Przez ludzką solidarność oraz wsparcie, sam Jezus przynosi nam różnego rodzaju dary.
„Nie jesteśmy pierwszymi biednymi, pierwszymi w drastycznej sytuacji ekonomicznej, istniały już takie rodziny przed nami, Święta Rodzina w Betlejem nie posiadała niczego” – podkreśla szef libańskiej Caritas. W obliczu narastających trudności w ramach różnorodnego kryzysu dotykającego ten kraj, ks. Michel Abboud, przypomina o nadziei, jaką powinno wnosić Boże Narodzenie. Zaznacza, że przez ludzką solidarność oraz wsparcie, sam Jezus przynosi nam różnego rodzaju dary.
Liban mimo wszystko szykuje się na święta. 80 proc. ludności tego bliskowschodniego państwa żyje poniżej progu ubóstwa. Jak wskazuje szef tamtejszej Caritas, średnie zarobki spadły ponad 10-krotnie na przestrzeni ostatnich lat. Trudne warunki nie powstrzymują jednak przed działaniem na rzecz potrzebujących i promowaniem bożonarodzeniowej solidarności.
„Przeżywamy obecnie bardzo specyficzną sytuację. Ludzie przygotowują się na Boże Narodzenie, ale zobaczyliśmy, że istnieją rodziny, które nie mogą świętować tak, jak to robiły dwa, trzy lata temu. Chodzi o wielką trudność na poziomie ekonomicznym. Cóż więc czyni Caritas? Działamy. Zwracamy się do tych, którzy mogą pomóc innym, aby przyszli z prezentami dla dzieci, z darami dla ubogich rodzin. Organizujemy też inne aktywności mające na celu wesprzeć potrzebujących – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Abboud. – Po drugie, otwarliśmy drzwi dla osób, które pragną pomocy od Caritas, aby przychodziły bez bycia rozpoznanymi i zgłaszały potrzeby, np. «chciałbym jeden, dwa prezenty dla dzieci». Piszą potem imiona swoich pociech, a następnie my możemy przygotować dla nich paczki. Obecnie szykujemy więc wszystko, co możliwe, żeby zwłaszcza ubogie dzieci nie pozostały bez zewnętrznych oznak świętowania. W noc Bożego Narodzenia św. Mikołaj przyjdzie do ich domów i podaruje im prezenty.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.