W Dniu Niepodległości Ukraina rozpoczyna siódmy miesiąc walki z rosyjskim najeźdźcą.
„Wróg był pewien, że po trzech dniach inwazji triumfalnie wjedzie do Kijowa i zorganizuje na Majdanie paradę zwycięstwa. Minęło jednak pół roku, a stolica wciąż należy do nas i świętuje niepodległość” – powiedział w codziennym orędziu abp Światosław Szewczuk, stojąc na jednym z kijowskich wzgórz z widokiem na Dniepr.
Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików podkreślił, że Dzień Niepodległości ma dla chrześcijan znacznie nie tylko polityczne, ale także duchowe. Przypomniał, że zgodnie z zamysłem książąt założycieli państwa kijowskiego, miasto Kijów jest „Nową Jerozolimą”. „Dlatego dziś, wspólnie z prezydentem oraz władzami świeckimi i religijnymi, zgromadziliśmy się w Soborze Sofijskim, aby modlić się o pokój; o to, by mądrość Boża zapanowała nad ludzkim szaleństwem” – powiedział abp Szewczuk.
„Dziękujemy dziś Bogu za dar wolnej, niepodległej i suwerennej Ukrainy. Niepodległość naszej ojczyzny jest niezbędna, by nasz naród przetrwał. Dlatego synowie i córki Ukrainy oddają dziś życie za państwowość, która tutaj, nad brzegami Dniepru, ma już tysiącletnią historię. Linia frontu, która dziś jest miejscem wielkiego cierpienia, to dla nas horyzont wyznaczający podział między życiem a śmiercią. Rosjanie chcą bowiem odebrać naszemu narodowi nie tylko niepodległość, ale samo prawo do istnienia. Za każdy razem, gdy Ukraińcy tracili swoją ojczyznę, doświadczali ludobójstwa, upokorzenia i wygania z własnej ojczyzny, w której pozostawały góry trupów i płynęły rzeki krwi. Widzimy to dziś na okupowanych przez Rosję terytoriach – powiedział abp Szewczuk. – Dlatego dzisiejszy Dzień Niepodległości spędzamy na kolanach, błagając, by Bóg uchronił nas od dalszego cierpienia i obdarzył pokojem. Świętujemy nie pośród uroczystych parad i przy dźwięku dzwonów, ale wśród eksplozji rosyjskich bomb i huku armat; nie w salach koncertowych, słuchając patriotycznych pieśni, ale wśród łez, krzyku i płaczu milionów ludzi na okupowanych terytoriach i w strefach walk; a także wśród tych, którzy zmuszeni byli porzucić swoje domy i wyruszyć na uchodźczy szlak. Ale świętujemy i nie ustajemy w modlitwie, by dobry Bóg obdarował nas niepodległością, siłą i odwagą do obrony naszej ojczyzny. Dziś, jednym sercem i ustami, tu na tych kijowskich wzgórzach, wołamy: Boże, błogosław Ukrainę, nasze władze i wojsko, wolontariuszy, lekarzy, wszystkich, którzy żyją i pracują dla zwycięstwa, ratują ludzkie istnienia oraz umacniają dar wolności otrzymany od Boga.“
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.