Trwa spór dotyczący syryjskich uchodźców Między rządem libańskim a Wysokim Komisarzem ONZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Szef jego libańskiego biura, Ayaki Ito przekazał, że organizacja odrzuca plan repatriacji 1,5 mln przebywających w Kraju Cedrów Syryjczyków. Ustępujący libański rząd Nagiba Mikatiego chce dokonać ich deportacji do Syrii na mocy porozumienia z syryjskim rządem, jak donoszą bliskie rządowej opozycji agencje z Turcji.
Liban jest państwem o największej liczbie syryjskich uchodźców w stosunku do lokalnej populacji. Co trzeci obywatel Libanu jest Syryjczykiem. W latach 2012-2020 społeczność międzynarodowa wydała na syryjskich uchodźców w Libanie równowartość 9 mld dolarów, poprzez organy ONZ i organizacje pozarządowe. Nietolerancja wobec Syryjczyków stopniowo wzrastała w miarę pogarszania się sytuacji ekonomiczno-finansowej Libanu. W marcu 2020 r. kraj de facto zbankrutował i po raz pierwszy nie spłacił raty zagranicznego zadłużenia. Obecnie sytuacja jest jeszcze gorsza. Inflacja wynosi 220 proc. rocznie, bezrobocie sięga 30 proc. Libańska lira od 2019 r. straciła 90 proc. wartości.
Motywem wprowadzenia repatriacji jest uzyskanie kolejnych pożyczek od wspólnoty międzynarodowej. Wymaga ona przekształcenia polityki fiskalnej głównie w zakresie subsydiów żywności i benzyny. Dzięki deportacjom uchodźców uda się je zmniejszyć. Innym czynnikiem ma być zabezpieczenie równowagi między libańskimi wspólnotami religijnymi, zachwianej przez syryjskich sunnitów.
Plan repatriacji z Libanu 15 tys. syryjskich uchodźców miesięcznie został ujawniony w środę 6 lipca przez libańskiego ministra ds. przesiedleńców, Issama Charafeddine. „Bardzo poważnie podchodzimy do jego realizacji i mamy nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy zostanie on wdrożony. Jest to humanitarny, honorowy, patriotyczny i ekonomiczny plan, który jest potrzebny Libanowi” – przekazał minister. Skrytykował również UNHCR i kraje darczyńców za ich niechęć do skoncentrowania pomocy na terytorium Syrii.
Państwa zachodnie i organy ONZ swój sprzeciw wobec repatriacji Syryjczyków wyraziły już w maju ubiegłego roku. Naciskały na zmianę decyzji w nadziei, że Liban zdecyduje się na ich integrację. Liban nigdy nie podpisał jednak Konwencji ONZ z 1951 r. o uchodźcach, aby nie być zmuszonym do naturalizacji obywateli zagranicznych, których pochodzenie i religia mogłyby zachwiać porządkiem narodowym. Władze uważają uchodźców na swoim terytorium za „osoby przesiedlone”, które ostatecznie będą musiały wrócić do kraju pochodzenia.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.