dziękują za tę wizytę, bo prawie nikt z ważnych osób na linię frontu nie odważa się przyjeżdżać.“
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.