Wczorajsze słowa Papieża przed modlitwą Anioł Pański bardzo poruszyły bp. Stanisława Szyrokoradiuka z Odessy, który zwrócił uwagę, że Franciszek jasno wskazał, kto jest winowajcą i prowadzi wojnę na Ukrainie.
Bardzo jasno zabrzmiał dla niego apel Ojca Świętego o sprawiedliwy pokój, jaki można osiągnąć przede wszystkim poprzez wyjście wojsk rosyjskich z granic napadniętego państwa.
Zdaniem biskupa odesko-symferopolskiego odniesienie się Franciszka do wspólnoty międzynarodowej wskazuje także na jej współodpowiedzialność za to, co dzieje się obecnie. Przy znacznej jej bierności Ukraina została zaatakowana w 2014 roku. Wojna zaczęła się właśnie wtedy, kiedy Putin zaanektował Krym i wszedł do Donbasu. W tamtym okresie zginęło 14 tys. ukraińskich żołnierzy. Obecne działania prezydenta Rosji mają znamiona terroryzmu, ponieważ rujnuje on cywilną infrastrukturę Ukrainy, niszczy obiekty użyteczności publicznej: szkoły, kościoły oraz urzędy. W wielu miastach nie ma prądu, wody i gazu, co przed zbliżającą się zimą zapowiada poważne problemy dla ludności.
Hierarcha dodaje, że Kościół robi w tej sytuacji, co tylko może. Organizuje opiekę duchową dla uciemiężonych ludzi. Zwiększyła się w dni powszednie i święta ilość nabożeństw. Teraz został ogłoszony miesiąc różańcowy i wszyscy są zachęceni do tej modlitwy. Równocześnie Konferencja Episkopatu wezwała do postu o chlebie i wodzie w każdy piątek. Chrześcijanie dają wyraz wiary w moc z wysoka. Kościół wziął na siebie również misję humanitarną i działa poprzez Caritas oraz inne instytucje charytatywne na rzecz potrzebujących. W każdej parafii są obecne punkty wsparcia dla miejscowej ludności oraz dla licznych przesiedleńców.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.