Zwiększenie liczby kardynałów uprawnionych do udziału w wyborze papieża, zmiana trybu ich obrad podczas zgromadzeń poprzedzających konklawe, a także ewentualne obniżenie liczby głosów potrzebnych do wyboru na Stolicę Piotrową w przypadku impasu – to zdaniem włoskiego dziennikarza Andrei Gagliarducciego niektóre z nowości, jakie może wprowadzić papież Franciszek po planowanym na 29 i 20 sierpnia konsystorzu kardynałów.
Watykanista przypomina, że niedawne posiedzenie Rady Kardynałów, które odbyło się 21 czerwca w trybie zdalnym, było pod pewnymi względami spotkaniem nadzwyczajnym. Nie tylko dlatego, że trwało stosunkowo krótko (mniej niż godzinę, według oficjalnego oświadczenia).
Uderzające było to, że mówiono nie tylko o zastosowaniu Praedicate Evangelium czy reformie Kurii, ale także o organizacji kolejnego konsystorza w dniach 29-30 sierpnia. Przypomina, że będzie to pierwszy publiczny konsystorz zwyczajny, jaki papież Franciszek zwołuje od 2015 roku, a także, iż jego tematem ma być reforma Kurii Rzymskiej.
Zdaniem Gagliarducciego wydaje się, że papież myśli o szerszej reformie ustawodawstwa regulującego okres sede vacante i wybór nowego papieża, i że mógł o tym powiedzieć również na spotkaniu Rady Kardynałów.
„Na czym ma polegać to nowe ustawodawstwo? Po pierwsze, mówi się, że papież chce zlikwidować kongregacje generalne, skutecznie odcinając od procesu wyborczego wszystkich kardynałów powyżej 80 roku życia. Jednocześnie chciałby zwiększyć liczbę kardynałów, którzy mogą głosować na konklawe: prawo ustala ich liczbę na 120, nawet jeśli Ojciec Święty może według własnego uznania odstąpić od tej zasady. Po 27 sierpnia będzie ich 126. Papież Franciszek mógłby zwiększyć ich liczbę do 130 lub 140” – uważa włoski watykanista.
Kolejną nowością mogło by być zastąpienie kongregacji generalnych spotkaniami kardynałów w grupach, tak jak to się dzieje podczas synodów, a każda grupa miałaby swojego relatora, który na koniec składałby sprawozdanie. W wyborze Następcy św. Piotra każdy głosuje za siebie, ale to relatorzy kierują dyskusją – zauważa.
„Nie wiadomo jeszcze, czy papież Franciszek zmieni także sposób głosowania. Benedykt XVI ustalił, że do wyboru papieża zawsze potrzeba dwóch trzecich głosów kardynałów. Wcześniej próg ten był obniżany po kilku głosowaniach. Benedykt XVI chciał w ten sposób zapobiec układom nazbyt politycznym. Papież Franciszek mógłby natomiast wprowadzić możliwość obniżenia progu wyborczego w przypadku sytuacji patowej. Chodzi o to, aby nie przedłużać głosowania zbyt długo. To wszystko są spekulacje i nie wiadomo, czy okażą się słuszne. Plotki te są jednak wszechobecne, co świadczy o tym, że spekulacje te nie są przesadzone. Mamy bowiem do czynienia z nieprzewidywalnym momentem w historii. Trwa niejako wakat w Kurii, w obliczu nieukończonej jeszcze jej reformy w zakresie doboru jej kierownictwa, połączony z możliwością sede vacante” – pisze Gagliarducci.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.