Kapelan armii ukraińskiej o. Andriy Zelinsky: Nie mamy innego wyboru, jak kontynuować walkę...
„Ukraina znowu opłakuje licznych zabitych oraz zranionych, naszych braci i siostry” – wskazał w swoim dzisiejszym orędziu abp Światosław Szewczuk. Trwają walki na całej linii frontu – na granicy między prawie w całości wyzwolonym obwodem charkowskim oraz Ługańszczyzną, w okolicach Chersonia czy na Donbasie, gdzie Rosjanie dalej zażarcie atakują. Ponadto agresor nie ustaje w ostrzeliwaniu miast w głębi kraju.
Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików prowadził dalszą refleksję nad chronieniem rodziny w celu ratowania tkanki społecznej jego ojczyzny. Hierarcha zaznaczył dzisiaj możliwą trudność w odkrywaniu i zachowaniu własnej tożsamości płciowej stanowiącej dar od Boga. Dlatego zapraszał do szczerego szukania prawdy, zarówno na poziomie osobistym, jak i jako naród.
„Możemy powiedzieć, że ukraińska walka, to, co teraz razem z wami przeżywamy na ludzkim, społecznym poziomie, staje się prawdziwym światłem dla wielu ludów na całym świecie. Jest świadectwem istnienia i obecności prawdy oraz sprawiedliwości, za które warto oddać swoje życie. [Pokazuje,] że wolność stanowi dar od Boga, jaki warto chronić, a nie ma wolności bez prawdy, nie ma wolności bez prawdziwych wartości, bo przekształciłaby się ona w puste pojęcie, coś pozbawionego znaczenia. Dlatego Chrystus mówi: «Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli» (J 8,32) – powiedział abp Szewczuk. – Kontynuujmy również dzisiaj wszyscy razem rozważania nad tym, jakiej pragniemy Ukrainy po zakończeniu wojny. Ponieważ obecnie naprawdę wykuwa się przyszłość naszej ojczyzny i nie mamy prawa stracić tych szans. Wiemy, że taka Ukraina, jaka była do 24 lutego tego roku, już nie istnieje. I nasza ojczyzna, nasz naród, nasze państwo mogą oraz powinny stać się lepsze, wyjść odnowione z tej walki, z tego tygla wojny.“
*
Kapelan armii ukraińskiej, jezuita o. Andriy Zelinsky, w wywiadzie dla America Magazine wskazuje, że choć „obserwuje kolejne przypadki ginących cywilów [...] i pozostaje obecny na linii frontu od 2014 r.”, to jednak mitem jest uleganie lękowi w nadziei, że „uniknie się sprowokowania czegoś gorszego”. Podkreśla, że ataki rosyjskie przerażają, ale Ukraińcy „nie mają innego wyboru poza walką”.
O. Zelinsky wspomina dzień 10 października, gdy Rosja przeprowadziła serię ostrzałów rakietowych w akcie odwetu za wybuch na moście krymskim. Jezuita był wówczas w Kijowie w trakcie porannego biegania, „gdy trzy pociski wybuchły dokładnie na tej ulicy, gdzie się znajdował”. Tamtej doby „widział zatrwożenie w oczach mieszkańców ukrytych w metrze”. Jednocześnie ci sami ludzie łączyli się we wspólnym śpiewie pieśni patriotycznych. „Widzieliśmy już tak dużo. Straciliśmy ponad 100 tys. osób” – mówi kapelan i zaznacza, że w takiej sytuacji nie wierzy w powodzenie rosyjskiej strategii zastraszania. Dodaje, że choć wojsko jego ojczyzny „nie składa się z zawodowych żołnierzy, lecz ze śpiewaków operowych, nauczycieli, wykładowców itd.”, to jednak prezentuje wysokie morale, wiedząc, że „walczy za swoje rodziny, za niepodległość Ukrainy i za siebie samych”.
W kwestii perspektywy negocjacji pyta retorycznie: „jak może dojść do negocjacji, gdy rosyjska pozycja wyjściowa brzmi następująco: «albo zrobisz to, co chcemy, albo cię zabijemy»?”. Podkreśla też, że jako Zachód „jesteśmy współwinni dzisiejszych działań Putina”, w tym zagrożenia nuklearnego. „Nie chcieliśmy bowiem nazwać rzeczy po imieniu” w 2014 r. Kapelan podkreśla, że nie można ulec szantażowi jądrowemu agresora. Mówi: „Trzeba się za niego modlić. Trzeba modlić się o nawrócenie Rosji. Nie wiem, co więcej możemy zrobić”. Jednocześnie o. Zelinsky przypomina często zapominane wezwanie Jezusa, aby się nie bać. „Jeżeli stoisz po stronie prawdy, po stronie dobra, wszystko inne pozostaje w rękach Bożych” – konkluduje.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.