Ks. Michel Rodrigue zauważa, że optymizm i radość Ojca Świętego dla wielu stały się antidotum na zakorzeniony w kanadyjskim Kościele pesymizm.
Papież wiele mówi o duszpasterstwie spotkania, te dni jego wizyty w Kandzie pozwoliły nam zobaczyć w praktyce na czym ono polega. Wskazuje na to rektor katedry w Quebeku, gdzie Franciszek spotkał się z kanadyjskim duchowieństwem na nieszporach. Ks. Michel Rodrigue zauważa, że optymizm i radość Ojca Świętego dla wielu stały się antidotum na zakorzeniony w kanadyjskim Kościele pesymizm.
„Spotkanie z Franciszkiem stało się dla nas okazją do podjęcia refleksji nad zmianami zachodzącymi w społeczeństwie. Pokazał nam, że nie możemy dać się zwyciężyć lękowi” – mówi ks. Rodrigue. Wskazuje też na trzy priorytety, jakie Papież zostawił kanadyjskim duszpasterzom - głoszenie Chrystusa tym, którzy Go nie znają, świadectwo życia i postawa braterstwa.
„W obliczu wyzwań zsekularyzowanego świata Papież zostawił nam jasny plan duszpasterski, który jest wezwaniem do prawdziwej ewangelizacji. Takie zaangażowanie przyniesie radość i pozwoli zostawić smutek, który nie pochodzi od Boga. Nasz Kościół wydaje się być zmęczony stojącymi przed nim wyzwaniami. Lękiem może napawać wyzwanie sekularyzmu, tak mocne w Quebeku, ale naszą postawą musi być pełna ufności otwartość, z którą pójdziemy w przyszłość. Potrzebowaliśmy tego zastrzyku nadziei i radości – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Rodrigue. - Niesamowite było to, jak po papieskim przemówieniu wszyscy wstali i rozległ się długi aplauz. To przypomina nam, że człowiek Zmartwychwstania musi stać mocno na nogach. Przeżyliśmy z Papieżem piękne chwile tajemnicy paschalnej, dosłowne wyjście ze śmierci ku życiu. Dla mnie jako proboszcza, jego przemówienie było wyznaczeniem zaktualizowanego do naszych potrzeb planu działania. To daje nadzieję na przyszłość i pozwala myśleć o odpowiedniej dla naszych wyzwań ewangelizacji.“
Obecna na nieszporach z Ojcem Świętym Marie Jose Girard ze wspólnoty Emanuel wskazuje na znaczenie świadectwa papieskiego cierpienia, podczas tej podróży pokutnej, a także na wytrwałość z jaką wskazywał Kanadyjczykom, że lepsza i pojednana przyszłość jest możliwa.
„Uderzyło mnie to, że była to prawdziwie pokutna pielgrzymka. Zobaczyłam, że nasz doświadczony i zraniony Kościół potrzebował jego cierpienia, które pomoże zaleczyć rany rdzennych mieszkańców. Było to poruszające – mówi papieskiej rozgłośni Marie Jose Girard. – Pokazuje to, że także my, jeśli chcemy budować lepszą przyszłość musimy wejść na drogę pokuty i wyrzeczenia. To też jest krok do pojednania. Poruszało mnie, jak Papież przepraszając za błędy przeszłości zapraszał wszystkich do wejścia razem na drogę pojednania. Te swoje słowa przeprosin powtórzył kilkakrotnie. Przypomniał też, że współcześnie trzeba konkretnych działań wspólnotowych dla zaleczenia ran, wynagrodzenia za dokonane zło i wprowadzenia sprawiedliwości.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).