Klerycy i przełożeni koszalińskiego seminarium przez dwa dni wędrowali ze Skrzatusza do Górki Klasztornej. Przeszli ponad 50 kilometrów… nie tylko we własnym gronie.
Pielgrzymi wyruszyli ze Skrzatusza w sobotę 28 maja po porannej Mszy św. Na drogę pobłogosławił ich bp Zbigniew Zieliński.
Cel pielgrzymki wyjaśnia ks. Jarosław Kwiecień, rektor WSD: - Po pierwsze chcemy prosić o powołania do naszego seminarium. Po drugie, chcemy dać młodym ludziom, którzy dołączyli do nas, okazję przeżycia tej przygody razem z nami.
Pierwszy dzień, ze Skrzatusza do Głubczyna, pogodowo okazał się bardzo trudny. Lał deszcz, a temperatura powietrza ledwo przekraczała 6 stopni.
- Pielgrzymowanie jest trudem. Pewnie można by w tym czasie robić inne rzeczy, np. wypoczywać, ale naszym celem jest modlitwa o powołania i za powołanych, więc warto - mówi ks. Piotr Subocz, dyrektor ekonomiczny w WSD.
- Takie wędrowanie ma sens, ponieważ chrześcijaństwo uczy nas robić pożytek także z wysiłku. Podejmujemy więc wysiłek, aby zanieść go jako naszą modlitwę. Wierzymy w skuteczność tej modlitwy, tzn. że te bąble na stopach i kilometry w nogach, ofiarowane Panu Bogu, mają moc wstawiennictwa - dodaje ks. Jarosław Kwiecień.
Drugiego dnia pielgrzymki pogoda była już znacznie lepsza. - Dzisiaj jest ciepło i bezchmurnie. Idzie się bardzo dobrze - mówi Szymon Majda, kleryk III roku. - Wczoraj faktycznie było brzydko, ale nastroje nam dopisywały - przyznaje Mateusz Krahl z roku V.
Potwierdza to rektor koszalińskiego seminarium: - Byłem pod ogromnym wrażeniem naszych kleryków. Myślałem, że duch w nich trochę zgaśnie, jednak okazało się, że zmoczeni i zmęczeni wcale się nie poddali.
Z zaproszenia seminarium, aby wziąć udział we wspólnym pielgrzymowaniu, skorzystały trzy osoby. - Pan Jezus też nie powoływał uczniów masowo. Podchodził do każdego indywidualnie. My robimy w czasie tej wędrówki dokładnie to samo - mówi rektor.
Sami młodzi ludzie, którzy odpowiedzieli na zaproszenie seminarium, nie kryli zadowolenia ze swojej decyzji. - Usłyszałem o pielgrzymce i stwierdziłem, że nie mam nic do stracenia. Chciałem poznać kleryków, spędzić z nimi czas. Jest dobra atmosfera. Podjąłem właściwą decyzję - przyznaje Dawid. - Nie ukrywam, że chcę spróbować drogi powołania kapłańskiego. Myślę o tym już od dwóch lat - dodaje.
Na pielgrzymce nie brakowało czasu na długie rozmowy i wspólną modlitwę. W czasie drogi były też dłuższe momenty ciszy.
Pątnicy doszli do Górki Klasztornej w niedzielę 29 maja po południu. Pielgrzymka zakończyła się Eucharystię w góreckiej bazylice.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.