Mija 80 lat, odkąd przebywająca w Płocku s. Faustyna otrzymała od Jezusa istotę orędzia o Bożym Miłosierdziu. Bóg wybrał Płock, ale czy miasto odnajduje w swojej zbiorowej świadomości miejsce objawienia?
To Jezus zmartwychwstały, zwycięski, ale dwa promienie: biały i czerwony odwołują nas do Wielkiego Piątku, gdy na krzyżu z boku Chrystusa wytrysnęły krew i woda. Jego spojrzenie jest spojrzeniem z krzyża, ale bez żalu, wyrzutu do nas, ludzi. On patrzy z miłosierdziem. I błogosławi nam. To też prawdopodobnie jedyny obraz, którego nieodłączną częścią jest podpis.
- W postawie „ufam” nie chodzi o to, że coś się natychmiast rozwiąże, że wszystko już się ułoży. Chodzi tu raczej o to, czy przeżywamy trudności w zaufaniu. Powiedzieć „Jezu, ufam Tobie” to zawierzyć Jezusowi, mimo że nie rozumiem, dlaczego coś trudnego się dzieje - tłumaczy s. Jolanta ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Fascynujący wizerunek dociera do odległych zakątków świata, o czym przekonują się siostry, gdy płockie sanktuarium odwiedzają pątnicy z innych krajów. W Libanie w opatrznościowy sposób trafiła na niego tancerka Nada, która prowadzi niezwykłą formę ewangelizacji… poprzez szkołę baletową. Nada należy do stowarzyszenia apostołów Bożego Miłosierdzia „Faustinum”, które na całym świecie tworzy 15 tysięcy wolontariuszy i członków. W Płocku także powstała grupa tego apostolatu, skupiająca około 40 osób; nad jej formacją czuwa ks. prof. Wojciech Góralski.
Tajemnicze zgromadzenie
Wydaje się, że „Faustinum” kiełkuje bardzo powoli, ale za to skutecznie. Warto przypomnieć, że sama s. Faustyna miała spory problem z interpretacją polecenia Jezusa, by w Kościele powstało zgromadzenie. Pod datą 30 VI 1935 zanotowała m.in. takie słowa: „(…) ty w nim żyć będziesz z towarzyszkami swymi. Duch mój będzie regułą życia waszego. Życie wasze ma być na mnie wzorowane, od żłóbka, aż do skonania na krzyżu” (Dz. 438). Ale nie chodziło tu o kolejne zgromadzenie, ale wielki ruch w Kościele, który obejmuje ludzi wszystkich stanów: księży, osoby konsekrowane i świeckich, a także całe wspólnoty, bractwa, stowarzyszenia.
Siostra Jolanta, która tym apostolatem opiekuje się już od lat, zauważa prawidłowość. - Okazuje się, że ludzie wchodzący w program formacyjny „Faustinum” już wcześniej gdzieś zajmują się jakimś dziełem. Są też indywidualnie związani z kultem Miłosierdzia.
Barbara Wątkowska z płockiej grupy apostolatu wspomina, że zanim została wolontariuszem „Faustinum”, czciła Boże Miłosierdzie prywatnie. - Pamiętam pobyt Ojca Świętego w Płocku w 1991 r., Eucharystię na placu i ten olbrzymi obraz Jezusa Miłosiernego, który teraz jest w kościele św. Józefa w Płocku. Po tej pielgrzymce 22 września 1991 r. byłam po raz pierwszy na Mszy św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego. W tym roku obchodzę więc mój mały jubileusz 20 lat, podczas których przyjeżdżam tu na Msze św. 22. dnia każdego miesiąca. Na początku uczestniczyłam w Krakowie modlitewnie w „Faustinum” na tyle, na ile można było. Zaczęłam czytać kwartalnik ruchu. W Płocku czekaliśmy do 2000 r., kiedy zorganizowała się grupa.
Szkoła Faustyny
W „Faustinum” formacja trwa jednakowo dla wszystkich cztery lata, czyli tak samo dla wolnego słuchacza, wolontariusza i członka. - Na spotkaniach formacyjnych, które mamy w każdy 3. Poniedziałek miesiąca, wchodzimy głębiej w rzecz, która wydawałaby się bardzo prosta: czym jest uczynek miłosierdzia? Uczymy się, że on ma być wykonany dla Jezusa, że jest to spotkanie dwóch osób, nie rzecz, która dzieje się w jednym kierunku. Chodzi więc o to, by umieć zweryfikować, że to, co czynię, to autentyczne miłosierdzie i nie mylić go z naiwnością, lub - co gorsza - z przyzwoleniem na zło – wyjaśnia s. Jolanta.
Panie Barbara i Elżbieta doświadczyły, że „Faustinum” daje większe możliwości pracy nad sobą, bo jest to formowanie siebie nie samemu, ale we wspólnocie. Podobnie jak inne osoby w apostolacie znalazły się tu, bo bliska im jest duchowość św. s. Faustyny.
- Miłosierdzie Boże nie jest łatwe, bo gdy mówi się, że jest się czcicielem, to ludzie jeszcze bardziej uderzają. Ale w „Faustinum” nauczyłam się wszystko przyjmować, nawet problemy, niezrozumienie, niespodziewany atak, odtrącenie - dodaje pani Barbara.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.